Złapać złodzieja, uspokoić, wezwać policję - od tego są. Ale - według policji - ochroniarze wrocławskiej galerii handlowej postanowili pójść dalej. Wyprowadzili ze sklepu dwóch mężczyzn podejrzanych o nakłanianie jednego z klientów do kradzieży wódki. Tam mieli rozpocząć wymierzanie sprawiedliwości. 39-latek zmarł, jego kolega trafił do szpitala. Ochroniarzom grozi teraz 10 lat więzienia.
Do tragedii doszło 9 września wieczorem we wrocławskiej Galerii Dominikańskiej. Pewien przypadkowy mężczyzna był nakłaniany przez dwóch innych do kradzieży alkoholu w sklepie. Nagabywany zwrócił się do pracowników ochrony. Ci wyprowadzili mężczyzn na tyły galerii i przystąpili do "wymierzania sprawiedliwości". W wyniku odniesionych obrażeń 39-latek zmarł. Jego o cztery lata młodszy kolega w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Prawo pięści
- Ze wstępnych okoliczności zdarzenia wynika, iż jeden z obywateli zgłosił ochronie, że dwóch mężczyzn zmusza go do kradzieży alkoholu ze sklepu. W wyniku interwencji ochrony doszło do pobicia tych dwóch osób, w wyniku czego jeden z nich zmarł - mówi TVN24 asp. Kamil Rynkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
- Współpracujemy z policją, by wyjaśnić to dramatyczne wydarzenie - zapewniają przedstawiciele galerii.
Policja zatrzymała trzech ochroniarzy w wieku 22, 31 i 35 lat. Są podejrzani o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Funkcjonariusze cały czas ustalają okoliczności sprawy.
Źródło: Polskie Radio Wrocław, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24