SLD ma pretensje do PO, że to przez jej "brak zdecydowania" Sejm w pierwszym czytaniu nie odrzucił obywatelskiego projektu ustawy całkowicie zakazującego aborcji. Projekt zostanie skierowany do prac w komisji. - To może spowodować "wojnę aborcyjną" w Polsce w trakcie prezydencji - ostrzega Lewica.
Posłowie nie poparli wniosku SLD o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Za odrzuceniem projektu głosowało 151 posłów; 254 było przeciwnych; 11 wstrzymało się od głosu. W głosowaniu uczestniczyło 416 posłów. Spośród posłów PO większość - 108 - poparła wniosek Sojuszu, jednak spora część - 69 - zagłosowało przeciw niemu.
PO: 108 posłów za odrzuceniem wniosku, 69 przeciw PSL: 1 poseł za odrzuceniem, 28 przeciw PiS: nikt nie był za odrzuceniem, 140 przeciw SLD: 34 posłów za odrzuceniem, nikt nie był przeciw PJN: nikt nie był za, 13 posłów przeciw 3 posłów SdPl za odrzuceniem 5 posłów niezależnych za odrzuceniem, 4 przeciwko Głosowało 416 posłów, za odrzuceniem było 151 posłów, przeciwko 254, od głosu wstrzymało się 11 Jak głosowali posłowie?
Przeciw odrzuceniu projektu byli w PO m.in. Andrzej Czuma, Marek Biernacki, Antoni Mężydło, Joanna Fabisiak, John Abraham Godson, Roman Kosecki, Konstanty Miodowicz, Ireneusz Raś, Mirosław Sekuła.
Za odrzuceniem projektu był jeden poseł PSL - Adam Krzyśków, przeciw - 28 posłów PSL, m.in. wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak, minister rolnictwa Marek Sawicki, szef klubu PSL Stanisław Żelichowski, Józef Zych, Eugeniusz Kłopotek; żaden nie wstrzymał się od głosu.
PiS i SLD jednogłośnie
Przeciw odrzuceniu projektu było 140 posłów PiS; nikt nie był za, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Za odrzuceniem projektu było 34 posłów SLD, żaden nie był przeciwny; żaden nie wstrzymał się od głosu.
13 posłów PJN głosowało przeciwko odrzuceniu projektu - m.in. szef klubu PJN Paweł Poncyljusz, wiceszefowa klubu PJN Elżbieta Jakubiak, Jan Ołdakowski, Lena Dąbkowska-Cichocka.
Za odrzuceniem projektu było także trzech posłów SdPl oraz pięciu posłów niezależnych, przeciw odrzuceniu było czterech, jeden wstrzymał się od głosu.
Projekt został skierowany do komisji nadzwyczajnej; wniosek w tej sprawie zgłosił Bolesław Piecha (PiS).
Dziś, w dniu symbolicznym, w dniu historycznego wydarzenia, jakim jest pierwsza polska prezydencja, okazało się, że brak odwagi PO zdecydował o tym, iż w trakcie polskiej prezydencji będziemy mieli w Polsce wojnę aborcyjną. Szef klubu SLD Marek Wikiński
Klub PiS zaproponował, żeby stworzyć komisję nadzwyczajną, z konkretną datą rozpatrzenia projektu. Datę wyznaczyliśmy na wrzesień. Niestety SLD, PO, a także część klubu PSL i PJN głosowały za tym, żeby projekt skierować do kilku komisji bez daty granicznej, mówiąc wprost, głosowały za tym, żeby utopić projekt w komisjach. Jan Dziedziczak (PiS)
"Będziemy mieli wojnę aborcyjną"
Politycy SLD skrytykowali decyzję tych posłów PO, którzy poparli projekt. - Dziś, w dniu symbolicznym, w dniu historycznego wydarzenia, jakim jest pierwsza polska prezydencja, okazało się, że brak odwagi PO zdecydował o tym, iż w trakcie polskiej prezydencji będziemy mieli w Polsce wojnę aborcyjną - mówił wiceszef klubu SLD Marek Wikiński.
Jak ocenił, PO podczas piątkowego głosowania "swym brakiem zdecydowania postanowiła" o skierowaniu projektu do prac sejmowych. Według niego, obywatelski projekt "całkowicie demoluje obecnie obowiązującą ustawę zezwalającą zaledwie w trzech konkretnych uzasadnionych przypadkach dokonać zgodnie z przepisami prawa aborcji w publicznej placówce służby zdrowia".
- Decyzja Platformy Obywatelskiej powoduje, że ten temat będzie ogniskował nie tylko uwagę polskiej opinii publicznej, ale również będzie powodował na arenie międzynarodowej powrót Polski do ciemnogrodu - ocenił polityk Sojuszu.
Według niego, Platforma "swą kuriozalną decyzją pokazała, że stosuje zasadę 'panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek'". - Puszcza oko i wypuszcza rękę do lewicowego elektoratu, pokazując, że spora grupa ich posłów głosowała za wnioskiem SLD zgłoszonym przez Marka Balickiego - mówił. Jak dodał, zaledwie kilkadziesiąt - 69 głosów PO - przesądziło jednak o tym, że "dominującym tematem najbliższych wyborów parlamentarnych będzie temat aborcji".
"Oto mamy prezent na prezydencję"
Poseł SLD, b. minister zdrowia Marek Balicki ironizował: "oto mamy prezent na inaugurację polskiej prezydencji w UE". - Połowa posłów koalicji rządzącej opowiedziała się za całkowitym zakazem aborcji (...) Za wykreśleniem podstawy prawnej do prowadzenia edukacji seksualnej w szkołach, za wykreśleniem podstawy prawnej do rozwoju badań prenatalnych w Polsce, czyli wyrzuceniem wszystkiego, co jest w ustawie o planowaniu rodziny - wyliczał.
W jego ocenie, to "skandaliczna i niezrozumiała" decyzja. - To pokazuje prawdziwe oblicze PO, jeśli ona od czasu do czasu zwłaszcza ustami premiera Tuska zwraca się czy mruga oczami do elektoratu lewicowego - powiedział Balicki.
PO się broni: stoimy na straży kompromisu
PO broni się i uważa, że jej stanowisko ws. aborcji jest absolutnie niezmienne. - Stoimy na straży tego kompromisu, który wiele lat temu został ciężko wypracowany pomiędzy wszystkimi środowiskami politycznymi, pomiędzy Kościołem, środowiskami społecznymi - powiedział szef zespołu szybkiego reagowania PO Paweł Olszewski.
Jak dodał, PO nie zamierza "ani o krok z tego stanowiska schodzić". - Żadnych zmian w tym zakresie nie będziemy podejmowali, zarówno tych, które liberalizują, jak i tych, które dziś były głosowane, które zaostrzają ten proceder - zaznaczył.
- Ta część posłów PO, która głosowała za tym, aby przekazać do komisji (projekt), motywowała to głównie faktem, by uszanować (...) te osoby, które złożyły podpis pod tym projektem - podkreślił. Jednocześnie zaznaczył, iż "to nie jest równoznaczne z akceptacją tego projektu". -Wręcz przeciwnie - dodał.
PiS też niezadowolone
Posłowie PiS też nie byli zadowoleni z wyników głosowania. Na późniejszej konferencji prasowej zwracali uwagę, że decyzja o skierowaniu projektu do prac w kilku komisjach oznacza jego "utopienie".
- Klub PiS zaproponował, żeby stworzyć komisję nadzwyczajną, z konkretną datą rozpatrzenia projektu. Datę wyznaczyliśmy na wrzesień. Niestety SLD, PO, a także część klubu PSL i PJN głosowały za tym, żeby projekt skierować do kilku komisji bez daty granicznej, mówiąc wprost, głosowały za tym, żeby utopić projekt w komisjach - powiedział Jan Dziedziczak.
Posłowie PiS zarzucili również marszałkowi Sejmu Grzegorzowi Schetynie "manipulację" przy głosowaniu. - Powinien być głosowany wniosek o powołanie komisji nadzwyczajnej, ponieważ został zgłoszony na sali. Z sobie tylko znanego powodu marszałek Schetyna postanowił inaczej. Głosowane mogą być tylko wnioski, które są zgłaszane na sali, natomiast prezydium Sejmu może tylko podpowiadać i doradzać, gdyby takich wniosków nie było - powiedział Bolesław Piecha.
Chcą ochrony życia od poczęcia
Autorzy projektu uzasadniają, że ludzkie życie także w fazie prenatalnej chroni konstytucja. Zaznaczają, że ustawa, która dopuszcza przerywanie ciąży, w niektórych przypadkach jest więc niezgodna z ustawą zasadniczą. Podkreślają, że nie ma żadnych przesłanek, aby życie ludzkie w fazie prenatalnej było gorzej chronione niż w jakiejkolwiek innej fazie rozwoju.
Zgodnie z obecnym prawem, przerwanie ciąży może nastąpić gdy: stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej; badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu; zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku gwałtu. W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej. W trzecim - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.
Źródło: PAP