Platforma Obywatelska nie radzi sobie z rządzeniem, a dziennikarze sympatyzują z partią Donalda Tuska i milczą na temat jego błędów - stwierdził w Magazynie 24 Godziny politolog Marek Migalski. - Największym atutem Platformy jest szkaradność PiSu - ripostował Tomasz Nałęcz.
- Nie można tego nazwać zmową milczenia, ale tłumaczyłbym to raczej sympatią dziennikarzy do rządu Donalda Tuska - mówił Migalski komentując własny, krytyczny dla PO artykuł w "Rzeczpospolitej".
W swoim artykule opublikowanym w 100 dni od momentu przejęcia władzy przez PO Migalski stwierdził, że ekipa Platformy nie radzi sobie z rządzeniem, nie rozumie mechanizmów działania państwa, nie ogarnia biurokracji i nie panuje nad administracją.
- Dziennikarze w sposób naturalny są klasycznym elektoratem Platformy i właśnie tym tłumaczyłbym zadziwiającą ciszę nad tymi błędami - tłumaczył Migalski.
Przeciwnego zdania był Tomasz Nałęcz, który stwierdził, że w środowisku dziennikarskim można zauważyć też zjawisko dokładnie odwrotne.
– Część dziennikarzy, którzy przed wyborami wyraźnie sympatyzowali z Platformą teraz są bezlitośni dla rządu, żeby pokazać swój obiektywizm – mówił Nałęcz, który dodał również, że nie jest zaskoczony sympatią do rządu platformy gdyż: - Ludzie się cieszą z rządów platformy nie dlatego, że jest świetnie, ale dlatego, że nie ma PiSu i to jest największym plusem Platformy. Szkaradność PiSu jest największym atutem Platformy – tłumaczył Nałęcz.
Podobnego zdania był Paweł Śpiewak, który stwierdził, że Platforma ma komfortową sytuację, gdyż praktycznie nie ma opozycji. – Po wypowiedziach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego jego partia kompletnie się skompromitowała. Taki sposób prowadzenia kampanii powoduje tylko, że Pis traci poparcie - tłumaczył Śpiewak.
– Opozycją może być jedynie koalicyjny PSL. Platforma znajduje się zatem w sytuacji pewnego kokonu i brakuje jej dobrze wypowiedzianych słów krytyki – dodał.
Sposobem na taką spadające poparcie dla Pis ma być zmiana wizerunku partii. Partia Jarosława Kaczyńskiego na przyjąć taktykę konsekwentnej i mocnej krytyki rządu oraz wytykania mu błędów, chce też dotrzeć do środowisk, które popierają PO – ludzi młodych i inteligencji. Wszystko to ma spowodować zmianę wizerunku partii na łagodniejszy.
Zdaniem Pawła Śpiewaka zmiana taka nie jest jednak możliwa bez zmian personalnych. – Zmiana tożsamości oznaczałaby de facto wymianę Jarosława Kaczyńskiego na polityka potrafiącego lepiej rozmawiać z ludźmi – stwierdził Śpiewak.
Podobnego zdania był Tomasz Nałęcz, który stwierdził, że zmiana z dnia na dzień wizerunku Pis na miły i sympatyczny to: - Tak jakby Baba Jaga postanowiła udawać Czerwonego Kapturka. Nikt w to nie uwierzy, w łącznie z Wilkiem - podsumował Nałęcz.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24