Andrzej Malinowski trafił do więzienia za przestępstwo, którego nie popełnił. Mężczyzna został skazany za kradzież o wartości 16 złotych, po tym jak złodziej złapany na gorącym uczynku podał policjantom jego dane. Panu Andrzejowi udało się wyjaśnić sprawę dopiero zza krat. W tym tygodniu policjanci ustalili prawdziwe dane złodzieja - był nim brat pana Andrzeja.
Sprawę Andrzeja Malinowskiego opisywaliśmy w zeszłym tygodniu. Jego kłopoty zaczęły się 3 lata temu, gdy policjanci zatrzymali w jednym z toruńskich sklepów spożywczych złodzieja, który ukradł jedzenie o wartości 16 złotych. Mężczyzna nie pokazał dokumentu tożsamości. Wyrecytował za to z pamięci dane Andrzeja Malinowskiego - funkcjonariusze dali mu wiarę. Jak tłumaczyli, mężczyzna był tak przekonywujący, że nie poprosili go nawet o dowód.
Fikcyjny adres
Sprawa trafiła do sądu, gdzie zaocznie wymierzono karę miesiąca prac społecznych. Złodziej-oszust podał fikcyjny adres, więc zawiadomienia o rozprawie i wyroku nie trafiały do pana Andrzeja. Prace nie zostały wykonane, dlatego sąd zamienił je na karę pozbawienia wolności.
Wtedy do drzwi mieszkania pana Andrzeja zapukała policja. Na nic zdały się jego tłumaczenia, że w chwili popełnienia przestępstwa pracował na budowie w Gdańsku. Sąd wydał wyrok na jego nazwisko. Pan Andrzej został osadzony w areszcie.
Wrobił go brat
Przedwczoraj policjantom z Torunia udało się ustalić dane osoby, która w 2007 roku podała jego dane. Okazało się, że był nim 57-letni brat pana Andrzeja. Mężczyzna w chwili zatrzymania miał 2 promile alkoholu w organizmie, dlatego dopiero następnego dnia mógł złożyć wyjaśnienia.
57-latek przyznał się do podania fałszywych danych i skorzystał z prawa dobrowolnego poddania się karze. Postawiono mu zarzuty podrobienia podpisów na trzech dokumentach oraz skierowanie podejrzenia o dokonanie wykroczenia przeciwko innej osobie. Oszustowi może grozić nawet do 5 lat wiezienia.
Andrzeja Malinowskiego za niezamierzoną pomyłkę i związane z nią konsekwencje, jakie go spotkały, osobiście przeprosił komendant policji w Toruniu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24