Klub PiS zgłosi poprawkę w postaci preambuły do projektu ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. W środę projektem zajmie się Sejm. - Odrzucenie Traktatu będzie policzkiem dla Europy - powiedział w "Magazynie 24 Godziny" wicemarszałek Stefan Niesiołowski.
We wtorek wieczorem nad poprawkami do ustawy debatował klub PiS. Dokładną treść poprawki PiS ma przedstawić w środę prezes tej partii Jarosław Kaczyński. Jednak niektórzy posłowie PiS będą przeciwni ratyfikacji traktatu niezależnie od ostatecznego kształtu projektu.
- Jeśli odrzucimy traktat, będziemy jedynym krajem, który to zrobi – komentował w "Magazynie 24 Godziny" Stefan Niesiołowski. Przyznał, że nikt nie będzie renegocjował Traktatu. - Albo go ratyfikujemy, albo nie - dodał marszałek. W odpowiedzi na sugestie PiS-u, że nie przyjmie ustawy ratyfikującej Traktat Lizboński, Niesiołowski stwierdził: - Trudno sobie wyobrazić, że ustawa ratyfikująca Traktat Reformujący nie zostanie przegłosowana, chociaż teoretycznie jest to możliwe.
Zdaniem Stefana Niesiołowskiego, PiS może "rozjechać się wewnętrznie" z powodu Traktatu. - W PiS-ie jest problem, partia nie może się zdecydować, panują w niej sprzeczne poglądy - uważa marszałek. - A prezydent milczy, nic nie mówi o swojej "oscarowej roli" w negocjowaniu Traktatu, a PiS chyba tego oczekuje – dodał Niesiołowski.
"Polska konstytucja nadrzędna"
Poseł PiS Karol Karski, który we wtorek wieczorem poinformował o planach PiS zaznaczył, że w proponowanej preambule będzie mowa m.in. o tym, że "Polska jest państwem suwerennym i zachowuje tę suwerenność również jako członek UE" oraz o tym, że polska konstytucja jest nadrzędna wobec "wszelkiego rodzaju prawodawstwa mającego zastosowanie na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej".
PiS chce również potwierdzenia w preambule, że Polska ogranicza stosowanie Karty Praw Podstawowych (co jest efektem przyłączenia się naszego kraju do tzw. protokołu brytyjskiego).
"PiS chce stabilizować Traktat Lizboński"
Karski powiedział, że za pomocą tej poprawki PiS "chce stabilizować trwałość Traktatu Lizbońskiego wraz z załączonymi do niego dokumentami w brzmieniu, które zostało wynegocjowane przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego i podpisane przez premiera Donalda Tuska i szefa MSZ Radosława Sikorskiego".
Polska jest państwem suwerennym i zachowuje tę suwerenność również jako członek UE Proponowany fragment preambuły
Karski podkreślił też, że taka preambuła jest potrzebna, ponieważ Traktat "w sensie hierarchicznym będzie drugą ustawą po konstytucji (...), ustawą, która przekazuje wykonywanie części suwerennych kompetencji państwa polskiego organizacji międzynarodowej".
Poseł nie odpowiedział jednoznacznie na pytanie, czy jeśli preambuła nie znajdzie się w ustawie ratyfikującej, to PiS zagłosuje przeciw ratyfikacji traktatu.
- Ja uważam się za najbardziej euroentuzjastycznego posła PiS i jestem gotowy zagłosować za ratyfikacją ustawy w brzmieniu wynegocjowanym przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego - powiedział.
Ja uważam się za najbardziej euroentuzjastycznego posła PiS i jestem gotowy zagłosować za ratyfikacją ustawy w brzmieniu wynegocjowanym przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Karski o Lizbonie
Traktat jest zły
Były marszałek Sejmu Marek Jurek ocenił w w "Magazynie 24 Godziny", że Traktat UE jest zły traktat. - Wszyscy o tym wiedzą - podkreślił Jurek. - Przyjęto w nim niezrównoważone zasady reprezentacji w Unii, a także przesądzenie o przyjęciu euro, choć rezygnacja z waluty narodowej może spowodować znaczące obniżenie poziomu zycia Polaków - dodaje. Jurek zaapelował również, by nie speszyć się z ratyfikacją traktatu. - Poczekajmy na wyjaśnienie stanowiska innych państw - uważa.
Eurodeputowany Ryszard Czarnecki jest zdania, że Traktat Lizboński w istniejącym w owym czasie kształcie był optymalny. - Nie można było wówczas ugrać więcej, pochwały dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego były słuszne - zauważył. Podkreślił jednak, że sam jest zwolennikiem referendum. - Jestem za tym, by we wszystkich krajach członkowskich odbyły się referenda - dodał. Według niego, PiS na Traktacie nie straci. - Prawo i Sprawiedliwość pokaże, że ma silną grupę eurosceptyków, ale i większość, która jest w mainstreamie - powiedział.
Trudna droga do Lizbony
W grudniu ubiegłego roku Sejm przyjął - przy silnym sprzeciwie klubu PiS - uchwałę w sprawie Traktatu z Lizbony. W uchwale zapisano m.in., że "Sejm Rzeczpospolitej Polskiej w uznaniu pozytywnego i ważnego znaczenia Karty Praw Podstawowych dla obywateli wyraża nadzieję, że możliwe będzie odstąpienie przez Rzeczpospolitą Polską od protokołu brytyjskiego".
Karski dopytywany co się stanie, jeśli ustawa ratyfikująca nie zostanie przyjęta przez parlament odpowiedział, że wtedy "ratyfikacja nie nastąpi" i będzie trzeba "podjąć rozmowy w obrębie UE w celu przyjęcia ewentualnie nowego aktu".
Nie będzie partyjnej dyscypliny?
Mimo że klub PiS zapowiada poprawkę do projektu ustawy, to już wiadomo, że niektórzy posłowie i tak zagłosują przeciwko ratyfikacji Traktatu. Wśród nich są m.in. posłowie, którzy - będąc członkami klubu PiS - nie należą do tej partii, np. Anna Sobecka, Antoni Macierewicz i Gabriela Masłowska.
Z nieoficjalnych rozmów z posłami PiS wynika, że w klubie nie będzie dyscypliny w głosowaniu nad traktatem.
Potrzeba 307 głosów
Do przyjęcia ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację traktatu przez prezydenta potrzeba 307 głosów. Poparcie przynajmniej części posłów PiS jest więc niezbędne. Koalicja PO-PSL liczy bowiem 240 posłów, a LiD - 53.
Główne postanowienia Traktatu z Lizbony - nowe w stosunku do obowiązującego obecnie Traktatu z Nicei - to usprawnienie unijnych instytucji poprzez przyjęcie nowego systemu podejmowania decyzji w UE, a także nadanie Unii osobowości prawnej oraz wiążącego charakteru Karcie Praw Podstawowych.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl