Świetnie przygotowany, ale - przynajmniej dla opozycji - niezbyt przekonujący: to wnioski członków komisji z wielogodzinnego przesłuchania Zbigniewa Chlebowskiego formułowane jeszcze przed zakończeniem posiedzenia. - Jest wytrenowany z każdej strony - komplementował Zbigniew Wassermann (PiS). - Tylko zadziwiająco mało pamięta - dodawał Bartosz Arłukowicz. (SLD)
Przewodniczący komisji Mirosław Sekuła (PO) stwierdził, że zeznania Chlebowskiego były bardzo ważne dla prac śledczych. - Najistotniejsze jest zaś to, że poseł Chlebowski zupełnie inaczej zinterpretował wszystkie fakty, które nam były do tej pory dostarczone, niż Mariusz Kamiński. Te dwie wersje są całkowicie rozbieżne, a właściwie całkowicie sprzeczne - podkreślił.
Jak dodał, wynika z tego, że tylko jedna z nich jest prawdziwa. - Przed komisją ważne zadanie, żeby weryfikować obie te wersje i obie te hipotezy i stwierdzić, która - zaznaczył. Pytany, czy Chlebowski był dla niego w swych zeznaniach wiarygodny, uchylił się od odpowiedzi.
Również Sławomir Neumann (PO) zwrócił uwagę, że Chlebowski podczas przesłuchania "był w znacznie lepszej kondycji" niż podczas październikowej konferencji prasowej niedługo po wybuchu tzw. afery hazardowej, na której nerwowo ocierając pot z czoła wyjaśniał swoje kontakty z biznesem hazardowym. Nie wykluczył, że potrzebna będzie konfrontacja Kamińskiego i Chlebowskiego.
Wassermann: brakowało tylko łez
Na dobre przygotowanie Chlebowskiego do przesłuchania wskazał również Zbigniew Wassermann (PiS). - Jest wytrenowany z każdej strony - od strony propagandowej, pod względem sposobu wysławiania się, zachowania, znajomości materiałów. Widać, że nie stracił tego czasu - zaznaczył poseł PiS.
Zdaniem Wassermanna Chlebowski "realizuje pewnie scenariusz człowieka, który ma jedną tylko troskę - Skarb Państwa". - To dobry scenariusz, tylko nie było łez. Ale może łzy są dla kobiety. Z drugiej strony zachowuje się trochę jak złodziej, który włożył rękę do kieszeni, została ta ręka złapana, a on mówi "łapać złodzieja" - powiedział poseł.
Na stwierdzenie dziennikarza TVN24, że Chlebowski "rozstrzelał" w wystąpieniu Mariusza Kamińskiego kolejnymi zarzutami pod jego adresem, Wassermann zapytał: - A słyszał pan o kapiszonach? - W stenogramach o nim (Chlebowskim) mówi się w znacznie ciekawszych słowach - dodał.
W opinii Wassermanna Chlebowski udaje, że nie wie, iż proces legislacyjny nad ustawą hazardową przebiegał dwoma torami: w rządzie i drogą lobbystyczną, nielegalną. - On nie grał w drużynie rządowej. On grał w tej drugiej drużynie. Tylko udaje, że nie wie, kto to był Drzewiecki w tej drużynie, kto to był Schetyna w tej drużynie - zaznaczył poseł PiS.
Arłukowicz: zadziwiająco mało pamięta
Bartosz Arłukowicz (Lewica) przewiduje z kolei, że linia obrony Chlebowskiego "będzie skuteczna do pewnego czasu". - Przypominam, że nie mamy jeszcze dostępu do wszystkich dokumentów, w tym billingów - zaznaczył Arłukowicz. W jego opinii wnioski z przesłuchania Chlebowskiego są "zadziwiające". - Chlebowski nie pamięta z kim i po co umawiał się na spotkania; pana Sobiesiaka trochę zna, trochę nie zna; nie pamięta, kto do kogo dzwonił - mówił.
Arłukowicz zaznaczył, że czwartkowe przesłuchanie Chlebowskiego niewiele wnosi i trzeba będzie ponownie go wezwać. Dodał, że b. szef klubu PO, przygotowując się do przesłuchania, "przeszedł dobre przeszkolenie".
Również zdaniem Franciszka Stefaniuka (PSL) przesłuchanie Chlebowskiego nie przyniosło przełomu w sejmowym śledztwie w sprawie tzw. afery hazardowej. Jak zaznaczył, były szef klubu PO mówił o faktach, które były już opisywane przez media i które znajdują się w materiałach komisji.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24