- Dokonaliśmy wielkiego dzieła, usunęliśmy podziały i trzeba było tylko tym tokiem dalej iść i przeorganizować świat. I to mogło zrobić tylko supermocarstwo, które nie sprawdziło się - powiedział w "Faktach po Faktach" Lech Wałęsa, zapytany, o czym zamierza rozmawiać z Barackiem Obamą w czasie spotkania 4 czerwca. Były prezydent ocenił również, że przez to, że "nie ma przywództwa", świat jest "w bardzo niebezpiecznym momencie".
4 czerwca Lech Wałęsa spotka się z Barackiem Obamą, który odwiedzi Polskę z okazji 25-lecia wolnych wyborów.
Wcześniej były prezydent mówił, że na oficjalne uroczystości może nie zdążyć, bo "jest umówiony w Mławie". - Zawsze tak robiłem, żeby połączyć ogień z wodą - tak skomentował w "Faktach po Faktach" swoją zmianę planów.
Wałęsa przyznał, że chciałby przekazać amerykańskiemu przywódcy, że "bardzo się zawiódł" tym, jak funkcjonuje "jedyne supermocarstwo".
- Wydawało się, że uporządkuje Europę i świat na XXI wiek, a nie wyszło to wszystko. Dlatego świat jest w bardzo niedobrym momencie, a Putin może robić to, co robi. Gdyby supermocarstwo wywiązało się z obowiązków, te rzeczy by się nie zdarzyły - powiedział były prezydent, przekonując, że USA muszą odzyskać swoją wielkość, "ale na miarę XXI wieku".
- Dokonaliśmy wielkiego dzieła, usunęliśmy wielkie podziały i trzeba było tylko tym tokiem dalej iść i przeorganizować świat. I to mogło zrobić tylko supermocarstwo, które nie sprawdziło się. I dlatego świat jest teraz w bardzo niebezpiecznym momencie - ocenił Wałęsa. - Może wiele niedobrych rzeczy wydarzyć się w świecie przez to, że nie ma przywództwa - dodał.
"W majestacie śmierci powinniśmy zachowywać się po ludzku"
Były prezydent został również zapytany o to, czy wybiera się na pogrzeb Wojciecha Jaruzelskiego. Lech Wałęsa zapowiedział, że weźmie udział jedynie we mszy za zmarłego, która będzie celebrowana w piątek w warszawskiej Katedrze Polowej WP. Późniejsza, cywilna część pogrzebu generała odbędzie się na Cmentarzu Powązkowskim w Kwaterze I Armii Wojska Polskiego.
Wałęsa przyznał w "Faktach po Faktach", że nie podobają mu się kontrowersje i spory związane z miejscem pochówku generała. - W majestacie śmierci powinniśmy się zachowywać po ludzku i pamiętać, że też będziemy odchodzić i niech Pan Bóg nas rozliczy - powiedział.
- Poznaliśmy się z generałem w boju, wiele bitew z nim przegrałem, ale wojnę ostatecznie wygrałem - dodał.
- Pamiętajmy, że pokolenie generała jest tym, które uczestniczyło w zdradzie. Zdradzono nas w 1939 r. i 1945 r., no i jaki wybór miało to pokolenie? Jedni wchodzili do komuny, do instytucji po to, by od środka rozwalać system, inni wchodzili dla kariery lub ze strachu: różnie bywało. Jak to rozliczyć, kto z jakich powodów się tam znalazł i czego dokonał? - zastanawiał się były prezydent.
Palikot jak "słoń w składzie porcelany"
Lech Wałęsa został również poproszony o skomentowanie wyniku niedawnych wyborów do europarlamentu, w których niewielkie zwycięstwo nad Prawem i Sprawiedliwością odniosła Platforma Obywatelska.
Były prezydent zwrócił uwagę przede wszystkim na niską frekwencję (23,82 proc.) i ocenił, że wybory, w których głosuje mniej niż 50 proc. społeczeństwa w ogóle nie powinny być ważne. Zdaniem Wałęsy, tak niskie zainteresowanie Polaków wyborami wynika ze złej ordynacji wyborczej i zasad finansowania partii, które premiują duże partie i utrudniają dostęp mniejszym. A to, jak argumentował w "Faktach po Faktach", zniechęca obywateli do głosowania.
Były prezydent przyznał, że zawiódł go Janusz Palikot, którego koalicja Europa Plus Twój Ruch poniosła wyborczą porażkę. - Popierałem go, bo miał dobrą diagnozę. Ale jak zaczął ją realizować, to był jak słoń w porcelanie, tak się nie da - ocenił.
Dodał również, że nie chciałby, aby w Polsce rządziło PiS. - W mojej koncepcji nie daj Panie Boże, żeby oni wygrali. Nie zasługują na to, by reprezentować Polskę - podkreślił.
Do europarlamentu po raz kolejny z listy PO dostał się syn Lecha Wałęsy, Jarosław. - Jest naprawdę zdolny i pracowity. Ma wszystkie dane, żeby być dużo lepszym ode mnie, dlatego cieszę się, że zwyciężył. Może będzie lepiej i godniej służyć Polsce nawet niż ojciec - skomentował sukces syna.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24