W przyszłym tygodniu Platforma Obywatelska złoży wniosek w sprawie powołania komisji konstytucyjnej. W komisji zasiadać miałoby 17 posłów, a ich pracę wspierać mieliby byli prezydenci, premierzy i prezesi Trybunału Konstytucyjnego. Prace komisji dotyczyć będą możliwych zmian w konstytucji.
W czwartek po południu w Sejmie doszło do spotkania premiera Donalda Tuska z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim. Jak relacjonował potem szef SLD, na spotkaniu poruszane były dwa tematy. - Po pierwsze rozmawialiśmy o wyborze sędziów trybunału i pracy Trybunału Konstytucyjnego. Chcielibyśmy, by wybór sędziów nie był polityczny, aby był bardzo transparentny - mówił po spotkaniu Napieralski.
Warto zaprosić prezydentów
- Druga kwestia - dotycząca zmiany konstytucji. Tu uznaliśmy, że warto pracować i rozmawiać o konstytucji szczególnie, żeby podsumować dotychczasowy czas jej funkcjonowania, zobaczyć jak życie pisze scenariusze, zobaczyć jak konstytucja pomagała w pracy parlamentu, rządu i innych państwowych instytucji - tłumaczył Napieralski.
- Uznaliśmy również że warto do takiej pracy, do takiej dyskusji zaprosić byłych prezydentów, premierów i ekspertów, aby powaga tej komisji, tego zespołu ludzi była możliwie największa - stwierdził. Oprócz tego rozmawialiśmy o innych rzeczach.
Dopytywany, czy rok, który pozostał do końca obecnej kadencji Sejmu, to niezbyt mało czasu na pracę nad zmianami w konstytucji, szef SLD powiedział, że jest to krótki czas, ale - jak dodał - jest "zwolennikiem pracy i szukania rozwiązań". Jak zaznaczył SLD już dawno proponował "powołanie specjalnej komisji, która spojrzałaby na obecną konstytucję i dokonała jej podsumowania po ponad 10 latach funkcjonowania".
Gowin na czele komisji?
Napieralski pytany był również, czy komisją konstytucyjną powinien kierować wiceszef klubu PO Jarosław Gowin - taki jest plan PO. - Znamy poglądy posła Gowina i jedyna moja obawa to to, że mógłby wpływać na prace tej komisji dotyczące spraw światopoglądowych - odparł Napieralski.
- Wniosek w sprawie powołania komisji konstytucyjnej złożony zostanie w Sejme przez PO w przyszłym tygodniu - poinformował potencjalny szef komisji, Gowin. Dodał, że komisja konstytucyjna będzie tzw. komisją średnią. Oznacza to, że będzie liczyła 17 osób: 8 z Platformy, 6 z PiS, 2 z SLD i 1 z PSL. Poinformował, że do prac nad propozycjami zmian w konstytucji zostaną zaproszeni byli prezydenci i byli prezesi Trybunału Konstytucyjnego - "tak, aby swoim autorytetem i wiedzą wspomagali posłów". Poseł zaznaczył, że nie ma jeszcze decyzji klubu PO, kto będzie reprezentował Platformę w tej komisji. Dodał jednocześnie, że bardzo chciałby pracować w komisji z byłym ministrem sprawiedliwości Andrzejem Czumą.
Zmienić konstytucję
Komisja zajmie się m.in. propozycjami PO, które zakładają zmniejszenie liczby posłów z 460 do 300 oraz powiązanie liczby mandatów w Senacie z liczbą mieszkańców w województwie w ten sposób, że na każdy rozpoczęty milion mieszkańców przypadałby jeden mandat. Ponadto prawo zasiadania w Senacie otrzymaliby byli prezydenci wybrani w wyborach powszechnych; mogliby się jednak zrzec tego uprawnienia. PO opowiada się też m.in. za tym, aby Sejm mógł odrzucać prezydenckie weto bezwzględną większością głosów, a nie - jak obecnie - większością 3/5 głosów. Prezydent nadal byłby wybierany w wyborach powszechnych, ale warunkiem startu w wyborach byłoby zebranie 300 tys. podpisów z poparciem (obecnie - 100 tys.).
Pomysł PSL to likwidacja Senatu i przekazanie jego uprawnień prezydentowi (chodzi np. o prawo proponowania poprawek do ustaw uchwalanych przez Sejm). - Nasza filozofia jest taka, że likwidujemy Senat, a jego uprawnienia cedujemy na prezydenta. Takie rozwiązanie da dużo większe oszczędności niż proponowane przez PO zmniejszenie liczby posłów - tłumaczył szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. Także SLD popiera dyskusję nad pozycją ustrojową Senatu - jego ewentualną likwidacją lub przekształceniem w izbę samorządową. Własny projekt zmian w konstytucji na początku roku przedstawiło także PiS. Jego ideą jest rozszerzenie kompetencji prezydenta m.in. o prawo odmowy powołania premiera lub innego członka rządu, jeżeli zaistnieje uzasadnione podejrzenie, że nie będzie on przestrzegał prawa.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP