Wybory do europarlamentu zbliżają się wielkimi krokami więc politycy robią wszystko, by zdobyć uznanie i jak najwyższą liczbę głosów. Za niezwykłe akrobacje - i to na miarę tych z "Mam talent" - można uznać choćby wyczyn posłanki Anny Sobeckiej: na czas wyborów zmieniła partię. A jak się okazuje - nie ona jedna zmieniła polityczne barwy, by zasiąść na wygodnym fotelu w Brukseli.
Anna Sobecka w czerwcowych wyborach wystartuje z listy Libertasu. Zapytana o PiS odpowiada: jestem w klubie PiS-u póki co, jeszcze. Jak się okazuje nie jest ona wyjątkiem w tej politycznej gonitwie.
Ryszard Bender, także będąc senatorem PiS, też kandyduje do europarlamentu z listy... Libertasu. Udowadnia przy tym, że można być w dwóch partiach na raz.
Polityk wielu partii
Sama Anna Sobecka - była spikerka "Radia Maryja" - barwy polityczne zmieniała już kilkakrotnie. Była w AWS, Lidze Polskich Rodzin i w Ruchu Ludowo Narodowym. - Kobieta zmienna jest i tylko głupiec jej wierzy - mówi z przekorą Zbigniew Girzyński z PiS.
Czy zatem w politycznej kampanii wszystkie ruchy są dozwolone? - Konsekwencje będą wyciągnięte w odpowiednim czasie - zapewnia Mariusz Błaszczak z PiS.
Konsekwencje będą po wyborach
Jak tłumaczy zbyt radykalne posunięcie jego partii w czasie trwającej kampanii mogłoby zaszkodzić jej wizerunkowi. - Paradoksalnie wyrzucenie Sobeckiej i Bendera z PiS-u byłoby wodą na młyn Libertasu. Sprawiłoby, że przynajmniej chwilę na tej partii skoncentrowałaby się uwaga mediów, a nie tylko jednej telewizji - dodaje.
To właśnie te argumenty powstrzymują Jarosława Kaczyńskiego przed usunięciem zdegradowanych polityków z partii. Sutuację wykorzystują natomiast politycy Libertasu i prowokacjami chcą zmusić politycznych kontrkandydatów do zgubnych działań.
- Jarosław Kaczyński boi się wykluczenia tych osób z partii, bo wie, jaki zgotowałby sam sobie konflikt ze znaczącą częścią elektoratu - mówi Artur Zawisza, także kandydujący z list Libertasu.
Wszystkie chwyty dozwolone....
Co najciekawsze polityczne migracje doprowadzają do dość dziwnych sytuacji. W kilku miejscach w kraju walczyć będą między sobą klubowi koledzy. Sytuacja taka będzie np. w Wielkopolsce. Tam z posłanką Sobecką - wciąż przecież posłanka PiS - zmierzy się Adam Hofman, reprezentujący listę PiS. Jednak Hofman nie uważa, by była ona dla niego zagrożeniem. - Ja nie uważam, żebym rywalizował z Sobecką. Ona nie ma znaczenia w tych wyborach, to jest jej hobby, kaprys - mówi.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24