Prokuratura zapowiedziała przedstawienie nowych zarzutów Mirosławowi P. Będą dotyczyły korupcji - dowiedział się dziennikarz śledczy tvn24.pl.
Prokurator prowadzący śledztwo poinformował o takiej możliwości sąd niecały tydzień temu podczas posiedzenia aresztowego. Na jego wniosek sąd przedłużył byłemu już prezesowi Polskiego Związku Piłki Siatkowej areszt o kolejne trzy miesiące.
- Razem z wnioskiem o przedłużenie aresztu Mirosławowi P. prokurator przedstawił materiał dowodowy, który uzasadnia możliwość postawienia kolejnych zarzutów - potwierdza w rozmowie z nami Przemysław Nowak, rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej.
Według informacji naszego dziennikarza planowane są dwa korupcyjne zarzuty.
Więcej niż 1 mln łapówek
To dodatkowy cios dla Mirosława P., który w listopadzie 2014 roku został zatrzymany przez CBA. Zarzucono mu przyjęcie około 400 tys. zł. Według prokuratury pieniądze miał mu przekazać szef prywatnej firmy ochroniarskiej ze Śląska Cezary P. w zamian za to, że została ona wybrana do zabezpieczenia wrześniowych mistrzostw świata w siatkówce.
Zarzut przyjęcia łapówki od tego samego przedsiębiorcy usłyszał również wiceprezes PZPS ds. marketingu Artur P. On także został aresztowany. Suma łapówek, które - jak twierdzi prokuratura - mieli przyjąć byli działacze PZPS, łącznie sięga 1 mln zł. Teraz, jak wynika z zapowiedzi przedstawienia Mirosławowi P. nowych zarzutów, może się ona powiększyć.
"Nie czuję się winnym zarzucanego mi czynu i jestem pewien, że w toku postępowania zostanę oczyszczony z zarzutu. Wszystkie moje działania skierowane były dla dobra Związku i Polskiej Siatkówki, a nie korzyści osobistych. Mam nadzieję, że po zakończeniu sprawy będę mógł dalej służyć siatkówce" - pisał Mirosław P. na początku lutego w liście przesłanym do PZPS. Zrezygnował wtedy jednocześnie z funkcji prezesa związku.
Może być leczony w areszcie
Sąd Okręgowy w Warszawie w czwartek 5 lutego podjął decyzję o przedłużeniu tymczasowego aresztu dla wspomnianej dwójki o kolejne trzy miesiące. Przed sądem obrońcy Mirosława P. wnioskowali o jego zwolnienie ze względu na chore serce.
"Moje zaangażowanie w ostatnim okresie, szczególnie przed Mistrzostwami Świata 2014, odbyło się kosztem stanu zdrowia, który pomimo zaleceń lekarzy zaniedbałem, odkładając termin kolejnej koniecznej operacji serca. Obecna sytuacja, w której się znalazłem, pogorszyła mój stan zdrowia, który wymaga pilnego uregulowania" - napisał o swojej chorobie P. w liście do PZSP.
Sąd jednak nie uwzględnił opinii lekarskich przekazanych przez obronę. Wziął natomiast pod uwagę te przedstawione przez prokuratora. Zgodnie z nimi Mirosława P. może być leczony w areszcie śledczym na warszawskim Mokotowie. Jego stan zdrowia był konsultowany ze specjalistami ze szpitala MSW w Warszawie.
Autor: Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl (m.duda2@tvn.pl) / Źródło: tvn24.pl