Wiceminister finansów Jacek Kapica będzie musiał tłumaczyć się ze sprawy zniesienia limitów dla kasyn i salonów gier. Chodzi o sprzeczne słowa Kapicy: wiceminister raz pisze, że postulat zniesienia limitów nie został uwzględniony w pracach nad ustawą hazardową, a innym razem twierdzi zupełnie co innego. - Jaka była wola ministerstwa finansów? – pyta poseł Bartosz Arłukowicz.
Wątpliwości powstały po niejasnościach w związku z dwoma sprzecznymi oświadczeniami wiceministra finansów Jacka Kapicy. Chodzi o postulaty zgłaszane do projektu ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych, a dotyczące zniesienia limitów lokalizacyjnych (zniesienie limitów oznaczałoby pełną wolność dla tworzenia salonów gier i kasyn bez ograniczeń). "Postulat zniesienia limitów lokalizacyjnych został uwzględniony podczas prac nad ustawą o zmianie ustawy o grach i zakładach wzajemnych oraz niektórych innych ustaw" - pisze 4 sierpnia 2008 r. Jacek Kapica w odpowiedzi na interpelację posła PiS Przemysława Gosiewskiego. 6 listopada 2009 roku Kapica twierdzi natomiast zupełnie co innego: "Postulat ten w toku prac nad nowelizacją ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych nie został uwzględniony".
Okazuje się jednak, że w projekcie ustawy z 28 kwietnia 2008 r. limitów ograniczających tworzenie kasyn i salonów gier nie ma. Wróciły one do projektu po dwóch miesiącach - w kolejnym projekcie. Oznacza to, że przez cztery miesiące (postulat został zgłoszony w lutym) zapisów o limitach nie było.
Resort: na jedno wychodzi
Rzecznik ministerstwa w rozmowie z TVN24 mówi, że Kapica nie skłamał, bo w ostatecznym rozrachunku postulat zniesienia limitów nie został uwzględniony. Posłowie komisji śledczej są jednak zdania, że to, co było po drodze, też się liczy, i będą pytać Kapicę o to, jaka była wola ministra finansów i kto dokładnie był inicjatorem zniesienia limitów.
Postulat zniesienia limitów kasyn i salonów gier w zależności od liczby mieszkańców danej miejscowości został zgłoszony przez Business Center Club i przekazany ministerstwu finansów 7 lutego 2008 r. przez Waldemara Pawlaka – wicepremiera i przewodniczącego Trójstronnej Komisji do Spraw Społeczno-Gospodarczych. Rzecznik ministerstwa finansów twierdzi, że jest to zwykła procedura, a sugerowane podczas posiedzenia komisji trójstronnej poprawki były przekazywane "z automatu".
"Dokumenty nie mają zaniku pamięci"
- Od początku mówiłem, że ten problem ustawy hazardowej będzie miał drugie dno. I tak naprawdę tego dna powinniśmy poszukiwać, a nie skupiać się na dalszym politycznym niszczeniu pana Chlebowskiego czy Drzewieckiego – mówi TVN24 Bartosz Arłukowicz, wiceszef hazardowej komisji śledczej. - Jak to jest, że w dwóch dokumentach podpisanych przez tego samego ministra mamy dwie różne informacje? Jaka była wola ministerstwa finansów? – pyta poseł. I zapowiada, że "dokumenty powiedzą nam prawdę, bo nie mają one zaniku pamięci".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24