Wyjątkową spostrzegawczością i pamięcią wykazał się sierżant Marcin Grabski z Pasymia. Oglądając prasowe zdjęcie sprawcy napadu na bank rozpoznał w nim dyżurnego ruchu PKS w Szczytnie. Policjant pamiętał go jeszcze z poprzedniej pracy, gdy był taksówkarzem.
Dzielnicowy z Pasymia pod Szczytnem, czytając w gazecie o poszukiwaniach sprawcy napadów na bank i aptekę rozpoznał napastnika na zamieszczonej przy tekście fotografii.
Zdjęcie zrobiły kamery monitoringu w banku, na który w początku października napadł niezidentyfikowany wtedy mężczyzna. Fotografię w minionym tygodniu upubliczniła policja, przekazując ją m.in. do gazet.
Napadł, bo musiał spłacić długi
O swych spostrzeżeniach policjant poinformował kolegów z wydziału kryminalnego, a ci zatrzymali napastnika - 43-letniego Andrzeja M. - Zatrzymany złożył obszerne wyjaśnienia, w których powiedział, że zrabowane pieniądze były mu potrzebne na pokrycie długów. Już następnego dnia po napadzie mężczyzna rozliczył się ze swymi wierzycielami - relacjonowała rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji. Dodała, że podczas przeszukań w domu zatrzymanego policjanci odnaleźli kilkanaście sztuk broni pneumatycznej.
Andrzej M. na początku października napadł w Olsztynie na aptekę i bank. Jego łupem padło kilkanaście tysięcy złotych. Podczas obu napadów groził kasjerkom przedmiotem przypominającym broń.
Jednemu kara, drugiemu kasa
Zatrzymanemu postawiono już zarzuty rozbojów, za co grozi do 12 lat więzienia. Policja i prokuratura zapowiadają, że wystąpią z wnioskiem o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu.
Natomiast dzielnicowy z Pasymia ma dostać od komendanta wojewódzkiego policji w Olsztynie nagrodę pieniężną. Policja podkreśla, że spostrzegawczość sierżanta była wyjątkowa, bo mężczyzna podczas obu napadów zakładał na głowę czapkę z daszkiem, zgolił też wąsy.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: policja