- Ostrzegam, bo wiem, kto jest "Bolkiem". I mam na to dowód. Do tej pory w tej sprawie były tylko manipulacje, a ja chcę prawdy - powiedział w rozmowie z TVN24 były prezydent Lech Wałęsa. Swoje ostrzeżenie kieruje pod adresem IPN.
- Wiem, kto jest „Bolkiem”. Mam dowody, dzięki którym mogę ujawnić, kto tak bardzo pomagał SB. - powiedział były prezydent. Nie chciał jednak powiedzieć, o kogo chodzi.
Podkreślił, że zrobi to publicznie. Lech Wałęsa chce bowiem uczestniczyć wraz z historykami IPN w konferencjach prasowych na temat książki poświęconej jego rzekomym kontaktom z SB.
Zdaniem byłego prezydenta, jego udział ma "nie pozwolić na sukces komunistycznego trupa zakopanego w stosach SB-eckiego fałszu, któremu poddają się autorzy".
- IPN zrobił dużo złego. Do tej pory ich opisy nie szły w kierunku prawdy, tylko sensacji. Nie chcę, by w dalszym ciągu się błaźnili, a jak nie chcą się błaźnić, to niech udowodnią (kto jest "Bolkiem" – red.), jeśli tego nie zrobią, to ja to zrobię, i dlatego chcę konferencji – powiedział Wałęsa.
Jego zdaniem, ludzie robią książkę o nim na 25-lecie otrzymania przez niego Nagrody Nobla. – To nie może być przypadek. Wiele osób chce zohydzić polskie zwycięstwo – podkreślił Wałęsa.
Historycy przygotowują książkę
Książkę, która ma się ukazać w najbliższych tygodniach, przygotowują historycy Instytutu Pamięci Narodowej Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk. W publikacji mają się znaleźć nieznane do tej pory dokumenty z początku lat 70. na temat kontaktów Lecha Wałęsy z SB.
W listopadzie ubiegłego roku, kiedy pojawiły się informacje o publikacji, media donosiły o tajemniczym emisariuszu premiera Donalda Tuska, który miał przekonywać prezesa IPN Janusza Kurtykę do wstrzymania prac nad kontrowersyjną książką.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24