Nie ratyfikując Traktatu Lizbońskiego, prezydent Kaczyński stawia się ponad demokracją i zachowuje się jak w czasach stalinowskich - w rozmowie z TVN24 niemiecki eurodeputowany Daniel Cohn-Bendit nie przebiera w słowach. W środę światło dzienne ujrzało utrzymane w podobnym tonie nagranie rozmów Cohn-Bendita z czeskim prezydentem Vaclavem Klausem.
W ujawnionych przez prasę nagraniach, które zyskały już miano "taśm Klausa", urodzony we Francji Cohn-Bendit wyraźnie atakował czeskiego prezydenta. Eurodeputowany pytał, czy Klaus "będzie respektował demokratyczną wolę deputowanych wybranych przez czeski naród" i złoży podpis pod ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego. - Będzie Pan musiał to podpisać! - groził szef frakcji Zielonych w Parlamencie Europejskim.
Klaus był oburzony. - Nie jest pan tutaj na francuskich barykadach. Sądziłem, że taki styl komunikacji wobec nas (krajów Europy Środkowej) skończył się 19 lat temu - odparł poirytowany.
To była prowokacja, którą bym chętnie powtórzył
Korespondentce TVN24 Indze Rosińskiej Cohn-Bendit przyznał, że rozmowa jest prawdziwa, ale prezydent Klaus wcale
Jeśli nie podpisuje, co to jest? Polski prezydent jest ponad demokracją? A jak jest, to wracamy do czasów Stalina. Tak. To nie demokracja, To Orwell 1984 Daniel Cohn-Bendit
- I on się wtedy zdenerwował i zapytał, jak finansowani są Zieloni - mówił Cohn-Bendit. Ostrości rozmowy eurodeputowany jednak nie żałuje, co więcej, dodaje, że powtórzyłby ją i w stosunku do polskiego prezydenta.
Kaczyński jak za czasów Stalina
- Polski parlament ratyfikował Traktat, czyli zaakceptowały go instytucje demokratyczne. Dlaczego więc prezydent Polski nie chce podpisać? – mówił dziennikarce TVN24 wyraźnie zdenerwowany Cohn-Bendit. - Jeśli nie podpisuje, co to jest? Polski prezydent jest ponad demokracją? A jak jest, to wracamy do czasów Stalina. Tak. To nie demokracja, To Orwell 1984 – grzmiał urodzony we Francji członek z niemieckiej partii.
I dodał: - To jest normalne, że pytam. Pytałem o to także prezydenta Niemiec. Czy jak Trybunał Konstytucyjny uzna traktat za zgodny, to czy go podpisze. I odpowiedział, że tak.
Co dalej z Traktatem?
Prezydent Lech Kaczyński jest postrzegany obok Vaclava Klausa jako największy unijny sceptyk wobec Traktatu Lizbońskiego. Polski prezydent wielokrotnie podkreślał, mimo mocnego nacisku m.in. Paryża, że nie złoży swojego podpisu pod ratyfikacją, zanim nie wyrażą na niego zgodę Irlandczycy. Trakatu nie ratyfikowały także Niemcy.
12 czerwca 2008 r. ponad 53 proc. głosujących w irandzkim referendum opowiedziało się przeciwko ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Na unijnym szczycie zaczynającym się w czwartek przedstawiciele Wspólnoty mają usłyszeć od irlandzkiego premiera Briana Cowena, kiedy i na jakich warunkach jego kraj powtórzy referendum w sprawie Traktatu z Lizbony.
Źródło: tvn24.pl, TVN24