Właściciel sklepu internetowego z chemikaliami, którego klientem był Anders Breivik, usłyszał zarzuty i przyznał się do nich. Oprócz niego, ABW zatrzymała w toku śledztwa 19 osób: 8 przesłuchano w charakterze świadków, pozostałym 10 postawiono zarzuty posiadania substancji wybuchowych bez zezwolenia. Podejrzanym grozi do 8 lat więzienia.
ABW zgromadziła dowody na to, że 19 zatrzymanych zaopatrywało się w jednym ze sklepów internetowych w chemikalia, z których mogły powstać materiały wybuchowe.
Śledztwo wszczęto, gdy okazało się, że jednym z klientów tego sklepu był też Anders Breivik, który w lipcu w zamachach terrorystycznych w Norwegii zabił 76 osób.
Rzeczniczka poznańskiej prokuratury Magdalena Mazur-Prus podkreśliła jednak, że zatrzymani nie mieli żadnych związków z Breivikiem.
Usłyszeli zarzuty
- Dziesięć osób jest podejrzanych o to, że posiadało bez wymaganego zezwolenia substancje wybuchowe oraz mieszaniny pirotechniczne, które mogą sprowadzić niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób, za co grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności - powiedziała Mazur-Prus.
Zarzuty usłyszał także właściciel sklepu. Jemu zarzucono, że na podstawie informacji zawartych na stronie internetowej jego sklepu można było z legalnie sprzedawanych chemikaliów skonstruować niebezpieczne materiały wybuchowe. Wobec podejrzanych zastosowano dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
ABW: przyznali się do posiadania środków
W komunikacie zamieszczonym na swej stronie internetowej ABW dodała, że dziesięciu podejrzanych o posiadanie bez zezwolenia groźnych substancji w swoich wyjaśnieniach nie kwestionuje faktu nabycia i posiadania substancji mogących służyć do wytworzenia substancji wybuchowej lub materiałów pirotechnicznych.
ABW podała też, że jedenasta osoba - właściciel sklepu Tomasz P. - miał rejestrować i przechowywać w komputerze fotografie oraz filmy przedstawiające detonacje oraz inicjowanie materiałów wybuchowych, substancje chemiczne i ich mieszaniny, uzbrojone samodziałowe ładunki wybuchowe, materiały wybuchowe, wyroby pirotechniczne, które mogły sprowadzić niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach.
- Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył w tej sprawie wyjaśnienia - podała ABW.
Agencja podkreśla, że wobec wszystkich podejrzanych wystarczyły wspomniane wolnościowe środki zapobiegawcze, czyli dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportów. ABW podkreśla, że zatrzymane osoby nie mają związku z Breivikiem.
Akcja służb
Podczas akcji, w której obok funkcjonariuszy ABW, uczestniczyli także policjanci i strażacy. Przeszukano około 100 lokali mieszkalnych i gospodarczych oraz kilkadziesiąt garaży i samochodów. Funkcjonariusze natknęli się na różnego rodzaju mieszaniny wybuchowe i petardy domowej roboty, oraz ponad 500 kg substancji chemicznych przechowywanych w sposób stwarzający niebezpieczeństwo eksplozji.
ABW wszczęła śledztwo na podstawie informacji uzyskanych z Norwegii i analizy opublikowanego przez zamachowca manifestu. W dzienniku opublikowanym w internecie Breivik odnotował, że część komponentów do sporządzonej przez siebie bomby zakupił w polskim sklepie internetowym.
Zamachy w Norwegii
Do zamachów na rządowy budynek w Oslo i na wyspie Utoya, gdzie odbywał się obóz młodzieżówki norweskiej Partii Pracy doszło 22 lipca. Tego samego dnia policja zatrzymała 32-letniego Norwega Andreasa Breivika, który przyznał się do zamachów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24