Wyroki w sprawach o przeludnienie celi, założonych przez więźniów z Wrocławia i Wołowa na Dolnym Śląsku, mogą zapaść już w czwartek. Więźniowie domagają się 100 tys. zł odszkodowania. Dotąd sądy orzekały najwyżej kilka tysięcy zadośćuczynienia.
W Polsce na jednego skazanego ustawowo przewidziane są jedynie trzy metry kwadratowe celi. To 2-3 razy mniej niż w większości krajów Unii Europejskiej. Największy tłok jest w Łowiczu, Białymstoku oraz Herbach.
"Mają rację, że protestują"
- Skazani mają rację, że protestują - mówiła w Poranku TVN24 mjr Luiza Sałapa, rzeczniczka Służby Więziennej. - Jeżeli wymagamy od nich poszanowania prawa, to sami powinniśmy prawo respektować.
Mjr Sałapa przyznała, że ustawowe trzy metry kwadratowe, to za mało. Dodała jednak, że "realia w polsce są jakie są" i niektóre sądy z tego powodu oddalają pozwy: - W Polsce na szczęście nie ma prawa precedensowego. Każdy sąd orzeka w granicach własnej niezawisłości i swojej wiedzy na temat konkretnych spraw - powiedziała rzeczniczka.
Czekają na dozór elektroniczny
W polskich więzieniach osadzonych jest 85 tys. osób, na ponad 77 tys. miejsc. - Z tygodnia na tydzień obserwujemy jednak zmniejszenie populacji więziennej - mówi mjr Sałapa. - Oczekujemy też na wejście w życie ustawy o monitoringu elektronicznym, z którą więziennictwo wiąże duże nadzieje - dodała wyjaśniając, że ponad 20 tys. więźniów odsiaduje niskie kary więzienia - do roku.
Jak poinformowała rzeczniczka, do sądów trafiło 520 pozwów. Wartość roszczeń, to prawie 90 mln zł: - Budżet państwa musi być przygotowany na wypłatę tych zadośćuczynień - powiedziała mjr Sałapa. Jak dotąd za przeludnienie cel zasądzono sześć odszkodowań w wysokości od 1 tys. do 5 tys zł.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24