Prokuratura będzie wnioskować o umorzenie sprawy ubiegłorocznej strzelaniny w Rybniku. Mężczyznę, który ranił siedem osób - członków swojej rodziny, policjanta i sąsiadkę - biegli uznali za niepoczytalnego.
Radosław Woźniak z prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Gliwicach poinformował we wtorek, że w najbliższych tygodniach do sądu zostanie przesłany wniosek o umorzenie sprawy. Wraz z nim trafi także drugi - o umieszczenie podejrzanego w zakładzie leczniczym.
W ramach śledztwa 40-letni Krzysztof W. został skierowany na kilkutygodniową obserwację sądowo-psychiatryczną do aresztu w Krakowie. W przesłanej prokuraturze opinii biegli psychiatrzy i psycholog napisali, że na skutek zaburzeń psychicznych podejrzany nie potrafił rozpoznać znaczenia swojego czynu i kierować swoim zachowaniem. Uznali też, że mężczyzna może zagrażać otoczeniu i dlatego powinien być skierowany na przymusowe leczenie.
Zaczął strzelać do rodziny
Do strzelaniny na rybnickim osiedlu doszło 28 sierpnia ubiegłego roku. Podczas awantury domowej górnik otworzył ogień do członków swojej rodziny. Potem zabarykadował się w domu i przez okno strzelał w kierunku interweniujących policjantów, trafił m.in. w radiowóz i karetkę pogotowia. Rannych zostało siedem osób: żona sprawcy, jego szwagier i 15-letni syn, a także sąsiadka, jeden z policjantów, teściowa i teść.
Podczas posiedzenia sądu w sprawie aresztu mężczyzna mówił, że od dłuższego czasu był w dużym stresie, przeżywał konflikt z rodziną - a zwłaszcza z teściami - na tle wspólnej budowy domu, w którym razem zamieszkiwali. Wpływ na jego postępowanie mogły mieć też sprawy finansowe.
W prokuraturze mężczyzna usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa członków swojej rodziny przy użyciu broni palnej, usiłowania zabójstwa interweniujących funkcjonariuszy policji, spowodowania zagrożenia dla bezpieczeństwa i życia osób postronnych, a także nielegalnego posiadania broni.
W domu, w którym doszło do strzelaniny znaleziono kilka sztuk broni, długiej i krótkiej, a także górnicze zapalniki i niewielkie ilości prochu strzelniczego. Cześć broni mężczyzna złożył sam, kupując dostępne części w różnych miejscach, broń gazową zakupił natomiast w Czechach.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24