Hanna Gronkiewicz-Waltz chce odzyskać dla Warszawy budynki należące do powiązanej z Jarosławem Kaczyńskim fundacji - uważa, że nabyła ona je bezprawnie. Ale jak donosi "Rzeczpospolita", jedną z osób, które zgodziły się na przejęcie nieruchomości przez fundację, był Donald Tusk.
Chodzi o powiązaną z Kaczyńskim Fundację Prasową Solidarności, która w 1990 r. została właścicielem budynków w Alejach Jerozolimskich 125/127 i przy ul. Nowogrodzkiej 84/86.
Stało się to w wyniku przetargu ogłoszonego 16 listopada 1990 r. Dotyczył on sprzedaży "Expressu Wieczornego", ze wszystkimi składnikami materialnymi i niematerialnymi, jak głosiło ogłoszenie.
Do dziś przy Nowogrodzkiej mieści się siedziba PiS. W 1994 r. FPS wniosła aportem tę nieruchomość do spółki Air Link. Ta w 2007 r. sprzedała jej część izraelskiej firmie Metropol NH.
Prezydent Warszawy chce budynków
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zamierza walczyć o odzyskanie warszawskich nieruchomości. Zapowiedziała pozew sądowy w tej sprawie. Podobnie jak minister skarbu Aleksander Grad uważa bowiem, że Fundacja Prasowa Solidarności nabyła nieruchomości wbrew prawu.
Tymczasem, jak pisze "Rzeczpospolita", były prezes Fundacji Prasowej Solidarności, obecnie wiceprezes TVP, Sławomir Siwek, zapowiada, że jeśli dojdzie do procesu, poprosi o wezwanie na świadka premiera Donalda Tuska.
Donald Tusk wyraża zgodę
Dlaczego? Jak pisze gazeta, obecny premier był członkiem Komisji Likwidacyjnej RSW, która zgodziła się na sprzedaż budynku. - Nabycie przez fundację nieruchomości było prostą konsekwencją uchwały Komisji Likwidacyjnej RSW, która sprzedała nam prawo do tytułu "Express Wieczorny". Komisja dała nam prawo pierwokupu tych gruntów i budynków. Skorzystaliśmy z niego - mówi "Rz" Siwek.
Uchwała Komisji Likwidacyjnej RSW została podjęta 10 stycznia 1991 r. - Donald Tusk głosował za sprzedażą "Ekspresu Wieczornego" wraz z nieruchomościami fundacji Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem Siwka, w takim wypadku Tusk ponosi współodpowiedzialność za decyzje Komisji.
Ratusz walczy dalej
Ratusz nie przejmuje się tym faktem. - Nie badaliśmy i nie zamierzamy badać decyzji Komisji Likwidacyjnej. Interesowały nas tylko sprawy związane z późniejszymi przekształceniami własności tych nieruchomości, gdyż prezydent Warszawy działała tu w imieniu Skarbu Państwa - mówi "Rz" Jarosław Jóźwiak, zastępca szefa gabinetu prezydent Warszawy.
Źródło: Rzeczpospolita