- To nie jest ultimatum Prawa i Sprawiedliwości. To nagraniami ministrów Donald Tusk postawił prezydenta w sytuacji ultimatum - powiedział w "Kropce nad i" Adam Hofman (PiS). Odniósł się w ten sposób do listu adresowanego do Bronisława Komorowskiego, którego wysłanie ogłosił dzisiaj Jarosław Kaczyński. - To jest tak naprawdę łamanie pewnych reguł demokratycznych, bo nie można prezydentowi mówić, co ma robić w określonej sytuacji - odparł Michał Boni (PO).
We wtorek Jarosław Kaczyński ogłosił, że wysłał list do Bronisława Komorowskiego, w którym zaapelował, żeby w związku z nagranymi rozmowami polityków PO, opublikowanymi przez tygodnik "Wprost", prezydent "publicznie stwierdził, że rząd musi odejść".
- Trwa test polskiej demokracji, polskiego ustroju (...) i jest faktem stwierdzonym empirycznie, poprzez nagrania, że w Polsce istnieje grupa, sitwa, która chce utrzymać władzę - ocenił prezes PiS. Jak zaznaczył, prezydent musi wybrać - "albo jest częścią tej grupy, albo nie jest".
Ultimatum czy nie?
- Ten list, który wysłał dziś pan prezes Jarosław Kaczyński do prezydenta Komorowskiego, jest listem z prośbą zajęcia stanowiska w sprawie bardzo poważnej. W liście opisane są konstytucyjne obowiązki nas wszystkich, ale także ten artykuł, który dotyczy głowy państwa. Zwrócona jest uwaga na obowiązki głowy państwa w takiej sytuacji - mówił w programie Adam Hofman.
Stwierdził, że użycie słowa "sitwa" jest "jasnym nazwaniem tego, co się dzieje w Polsce". - Tę sitwę słyszała cała Polska i pan prezydent, bez zwrócenia naszej uwagi, ma taki dylemat, czy odciąć się od kolegów z partii, z której się wywodzi, dla dobra państwa, czy też tę sitwę tolerować - powiedział rzecznik Prawa i Sprawiedliwości.
Podkreślił też, że to nie PiS postawiło przed Bronisławem Komorowskim ultimatum, a ministrowie rządu Donalda Tuska, "którzy dali się nagrać i którzy mówili takie rzeczy".
Boniemu jest wstyd
- Popełniamy jakiś zasadniczy błąd. Jest bardzo poważna sytuacja dotycząca tego, że ktoś podsłuchuje urzędników państwowych, ktoś rzuca te nagrania wywołując określone scenariusze i też licząc na określone scenariusze. Myślę, że najpierw trzeba wyjaśnić do końca, pewnie aż do bólu, wszystkie szczegóły. Dlaczego to zostało zrobione, przez kogo, dlaczego w danym momencie i później zastanawiać się nad kolejnymi krokami - mówił z kolei Michał Boni. Europoseł PO przyznał jednak, że jest mu wstyd, że "tego rodzaju rozmowa odbyła się w restauracji". - Wstyd jest mi za to, że używano w niej takiego języka, że pojawiły się takie konteksty, które są frywolne i być może dobre do rozmowy prywatnej, a na pewno nie do debaty publicznej - powiedział Boni.
Podkreślił jednak, że jego zdaniem największym problemem jest to, iż te nagrania w ogóle się pojawiły. - W tej sytuacji uważam, że to, co dzisiaj zostało zrobione przez pana prezesa Kaczyńskiego, czyli takie właściwie ultimatum, to jest tak naprawdę też łamaniem pewnych reguł demokratycznych i zasad, bo nie można prezydentowi mówić, co ma zrobić w określonej sytuacji i czy jest stąd czy stamtąd, bo prezydent ma określone konstytucyjnie swoje zadania. Nie będzie większości w parlamencie, to wtedy będzie problem dla prezydenta - powiedział Boni.
Hofman: zamachu na demokrację nie można robić też w zaciszu gabinetów
- Gdyby odcedzić piękne słowa, to jest tak: Platforma może robić zamach na demokrację, ale nie powinna tego robić w restauracji jak i używać brzydkich wyrazów. Otóż nie. Zamachu na demokrację nie można robić także w zaciszu gabinetów i nie jest problem złodzieja, że został złapany za rękę, tylko że kradł. I tak samo z tymi taśmami - powiedział Hofman.
Zaznaczył, że oczywiście sprawę należy wyjaśnić, ale najważniejsze jest to, co znalazło się na tych taśmach. Zdaniem Hofmana rozmowa między Bartłomiejem Sienkiewiczem a Markiem Belką jest zamachem na demokrację.
"Każdy słyszy to, co chce usłyszeć z tej rozmowy"
- Każdy słyszy to, co chce usłyszeć z tej rozmowy. Dla mnie kluczowym elementem tej rozmowy jest ocena sytuacji finansów publicznych i możliwe do pojawienia się zagrożenia - ocenił Boni. Pytany o słowa Marka Belki, który miał powiedzieć, że ma nastąpić zmiana na stanowisku ministra finansów powiedział, że nie jest to zamach na demokrację, tylko o "niezbyt dobrej, ujawnionej w tej prywatnej rozmowie relacji pana prezesa Belki z panem ministrem finansów Jackiem Rostowskim".
Z kim będzie rozmawiał prezes Kaczyński?
Adam Hofman pytany o to, co zamierza dalej w tej sprawie zrobić PiS powiedział, że nie złożyli konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska, by rozpocząć rokowania polityczne. - Te rokowania będą odbywać się ze wszystkimi, którzy chcą w Sejmie zdać test demokracji - powiedział rzecznik PiS dopytywany, czy Jarosław Kaczyński jest w stanie debatować również ze Zbigniewem Ziobrą.
- Każdy ma prawo przycisnąć zielony guzik w teście demokracji - powiedział Hofman mówiąc o głosowaniu nad wotum nieufności wobec rządu. Przyznał, że nie jest możliwe przeforsowanie wotum, jeśli nie poprą go posłowie koalicji. Hofman powiedział jednak, że ci z ław rządowych, którzy zdecydowali się nie odbierać immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu i tym razem okażą się być "porządnymi ludźmi".
Autor: ktom//gak/kwoj/zp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24