Jadwiga Staniszkis zawiedziona jest postawą Donalda Tuska w obliczu afery hazardowej i przed jego zapewnieniami stawia słowa Mariusza Kamińskiego. - To jest człowiek fanatycznie pryncypialny, fanatycznie przywiązany do prawdy - tak o byłym szefie CBA mówiła w "Faktach po Faktach" socjolożka.
Zdaniem profesor Jadwigi Staniszkis, Donald Tusk nie zareagował na aferę hazardową odpowiednio mocno. - Mamy tutaj sprzeczną wizję - Tusk rządzi twardą ręką, ale jednocześnie jego państwo jest miękkie - uważa socjolożka.
"Nowy standard"
Według niej, Tusk powinien był sprawniej reagować na informacje o nieprawidłowościach przy pracach nad ustawą hazardową. - Dymisja Drzewieckiego przyszła za późno, dopiero, kiedy zaszkodziła wizerunkowi - uważa prof. Staniszkis. I mocno krytykuje taki sposób działania premiera. - Sprawy wizerunkowe to nowy standard wymuszający reakcje - punktuje socjolożka.
"Dowodu nie będzie"
Jadwiga Staniszkis nie ma wątpliwości, że prace komisji śledczej nie wskażą osoby winnej przecieku informacji o zainteresowaniu CBA osobami zamieszanymi w aferę.
Mimo to, uważa, że śledczy spełniają ważną rolę. - Twardego dowodu nie będzie, ale zostanie wskazany szereg poszlak, pokazujących działanie w tej sprawie - mówi Staniszkis.
"Dał Tuskowi szansę"
I zaznacza, że nawet bez twardych dowodów, ona wyżej stawia relację Mariusza Kamińskiego, niż szefa rządu.
- Kamiński to jest człowiek fanatycznie pryncypialny, fanatycznie przywiązany do prawdy. Myślę, że on dał Tuskowi szansę, żeby zareagował - kwituje prof. Jadwiga Staniszkis, nawiązując do spotkania premiera z ówczesnym szefem CBA w sierpniu 2009 roku, kiedy Kamiński poinformował Tuska o nieprawidłowościach wobec prac nad ustawą.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24