Kilka dni temu informowaliśmy o skandalicznej decyzji wójta Izabelina, który zgodził się na wypompowanie "nadmiaru ścieków" z kanalizacji do Kampinoskiego Parku Narodowego. Wójt twierdził wówczas, że 180 szambiarek wywiozło ścieki, a on zezwolił tylko na wylanie reszty zanieczyszczeń w puszczańskie zarośla. Wiele wskazuje jednak na to, że nie jest to prawda, i całe szambo zostało wylane na teren objęty programem Natura 2000.
Mieszkańcy Izabelina potwierdzają, że ścieki spływały prosto do lasu, a wspominanych przez wójta szambiarek nikt nie widział. Nie chcą oni jednak mówić o tym przed kamerami, wolą pozostać anonimowi, bo za podważanie słów wójta boją się odwetu, ale zapewniają, że to kłamstwo. - Wójt mówi że 180 szambiarek wywiózł? Niech nie żartuje. On kłamie - mówią.
Prezes oczyszczalni i wójt "zniknęli"
Reporterzy "Prosto z Polski" postanowili sprawdzić, kto mówi prawdę i odszukać w oczyszczalni ścieków i w biurze wójta dokumentację potwierdzającą to, że 180 szambiarek wywoziło ścieki z Izabelina.
Jednak prezes oczyszczalni, a także wójt Izabelina nagle, gdy ekipa telewizyjna była w drodze do nich, "wyjechali i nie wiadomo kiedy wrócą". Ich telefony są wyłączone.
Będą kontrole
Mieszkańcom puszczają nerwy, po tym co stało się w Kampinoskim Parku Narodowym napisali zawiadomienia do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, sanepidu i Dyrekcji Parku
Wszystkie te instytucje równolegle wszczęły właśnie kontrole. Do czasu ich zakończenia nie chcą się na ten temat oficjalnie wypowiadać.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24