Sukces szczytu NATO to był sukces zespołowej pracy całego rządu - mówił w czwartek w Sejmie szef MSZ Witold Waszczykowski, odpowiadając na wystąpienia posłów w debacie nad polityką zagraniczną. Przekonywał, że przygotowania do szczytu zaczęły się tak naprawdę po przejęciu władzy przez PiS.
Wystąpienie ministra spraw zagranicznych było odpowiedzią na wcześniejsze wystąpienia posłów komentujących jego czwartkowe expose, w tym m.in. Michała Jacha z PiS, który podkreślał rolę szefa MSZ w organizacji szczytu NATO.
Waszczykowski zaznaczył jednak, że "sukces szczytu NATO to był sukces zespołowej pracy całego rządu i kilku ministrów".
- Natomiast chciałem wyjaśnić, ponieważ słyszę pomruki niezadowolenia, chrząkania i inne odgłosy: otóż przyszliśmy do władzy 16 listopada 2015 r. i wtedy mogliśmy dotrzeć do dokumentów i sprawdzić, kiedy rozpoczęły się przygotowania do szczytu NATO - mówił szef MSZ.
- I dokumenty nie kłamią: decyzja o rozpoczęciu przygotowań do szczytu NATO została podjęta 27 października 2015 r. przez rząd pani Ewy Kopacz, dwa dni po przegranych wyborach - dodał. Według niego przygotowania zaczęły się tak naprawdę po przejęciu władzy przez PiS.
"Polska nie jest izolowana"
Waszczykowski podkreślił, że to rząd Prawa i Sprawiedliwości przekonał wiosną 2016 r. sojuszników z NATO, że Rosja pozyskała "zdolności antydopuszczeniowe, antyakcesyjne".
- W związku z tym na wiosnę dopiero tamtego roku NATO podjęło decyzję, że szpica jest niewystarczająca i że trzeba zapewnić bezpieczeństwo flance wschodniej, w tym Polsce, poprzez stałą, rotacyjną obecność wojsk sojuszniczych. I również decyzję podobną podjęli równolegle Amerykanie - o przysłaniu tutaj wojsk, swoich oddziałów - powiedział szef MSZ.
Waszczykowski odniósł się również do słów krytyki, które w czwartek kierowali pod jego adresem posłowie Platformy Obywatelskiej. Lider PO Grzegorz Schetyna ocenił m.in., że pogorszyły się relacje Polski w Trójkącie Weimarskim - z Francją i Niemcami.
- Nie możecie zaprzeczyć, że Polska ma normalne relacje, nie jest izolowana, Polska nie jest marginalizowana. Polacy wyjeżdżają, do Polski przyjeżdżają i współdecydujemy razem z tymi państwami o relacjach europejskich i również pozaeuropejskich - mówił szef dyplomacji.
Szef MSZ: nie będzie jak było
Odpowiadając na pytania posłów zadane w debacie nad expose na temat kierunków polityki zagranicznej w 2017 r., Waszczykowski podziękował posłom PiS za rzeczowe podejście do tej dyskusji.
- Przykro mi jest natomiast, że większa część opozycji nie uczestniczyła w debacie merytorycznej. Usłyszałem dziesiątki przymiotników, inwektyw zamiast faktów, osobistych wycieczek - dodał. - Ja rozumiem, że totalna opozycja musi zaprzeczać faktom i wiem, że jeśli faktów nie zaakceptujecie, tym gorzej dla faktów - ironizował szef MSZ.
Zwrócił również uwagę na fakt, iż lider PO Grzegorz Schetyna jest jednocześnie szefem "prestiżowej" sejmowej komisji spraw zagranicznych. - Wypadałoby, aby - tak jak zawsze było przed laty - szef komisji spraw zagranicznych współpracował z szefem dyplomacji. Natomiast dzisiaj nie usłyszałem merytorycznego odniesienia się do mojego expose, usłyszałem wiele (...) inwektyw, epitetów: o wstydzie, o hańbie itd., co trudno się odnosić - mówił szef MSZ.
- Są apele o reset, czyli o co? Żeby było, jak było - stwierdził, odnosząc się do wypowiedzi przedstawicieli opozycji w sejmowej debacie. - Nie chcecie rozmawiać o przyszłości, o nowych rozwiązaniach, właśnie tylko o resecie, żeby było, jak było. No więc zapowiadam: nie będzie, jak było - oświadczył.
Waszczykowski zwrócił uwagę na niską - jego zdaniem - skuteczność polityki zagranicznej rządu PO-PSL w dziedzinie migracji oraz polityki wschodniej. Wypomniał poprzednim władzom fakt, że Polska nie została dopuszczona do "formatów", które prowadziły negocjacje dotyczące zakończenia konfliktu na Ukrainie.
Skrytykował rząd PO-PSL za politykę prowadzoną w związku z kryzysem migracyjnym. Jak ocenił minister, ówczesne polskie władze zostały oszukane, ponieważ "wszystkich, którzy przypłynęli wtedy w wielkiej fali - kilkaset tysięcy ludzi - do Europy, a potem przechodzili szlakiem bałkańskim do centralnej Europy, UE zakwalifikowała jako uchodźców".
Tymczasem - według niego - nawet 80 proc. z nich "to byli migranci", w tym z krajów europejskich, takich "jak Kosowo, Macedonia, Albania".
PO chce odrzucenia informacji
Debata nad informacją szefa MSZ na temat priorytetów w polskiej polityki zagranicznej w 2017 roku zakończyła się w czwartek po godz. 17.
Podczas debaty Platforma Obywatelska zgłosiła wniosek o odrzucenie informacji ministra. Głosowanie nad tym wnioskiem zaplanowano w piątek.
Autor: ts / Źródło: PAP