- Państwa głosowanie powinno być świętem narodowej jedności. Jestem przekonany, że poparcie dla Traktatu przekroczy partyjne podziały. Taka jedność wzmacnia rząd i prezydenta - mówił w Sejmie prezydent Lech Kaczyński.
Prezydent zaczął od wprowadzenia, w którym przypomniał duże poparcie jakim wśród Polaków cieszy się Unia Europejska. - Przyjęcie Traktatu Lizbońskiego będzie dobrą wiadomością dla Polski, dobrą wiadomością dla Europy - uważa Lech Kaczyński.
Odwołał się również do historii. - Naród polski to wspólnota pokoleń - mówił Lech Kaczyński, wspominając rodaków, którzy urodzili się jeszcze jako poddani zaborczych monarchów, tych pamiętających wojnę i czasy stalinizmu. Mówił jednak też o tych Polakach, "którzy mogli głosować w ostatnich wyborach", a którzy urodzili się "w wiekopomnym roku 1989".
Unia Europejska ucieleśnia nasze wartości
Lech Kaczyński chwalił instytucję Unii Europejskiej, która jest jego zdaniem pierwszym w historii projektem, który ucieleśnia wartości bliskie Polakom - wolność i pokój między narodami.
Prezydent zaznaczył jednocześnie, że "obecność w Unii to konieczność dbania o własne interesy". Nie ma w tym nic złego, o ile pamięta się o potrzebie kompromisu, bo "umiejętność kompromisu jest najważniejsza w Unii Europejskiej", a "Traktat Lizboński to owoc mądrego kompromisu".
Trudne negocjacje i duża rola Merkel
W tym miejscu Lech Kaczyński wspomniał o "trudnych, ale przyjaznych negocjacjach", w których rodził się traktat. Podziękował europejskim politykom, dzięki którym kompromis ten był możliwy: prezydentowi Francji Nicolasowi Sarkozy'emu, prezydentowi Litwy Valdasowi Adamkusowi oraz premierom Czech Mirkowi Topolankowi i Wielkiej Brytanii Tony'emu Blairowi.
Specjalną uwagę prezydent poświęcił roli Angeli Merkel. - Nasz wspólny wysiłek nie zakończyłby
Traktat powstał w wyniku trudnych, ale przyjaznych negocjacji, toczonych między liderami europejskich krajów. Warto im dzisiaj podziękować, bo w toku prac wykazali szacunek i zrozumienie dla naszego, polskiego punktu widzenia Lech Kaczyński
Dobry Traktat
Lech Kaczyński chwalił efekt końcowy tych negocjacji: - Traktat umacnia naszą pozycję w Unii Europejskiej - podkreślił prezydent, według którego Traktat Lizboński to "solidny fundament, na którym zbudujemy dobrą i bezpieczną przyszłość Polski".
Prezydent powiedział, że Traktat z Lizbony jest "jedynie ludzkim dziełem i z tego punktu widzenia optymalny nie jest". Jednocześnie Lech Kaczyński zaznaczył, że obecnie, z punktu widzenia kraju, dla którego suwerenność jest wartością najwyższą, Traktat jest dokładnie tym, co udało się wywalczyć.
Unia nie może być państwem
Następnie prezydent wymieniał punkty Traktatu, które z polskiego punktu widzenia, według niego, są sukcesem. - Udało się utrzymać system głosowania nicejskiego aż do 2017 r., wynegocjować tzw. mechanizm z Joaniny, nie dopuścić do wpisania zasady prymatu prawa unijnego nad narodowym, umocnić kompetencje państwa narodowego w stosunku do Unii - wyliczał prezydent.
Wśród sukcesów negocjacji wymienił też wprowadzenie do Traktatu "kluczowej dla Polski zasady solidarność energetycznej" i "zasady kompetencji państwa członkowskiego w dziedzinie bezpieczeństwa wewnętrznego",
Niezwykle ważne z punktu widzenia interesów RP jest przystąpienie naszego kraju do tzw. Protokołu Brytyjskiego Lech Kaczyński
Lech Kaczyński podkreślał, że "z poparciem Polski z ustaleń lizbońskich zniknęły wszystkie zapisy nadające UE atrybuty państwa", bo, jak stwierdził, "Unia jest i musi pozostać silnym związkiem, ale wyłącznie państw narodowych".
Protokół gwarantuje zachowanie polskiej tradycji
Prezydent zachwalał również przystąpienie Polski do tzw. Protokołu Brytyjskiego, co, jego zdaniem, z punktu widzenie interesów Polski jest "niezwykle ważne".
- Gwarantuje on, że nasz kraj bez własnej woli, nigdy nie będzie zmuszony do przyjęcia norm sprzecznych z narodową tradycją, obyczajowością i interesem - mówił prezydent, dodając: - Jednocześnie zadeklarowaliśmy, że Polska będzie spełniała wysokie standardy społeczne i ochronę pracy w duchu solidarności, zarówno tej z małej, jak i tej z dużej litery.
Przemówienie prezydenta zostało nagrodzone gromkimi brawami na stojąco. Wstali nawet posłowie Lewicy i Demokratów. Jedynymi, którzy tego nie zrobili byli posłowie Prawa i Sprawiedliwości kojarzeni z Radiem Maryja - Anna Sobecka i Bogusław Kowalski.
Głosowanie nad ustawą ratyfikacyjną przewidziane jest po godzinnej przerwie, o którą ok. 16 wnioskował klub PiS.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24