- To bardzo dobra książka, tylko bez plew Cenckiewiczów, bo oni nic nie rozumieją z tamtych czasów - tak Lech Wałęsa skomentował książkę historyków IPN, Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. - Donosy Bolka są bardzo mądre i nikomu nie szkodzą - ocenił były prezydent.
Lech Wałęsa odniósł się do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który ujawnił, że widział oryginały donosów TW "Bolka", które udostępnił mu Andrzej Milczanowski. - Sam Kaczyński przyznaje, że gdyby wcześniej powiedział, że widział te akta, to by go uznano za psychicznego. Miał rację, dzisiaj też na podstawie tego co mówi, można o nim powiedzieć, że jest psychiczny - stwierdził w rozmowie z TVN24 Wałęsa. Jak dodał, prezes PiS jest "niepoważnym i słabym politykiem" i działając w ten sposób "wrobi sam siebie".
"To bardzo dobra książka"
O publikacji IPN, której autorom groził procesem, mówi zaś, że okazała się "bardzo dobrą książką". - Najpierw byłem wściekły, ale potem doszedłem do wniosku, że to dobrze, że takie niejasne tematy są za mojego życia wyjaśniane - mówił Wałęsa.
Były prezydent, który książkę otrzymał od prezesa IPN Janusza Kurtyki, przeczytał już 100 stron. - Po odrzuceniu komentarzy Cenckiewicza i innych, którzy nic nie rozumieją z tamtych czasów, to te donosy "Bolka", pisane przez oficera SB, są bardzo mądre - ocenił były prezydent.
Wałęsa radzi, by przeanalizować tylko "suche dokumenty" SB.
"Donosy chroniły, a nie szkodziły"
Jego zdaniem, donosy te "nikomu nie szkodzą, a mówią o wielu ciekawych rzeczach". - Czytelnicy powinni odrzucić te plewy Cenckiewiczów. Wtedy zobaczą, że oficer, który te donosy spisywał, mądrze i perspektywicznie układał walkę, podpowiadał nam jak należy walczyć - mówił Wałęsa. - To bardzo dobre teksty i nie wiem czy nie trzeba będzie się szybko przyznać do nich, bo to są bardzo mądre teksty - dodał.
W opinii Wałęsy, treść donosów wskazuje na to, że one nie miały szkodzić, ale przeciwnie - chronić i hamować przywódców "Solidarności" przed daremną walką. - W roku 1970 nie można było wygrać walki – ta bitwa byłaby przegrana. Więc ktokolwiek by się brał za przywództwo, musiał się hamować, by oszczędzić polską krew - tłumaczył Wałęsa. - I z tych tekstów to wynika – hamowanie i ochrona - dodał.
"Książka pisana z tezą"
Tymczasem autorzy książki "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii" - zdaniem Wałęsy - "nastawili się na paszkwile i na niezrozumienie". - Pisali z tezą i to jest błąd. Oni to zrobili żeby dokopać, niezależnie od tego, co to jest - komentował.
W poniedziałek ukazała się, wydana przez IPN, książka "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii", autorstwa historyków Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. Główne tezy książki mówią o tym, że w początkach lat 70. Wałęsa był agentem SB o kryptonimie "Bolek". Akta o tym świadczące, według autorów, Wałęsa zabrał w latach 90.
Wałęsa zaprzecza, że zawłaszczył tajne dokumenty i że współpracował z SB.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24