Pękały ściany, ewakuowano pracowników obserwatorium na Śnieżce. Sytuacja wyglądała naprawdę groźnie. Jednak Piotr Krzaczkowski, kierownik obserwatorium meteorologicznego uspokaja w rozmowie z TVN24: - Przyczyną tego tąpnięcia, była szadź i śnieg, które spadły z odgromnika. To się zimą zdarza nawet kilka razy dziennie. Tłumaczył też, że tym razem siła wstrząsu była tak silna, że dlatego zdecydowano się wezwać komisję, która sprawdzi, czy konstrukcja obserwatorium nie została naruszona.
Jak opowiadał Łukasz Legutko, rzecznik Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW), w środę meteorolodzy pracujący na Śnieżce odczuli niewielki wstrząs. Dzień później, po południu, usłyszeli głośny trzask i zauważyli, że ściany i podłoga budynku zaczynają pękać. Nie domykały się też drzwi wyjściowe na taras obserwacyjny.
Nie wiadomo w jakim stanie jest obserwatorium
Jak zaznaczył, nie wiadomo jeszcze dokładnie, w jakim stanie jest budynek obserwatorium. Na konstrukcję niekorzystny wpływ mają warunki pogodowe. - Wieje tam bardzo silny wiatr, są nagłe zmiany temperatury. Budynek jest silnie oblodzony i pokryty grubą warstwą śniegu, która go obciąża - tłumaczył rzecznik.
Liczą na zamknięcie szlaku turystycznego
Na razie IMGW poinformował o zagrożeniu Dolnośląskie Centrum Zarządzania Kryzysowego, Centrum Zarządzania Kryzysowego w Jeleniej Górze, Karkonoską Grupę GOPR w Jeleniej Górze, Państwową Straż Pożarnej w Jeleniej Górze oraz dyrekcję Karkonoskiego Parku Narodowego.
IMGW liczy na to, że Karkonoski Park Narodowy w porozumieniu ze swoim czeskim odpowiednikiem zamknie szlak turystyczny prowadzący na szczyt Śnieżki, aby uniknąć ewentualnego zagrożenia dla turystów.
- Pracujemy też nad wznowieniem przesyłania danych meteorologicznych z obserwatorium. Obecnie działają tam automaty pomiarowe, ale dane nie są przekazywane do naszej centrali - powiedział Legutko.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24