- Sytuacja jest nietypowa - kryzys najpierw dotyka banków, które zazwyczaj odczuwają go na końcu - mówił Kazimierz Marcinkiewicz w "Magazynie 24 godziny" i dodał, że w biznesowym londyńskim City czuć już kryzys. - Wciąż słychać o kolejnych zwolnieniach, a mają być jeszcze większe, i przejęciach - mówił były premier.
Kazimierz Marcinkiewicz opowiadał, że oznaki kryzysu po załamaniu amerykańskiego systemu kredytowego zaczynają odczuwać już także przeciętni Brytyjczycy.
Jego zdaniem jest tak dlatego, że gospodarka Wielkiej Brytanii, podobnie jak amerykańska, już wiele lat temu oparła swój wzrost na nowoczesnych sposobach inwestowania i teraz najwcześniej odczuje negatywne skutki kryzysu.
Jednocześnie były polski premier, a obecnie pracownik Goldman Sachs - jednego z największych banków kredytowych świata, nie boi się o przyszłość światowej gospodarki. - Jestem pewny, że Kongres USA podejmie odpowiednie decyzje i załagodzi kryzys.
"Polacy nie mają powodów do zmartwień"
Marcinkiewicz uspokaja też wszystkich zatroskanych o los polskiej ekonomii. - Polska obok Turcji postrzegana jest najlepiej wśród krajów o gospodarkach wschodzących. Jednocześnie, ze względu na typ inwestycji, nasz kraj ma nie być tak narażony na konsekwencje kryzysu, jak gospodarki zachodnie.
Nie wchodzić w życie prywatne z butami
W "Magazynie 24 godziny" Marcinkiewicz nie unikał też komentowania bieżącej polskiej polityki.
Na pytanie - co się dzieje w jego dawnej partii, w odniesieniu do konfliktu pomiędzy prezesem Jarosławem Kaczyńskim a byłym wiceszefem partii Ludwikiem Dornem, Marcinkiewicz mówi, że nie należy "wchodzić z butami w życie prywatne polityków".
Kaczyński wraz z Jackiem Kurskim, a potem Przemysławem Gosiewskim, krytykował Dorna za proces, w którym walczy o zmniejszenie płatności alimentów dla swoich dzieci.
Nie Lech Kaczyński
Kazimierz Marcinkiewicz zaznaczył też, że nie myśli na razie o wyborach prezydenckich. - Zapowiedziałem kilkuletnią przerwę od polityki. Może potrać dwa, trzy lata albo 20, 30. A może nie wytrzymam i wrócę na któreś wybory - tajemniczo mówił Marcinkiewicz.
Zdradził jednak, że nie chciałby, aby Lech Kaczyński wygrał drugą kadencję. Ma nadzieję, że wygra inny kandydat, ale który? - nie powiedział.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24