Prezes ZNP: weźmiemy udział w okrągłym stole

[object Object]
Prezes ZNP Sławomir Broniarz o propozycji premiera Mateusza Morawieckiegotvn24
wideo 2/35

Data zaproponowanego przez Mateusza Morawieckiego "okrągłego stołu" jest "ucieczką do przodu", bagatelizuje obecną sytuację i pokazuje, że premierowi nie zależy na rozwiązaniu konfliktu - powiedział w środę prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Mimo to zadeklarował udział ZNP w tych rozmowach.

Premier Mateusz Morawiecki powiedział we wtorek w telewizji państwowej, że chciałby, aby zaraz po świętach "nastąpiła w formule okrągłego stołu ogólnonarodowa debata o systemie oświaty". Jak zaznaczył, chciałby, aby wzięli w niej udział związkowcy, ale też nauczyciele, pedagodzy, wychowawcy, a także rodzice.

Broniarz: premier dolewa oliwy do ognia

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz powiedział w środę, że wystąpienie szefa rządu "dolało oliwy do ognia". - Bo jeżeli pan premier sądził, że w czymkolwiek uspokoił środowisko, to osiągnął cel odwrotny do zamierzonego. Dlatego że propozycje okrągłego stołu, debaty, owszem, są bardzo istotne, ale wtedy, kiedy mamy czas spokoju, kiedy możemy się nad tym głęboko zastanowić i nie robimy tego pod presją czasu i emocji - powiedział. - Pan premier proponuje okrągły stół i weźmiemy w nim udział, ale jednocześnie uważamy, że ta data jest absolutnie "ucieczką do przodu", bagatelizuje obecną sytuację i pokazuje, że premierowi rządu Rzeczypospolitej Polskiej nie zależy na rozwiązaniu tego konfliktu. Żałujemy, że do tego doszło i szkoda, że grupa 600 tysięcy protestujących nauczycieli od pana premiera nie uzyskała żadnej istotnej ze swojego punktu widzenia informacji - powiedział Broniarz.

"Jesteśmy przygotowani na różne rozwiązania"

Szef ZNP podkreślił na konferencji prasowej, że związek nie rozważa zawieszenia akcji strajkowej.

- Mamy plan działania i nie jest tajemnicą, że jesteśmy przygotowani na różne rozwiązania – zaznaczył. Przypomniał, że podczas wtorkowych rozmów ze stroną rządową w CPS "Dialog" związek przedstawił nowe propozycje kompromisu. - Wczoraj wygłosiliśmy kolejną naszą ofertę negocjacyjną, która została przez rząd całkowicie zbagatelizowana. Przypomnę, że mówiliśmy o 30-procentowym wzroście wynagrodzenia, już w podziale na kilka interwałów – powiedział Broniarz.

Podkreślił, że ZNP czeka teraz na propozycję rządu. - Definitywnie pieniądze w tym państwie leżą w gestii rządu, aczkolwiek są to pieniądze obywateli, ale podział tych środków w dużej mierze zależy między innymi od tego, co zaproponuje pan premier Morawiecki – podkreślił Broniarz. - Wczoraj pracodawcy obliczyli, że mniej więcej różni nas w tej chwili kwota około trzech miliardów złotych. Wydaje się, że warto rozmawiać, a związki są do tego gotowe – zapewnił.

Prezes ZNP o wynagrodzeniach za strajk

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego został zapytany czy ZNP ma fundusz strajkowy i czy nauczyciele mogą liczyć, że za strajk dostaną jakiekolwiek pieniądze. - O funduszu strajkowym będziemy chcieli rozmawiać jutro. Mamy plan, który jest dla nas bardzo istotny, bardzo ważny, także z punktu widzenia społecznego poparcia – powiedział Broniarz.

Minister edukacji Anna Zalewska powiedziała w środę, powołując się na opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej, że wynagrodzenie za czas strajku się nie należy. Ministerstwo Finansów zakomunikowało natomiast, że bezprawna jest refundacja wynagrodzenia pracowników za okres strajku, na przykład przez władze samorządowe.

Do tych opinii ustosunkował się podczas konferencji Broniarz. - Jeżeli chodzi o stanowisko ministra finansów i regionalnych izb obrachunkowych, one nas nie dziwią, ale są pozbawione podstaw prawnych, dlatego że porozumienia między kierownikiem zakładu pracy a organizacją związkową mają charakter aktu prawnego. Wysłaliśmy dzisiaj list do wszystkich wójtów, burmistrzów i marszałków województw pokazujący, jakie są nasze w tym zakresie stanowiska. Wychodzimy z założenia, że to ciąg dalszy pewnej wojny propagandowej, emocjonalnej, próbującej pokazać i wystraszyć nauczycieli – orzekł szef związku.

"Egzaminy nie zaburzają akcji strajkowej"

- Te egzaminy, które są prowadzone w szkołach, w niczym nie zaburzają naszej akcji strajkowej – zaznaczył Broniarz. Dodał, że fakt uczestniczenia nauczycieli w egzaminach również nie zaburza działań strajkowych.

Broniarz przypomniał też, że strajk, oprócz gimnazjów, trwa także w przedszkolach, szkołach podstawowych i w liceach. - Chcę przy okazji bardzo serdecznie podziękować nauczycielom, dyrektorom szkół. To rzeczywiście była chwila prawdy, ale też ogromnej odpowiedzialności nas, nauczycieli, za losy dzieci – powiedział.

- Nigdy nauczyciel nie odszedł od dziecka, od ucznia – podkreślił. Jak dodał, "to, że ten egzamin odbywa się w tak nerwowej emocjonalnej i nerwowej atmosferze jest tylko i wyłącznie winą minister edukacji Anny Zalewskiej".

Rozporządzenie "ociera się o granice absurdu"

W minionym tygodniu minister edukacji narodowej Anna Zalewska podpisała rozporządzenia, zgodnie z którymi członkiem zespołu egzaminacyjnego i nadzorującego może być każda osoba mająca kwalifikacje pedagogiczne (w zespołach mogą być także osoby, które nie pracują w żadnej szkole).

Kolejną zmianą jest zwiększenie z 20 do 25 liczby uczniów przypadających na jednego nauczyciela wchodzącego w skład zespołu nadzorującego, jeżeli zdających w sali egzaminacyjnej jest ponad 25 na egzaminie gimnazjalnym lub ósmoklasisty i 30 na maturze. Odnosząc się do tego rozporządzenia, Broniarz stwierdził w środę, że minister Zalewska "dała fatalny sygnał opinii publicznej, pokazując, że prawo może być tworzone ad hoc i może ocierać się o granice absurdu". Jego zdaniem "rodzice, którzy to obserwują, mają kolejny dowód na niebywały chaos potęgowany przez kolejne decyzje minister edukacji". Wyraził również opinię, że "pewnie po egzaminach, w nowym roku szkolnym, kolejny minister wycofa z obiegu to rozporządzenie, bo ono jest po prostu idiotyczne".

Pytany przez dziennikarzy o zespoły egzaminacyjne, powiedział: - Dla nas charakterystyczne było to, że media nie miały dostępu do sal egzaminacyjnych, bo trudno byłoby pewnie wytłumaczyć sytuację, w której opiekunami młodzieży są albo strażnicy leśni, albo straż pożarna, albo osoby duchowne i one są jedynymi strażnikami przebiegu egzaminów.

- Uważam, że to jest porażka Ministerstwa Edukacji Narodowej i Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Niestety musimy się także liczyć z tym - jako nauczyciele - że patrząc na treść rozporządzenia, przyjętego rzutem na taśmę przez minister edukacji, mogą się pojawić odwołania od przebiegu egzaminu, wychodząc przede wszystkim z założenia, że konstrukcja prawna tego rozporządzenia jest wadliwa - ocenił Broniarz.

"W egzaminach mogą brać udział tylko nauczyciele"

Wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński podkreślił, że zgodnie z prawem w egzaminach mogą brać udział tylko nauczyciele. - Na to zwrócił uwagę rzecznik praw obywatelskich (...). Okazuje się , że pracują osoby z zewnątrz, które nie są nauczycielami. Są to katecheci, księża, siostry zakonne, strażacy, jest to służba więzienna - wskazał wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński.

Dodał, że doszło do "rzeczy niezwykłej". - Są samorządy, które płacą tym osobom z zewnątrz nawet 450 złotych dziennie. Mówię o Zgierzu. Do tej pory mówiono nam, że praca nauczyciela, który przychodzi na egzamin, jest w komisji nadzorującej, przychodzi z zewnątrz, jest traktowana jako wolontariat. Okazuje się, że można znaleźć pieniądze - mówił.

- Są to ogromne pieniądze: w Chełmie 100 zł, w Rybniku 220 zł. To dzieli nas jako nauczycieli – dodał. - Niedopuszczalne jest, aby osoby, które nie są nauczycielami, pracowały przy egzaminach. To jest kolejne dolanie oliwy do ognia, jeśli chodzi o chaos w systemie oświaty. "Zalewska plus" tutaj zrobiła swoje - powiedział.

- To nie chodzi o to, czy ma ktoś uprawnienia pedagogiczne. Każdy może mieć uprawnienia pedagogiczne, jeśli takie uzyskał – dodał. - Definicja jest wyraźna: to parlament przyjął tę ustawę, w komisjach egzaminacyjnych mogą pracować tylko nauczyciele. A nauczyciel to jest osoba, która ma stosunek pracy ze szkołą. W związku z tym, to, co się dzieje, mówiąc delikatnie, jest nienormalne, postawione na głowie. I sądzę, że ktoś powinien się temu przyjrzeć – dodał.

W środę rozpoczął się egzamin gimnazjalny. W pierwszym dniu uczniowie III klas gimnazjalnych zdawali egzamin z wiedzy humanistycznej: najpierw z historii i wiedzy o społeczeństwo, a następnie z języka polskiego. Środa jest trzecim dniem strajku nauczycieli.

Autor: js/ / Źródło: PAP, TVN24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Senator Marek Borowski stwierdził w "Faktach po Faktach" w niedzielę, że spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem USA Donaldem Trumpem w sobotę "trochę nie wyszło". Zaznaczył jednak, że takie próby trzeba podejmować.

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

"To miało wyglądać trochę inaczej". Spotkanie Duda-Trump

Źródło:
TVN24

Czy na pewno otoczenie prezydenta postawiło we właściwej sytuacji głowę państwa, wysyłając go na tego rodzaju spotkanie? - pytał w programie "W kuluarach" dziennikarz "Faktów" TVN Piotr Kraśko, odnosząc się do rozmowy Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem na marginesie prawicowej konferencji. Reporterka "Faktów" TVN Arleta Zalewska przekazała, że Pałac Prezydencki dwukrotnie przez ostatnie pół roku starał się o doprowadzenie do rozmowy obu przywódców. Duda miał jednak warunek, by doszło do niej w Białym Domu lub rezydencji Trumpa. Dodała, że po informacji o planowanej wizycie Emmanuela Macrona w Waszyngtonie w poniedziałek, "ktoś przekonał prezydenta, że to on powinien być pierwszy".

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Andrzej Duda miał warunek, ale "ktoś przekonał prezydenta"

Źródło:
TVN24

Papież Franciszek pozostaje w stanie krytycznym - poinformował Watykan. Papież jest w szpitalu od 14 lutego. Trafił tam z powodu problemów z oddechem.

Papież wciąż w stanie krytycznym

Papież wciąż w stanie krytycznym

Źródło:
Reuters, TVN24, PAP

Poparcie Elona Muska dla skrajnie prawicowej partii AfD w Niemczech nie jest tajemnicą. Sam przyznawał jednak, że do pewnego czasu nie znał w pełni tej formacji. Według mediów zmieniło się to, po tym jak zaczął wchodzić w interakcje z niemiecką prawicową influencerką i aktywistką Naomi Seibt. 24-latka mówiła w wywiadzie dla Reutersa, że miliarder i współpracownik Donalda Trumpa napisał do niej w czerwcu, chcąc dowiedzieć się więcej o partii. - Wyjaśniłam mu, że AfD nie jest podobna do ideologii nazistowskiej ani Hitlera - powiedziała Seibt. Media wyliczają, że przez ostatnie miesiące wielokrotnie reagowali wzajemnie na swoje treści w serwisie X.

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

To jej opinii słucha Musk. Tajna broń AfD

Źródło:
Reuters, The Guardian, PAP, The Independent

Bardzo dobre, doskonałe - tak określił spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą Donald Trump. Dodał, że "to fantastyczny facet", a "Polska to wspaniały przyjaciel". Ich rozmowa trwała około 10 minut i odbyła się w sobotę na marginesie konferencji konserwatystów pod Waszyngtonem.

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

"To fantastyczny facet". Donald Trump o Andrzeju Dudzie

Źródło:
tvn24.pl

Skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała w niedzielnych wyborach do Bundestagu wynik 19,5 procent. To najlepszy rezultat tego ugrupowania w historii. - Nasza ręka będzie zawsze wyciągnięta do wspólnego utworzenia rządu - mówiła po ogłoszeniu wyników liderka partii Alice Weidel. Wybory - według wyników exit poll - wygrał chadecki blok CDU/CSU, ale będzie musiał szukać koalicjantów. Przed wyborami główne niemieckie ugrupowania odżegnywały się od pomysłów utworzenia rządu z AfD.

AfD z najlepszym wynikiem w historii

AfD z najlepszym wynikiem w historii

Źródło:
Reuters, PAP

Głosowanie w wyborach federalnych w Niemczech dobiegło końca. Chadecki blok CDU/CSU zdobył 28,9 procent, a prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) 19,5 procent. Na trzecim miejscu znaleźli się socjaldemokraci z SPD z wynikiem 16 procent - wynika z sondażu exit poll opublikowanego tuż po zamknięciu lokali wyborczych. Zieloni zdobyli 13,5 procent głosów.

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Niemcy zagłosowali. Są wyniki exit poll

Źródło:
PAP, Reuters, Tagesschau, BBC

Jestem gotowy odejść ze stanowiska prezydenta, jeśli przyniesie to pokój w Ukrainie lub doprowadzi do przyjęcia jej do NATO - powiedział w niedzielę prezydent Wołodymyr Zełenski. Odniósł się również do udziału prezydenta USA Donalda Trumpa w negocjacjach pokojowych z Rosją.

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

"Jestem gotowy odejść". Deklaracja Zełenskiego

Źródło:
Reuters, PAP

W jednym z tuneli w Bostonie doszło do bardzo poważnej sytuacji. Ze stropu oderwał się osłabiony przez zmiany pogody duży kawał betonu.

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Kawał betonu spadł w tunelu, którym jechały samochody

Źródło:
CNN, cbsnews.com

Kobieta jest w ósmym miesiącu ciąży, ale nie chciała korzystać z noclegowni, bo musiałaby się rozdzielić ze swoim mężem. Dlatego rozbili namiot w jednym z łódzkich parków. Tam mieszkali, nawet podczas mrozów. Dzięki strażnikom miejskim, urzędnikom i wolontariuszom mają już dach nad głową.

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Jest w ósmym miesiącu ciąży, mieszkała z mężem w namiocie w miejskim parku

Źródło:
tvn24.pl

Trzeba było wyciąć 29 klonów i topoli rosnących wzdłuż drogi powiatowej w Kisielicach (Warmińsko-Mazurskie). Ktoś podciął drzewa w taki sposób, że mogły przewrócić się na jezdnię. Policja szuka sprawcy. 

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Ktoś podciął 29 drzew rosnących wzdłuż drogi

Źródło:
PAP

Nadchodzące dni przyniosą przewagę chmur, choć niewykluczone są miejscowe przejaśnienia lub rozpogodzenia. Lokalnie będą pojawiać się mgły ograniczające widzialność. Będzie cieplej.

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Nawet 12 stopni. Cena, jaką zapłacimy za ciepło, to chwilami przygnębiająca aura

Źródło:
tvnmeteo.pl

Bomba ekologiczna - tak mówi się o skażonych terenach po dawnych zakładach chemicznych Zachem w Bydgoszczy. Miasto nie jest w stanie wziąć na siebie kosztów oszyszczenia, które są szacowane na kilka miliardów złotych. Bez pomocy państwa lub Unii Europejskiej jest to niemożliwe. Hydrogeolog dr hab. inż. Mariusz Czop, profesor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie mówi wprost o "gigantycznej porażce naszego państwa".

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

To tykająca bomba ekologiczna. "Gigantyczna porażka naszego państwa"

Źródło:
tvn24.pl

Miliarder, 94-letni Warren Buffet, sprzedał pod koniec 2024 roku akcje o wartości ponad 134 miliardów dolarów. Zwiększył tym samym zapas gotówki firmy Berkshire, w której jest prezesem, do rekordowej sumy 334 miliardów dolarów - wynika z rocznego raportu. Nie wyjaśnia jednak powodów swojej decyzji.

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Warren Buffet pozbywa się kolejnej puli akcji. Analitycy spekulują dlaczego

Źródło:
PAP

Skute lodem o tej porze roku jezioro White Bear Lake w stanie Minnesota to zwyczajny widok. Ale uwięziony w nim samochód marki Buick to, zdaniem miejscowych, "coś niezwykłego".

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Auto uwięzione w zamarzniętym jeziorze. Właściciel zwleka, policjanci apelują

Źródło:
CBS News
Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Leki, psychodeliki i elektrowstrząsy. Jak naukowcy szukają źródła depresji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ceny pączków w zbliżający się tłusty czwartek powinny zostać na stabilnym poziomie, pomimo, że koszty podstawowych produktów wykorzystywanych do ich smażenia, takich jak jaja, masło i mąka, wzrosły - ocenił BNP Paribas. Z kolei za cukier i olej piekarnie zapłacą mniej. Ile trzeba będzie zapłacić za pączki w zbliżający się Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Z lukrem, z konfiturą i te dietetyczne. Ile zapłacimy za pączki w Tłusty Czwartek?

Źródło:
PAP
Tak wytrenowano chińską AI

Tak wytrenowano chińską AI

Źródło:
tvn24.pl
Premium
Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Pan Schmidt daje żółtą kartkę, "księgowy" może stracić stołek. Dokąd zmierzają Niemcy?

Źródło:
tvn24.pl
Premium