Michał Kamiński oburzony słowami francuskiego europosła Daniela Cohn-Bendita, który stwierdził, że niepodpisanie Traktatu Lizbońskiego to "powrót do stalinizmu". - Eurodeputowany zapomniał, że Lech Kaczyński został demokratycznie wybrany przez Polaków i, że Irlandczycy w demokratycznym referendum odrzucili Traktat. Tego rodzaju krytyka (jak Cohn-Bendita-red.), to jest właśnie stalinizm - stwierdził Kamiński w "Magazynie 24 godziny" w TVN24.
Wypowiedź Cohn-Bendita była krytyką prezydenta za zwlekanie z podpisaniem Traktatu Lizbońskiego. Jego zdaniem, po zatwierdzeniu tekstu przez parlament, Lech Kaczyński powinien dokument podpisać.
- Prezydent Kaczyński wielokrotnie zapewniał, że nie będzie przeszkodą w wejściu Traktatu w życie. Teraz jednak, należy okazać wsparcie Irlandczykom, którzy mają wobec niego zastrzeżenia. Prezydentowi również zależy na tym, żeby zmienili zdanie - mówił Michał Kamiński. I dodał: - Na razie, ten Traktat wisi w próżni.
"Dowód upadku debaty publicznej"
Na tym jednak, nie koniec ostrych słów pod adresem Daniela Cohn-Bendita. Kamińskiemu, podobnie jak krytyka Lecha Kaczyńskiego, nie podobała się rozmowa, którą francuski europoseł przeprowadził z czeskim prezydentem Vaclavem Klausem. Cohn-Bendit miał go zapytać, "czy będzie respektował demokratyczną wolę deputowanych wybranych przez czeski naród" i złoży podpis pod ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego.
- Ta rozmowa to jest dobitny dowód upadku debaty publicznej - stwierdził Michał Kamiński. Jego zdaniem, francuski polityk, "który sam prezentuje poglądy radykalne", nie ma prawa w ten sposób atakować prezydenta suwerennego państwa.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24