- Są dowody na to, że w kokpicie nie było osób trzecich - powiedział TVN24 płk. Zbigniew Drozdowski. Całość raportu dotyczącego katastrofy CASY ujawni jeszcze w piątek minister obrony narodowej Bogdan Klich. Taki krok ma rozwiać wszelkie wątpliwości wokół wypadku.
- Mam nadzieję, że całość raportu w sprawie katastrofy CASY zostanie ujawniona. Minister Klich wydał już odpowiednie dyspozycje swoim pracownikom, którzy mają jeszcze raz sprawdzić, czy w raporcie rzeczywiście nie ma informacji, których ujawnienie mogłoby na przykład zagrażać bezpieczeństwu kraju, lub byłoby jednoznaczne ze złamaniem przepisów - powiedział w czwartek portalowi tvn24.pl rzecznik ministerstwa obrony narodowej Robert Rochowicz.
Jak zaznaczył, "to, czy raport uda się upublicznić w piątek, zależy od tego, na jakim etapie będą prace nad dokumentem, gdy minister wróci ze szczytu w Bukareszcie".
Rochowicz powiedział też, że w raporcie na pewno nie przeczytamy żadnych nazwisk, bo to naruszałoby ustawę o ochronie danych osobowych. - Ministerstwo o swojej decyzji poinformuje w piątek na oficjalnej konferencji prasowej, a nie w żadnych komunikatach. Mam nadzieję, że upublicznienie dokumentu przetnie w końcu te dziennikarskie spekulacje, jakoby minister Klich próbował coś zatajać. To dziennikarze odpowiedzialni są za wyolbrzymienie sprawy i wymuszanie na ministrze kroków, które nie mają w świecie precedensu. Takie dokumenty nigdy nie są ujawniane w całości - zaznaczał rzecznik.
Mam nadzieję, że upublicznienie dokumentu przetnie w końcu te dziennikarskie spekulacje, jakoby minister Klich próbował coś zatajać. Mam nadzieję, że upublicznienie dokumentu przetnie w końcu te dziennikarskie spekulacje, jakoby minister Klich próbował coś zatajać.
Kto siedział za sterami CASY?
W czwartek wieczorem Radio TOK FM podało, że za sterami samolotu CASA w chwili katastrofy pod Mirosławcem mógł siedzieć nie członek załogi maszyny, a jeden z pasażerów.
- CASĘ próbował na pasie lotniska posadzić pilot, który nie należał do załogi, czyli jeden z oficerów będących pasażerami tego lotu - mówiła radiu TOK FM osoba zaangażowana w sprawę, która nie chce ujawniać swojej tożsamości.
Zdaniem TOK FM tezę ma potwierdzać kilka faktów: ciągle utajnione rozmowy między wieżą a pilotami, podejście do lądowania z dużą nonszalancją, relacje kontrolera, który słyszał inny głos przy drugim podejściu i stosunki panujące w wojsku.
Jednak rzecznik sił powietrznych płk Wiesław Grzegorzewski stanowczo zaprzeczył: - Komisja bezspornie wykluczyła możliwość wykonania lotu przez osoby inne, niż załoga, która została do tego wyznaczona.
Nie wyciągnięte wnioski
Z odtajnionej do tej pory części raportu dowiedzieliśmy się tylko, że pilot CASY nie miał doświadczenia w lotach na tym modelu samolotu. Kto wydał zgodę na to, żeby mimo to zasiadł za sterami, być może zostanie tajemnicą wojska. Można jednak zadać pytanie, dlaczego nie był odpowiednio przeszkolony?
Pytanie tym bardziej zasadne, że już raz niedoświadczenie pilota omal nie doprowadziło do tragedii - przypomniano w czwartkowym wydaniu Faktów TVN. Kiedy pięć lat temu rozbił się śmigłowiec z ówczesnym premierem Leszkiem Millerem na pokładzie, też powstał raport. Nikt nie ujawnił jednak, że były też dwa odrębne zdania - mówiące o błędach w organizacji lotu i błędach załogi. Tu nie było wątpliwości - wynikały z błędów w wyszkoleniu. Wniosek był jasny - wdrożenie skutecznych procedur organizacji pracy i opracowanie nowego systemu szkolenia treningu i kontroli.
Klich: Nonszlancja w siłach powietrznych
- Wojsko to zamiotło pod dywan - mówi tymczasem Ignacy Goliński, były przedstawiciel państwowej komisji badania wypadków lotniczych. To on zajmował się sprawdzaniem przyczyn katastrofy CASY. I wydał zalecenie - potrzebne jest doszkolenie pilotów.
W środę minister obrony narodowej Bogdan Klich ocenił, że "badanie przyczyn katastrofy samolotu CASA pokazało dużą skalę nonszalancji w polskich Siłach Powietrznych". Zapowiedział, że najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu, "wyciągnie personalne wnioski". Komisja badająca przyczyny wypadku ustaliła, że bezpośrednią przyczyną katastrofy było "nieświadome doprowadzenie przez załogę do nadmiernego przechylenia samolotu".
Źródło: tvn24.pl, "Fakty" TVN, TOK FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ zdjęcie Marcin Skida