- Można mi robić zarzuty, jakich użyłem słów, ale nie z treści - mówił w Sejmie szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, tłumacząc się z upublicznionych nielegalnych nagrań jego rozmowy z szefem NBP Markiem Belką. Posłowie debatują w środę nad odwołaniem rządu oraz samego Sienkiewicza. Wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rady ministrów ponad godzinę uzasadniał Jarosław Kaczyński. Ostro odpowiadał mu Donald Tusk.
Zakończyły się wystąpienia posłów podczas debaty nad odwołaniem szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza.
Poseł Artur Ostrowski z SLD zapowiedział, że klub Sojuszu zagłosuje za wnioskiem PiS o odwołanie szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. Mówiąc o Sienkiewiczu stwierdził, że to "najgorszy minister spraw wewnętrznych", jakiego do tej pory miał resort.
- Bronicie najgorszego ministra spraw wewnętrznych, jakiego do tej pory ministerstwo miało - zwrócił się do posłów PO i PSL. - Dziś większość jest po waszej stronie, (...) i dziś obronicie pana ministra Sienkiewicza, z tym że wyborcy wystawią wam rachunek za to piątkowe głosowanie, wystawią wam ten rachunek już niedługo, podczas wyborów" - oświadczył Ostrowski. Jak mówił, pod adresem Sienkiewicza jest kilka zarzutów. "Pierwszy, najistotniejszy, to zarzut korupcji politycznej, panie ministrze - zaznaczył.
Jan Bury z PSL stwierdził, że szefa MSW powinniśmy oceniać z perspektywy jego pracy i działań, zaś w uzasadnieniu wniosku PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec Sienkiewicza brak jest argumentów ws. merytorycznej pracy.
- To nie opozycja tworzy skład Rady Ministrów. Jest w Polsce mechanizm zmian demokratycznych, czyli wybory, które ciągle przegrywacie. Może macie pecha? - ironizował Bury.
Dodał, że osoby chcące odwołać ministra stoją po stronie przestępców, którzy nielegalnie podsłuchiwali polityków.
Poseł John Godson, który niedawno zagłosował za udzieleniem wotum zaufania rządowi Donalda Tuska, zapowiedział, że poprze odwołanie szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza.
Wystąpienie w Sejmu. Podtrzymuję wotum zaufania wobec rządu ale zaglosuję za odwołaniem Ministra Siekiewicza. http://t.co/VXYdgkMuoY
— John Abraham Godson (@johngodson) lipiec 9, 2014
- Bartłomiejowi Sienkiewiczowi jako jedynemu nie wolno wybaczyć, że dał się nagrać - mówił w debacie nad wnioskiem PiS o odwołanie szefa MSW poseł Twojego Ruchu Artur Dębski. Zapowiedział, że TR będzie za wotum nieufności wobec ministra. Dębski, nawiązując do procederu nagrywania polityków, podkreślił, że Polska będąc wielkim państwem europejskim "jest na kolanach przed grupą bliżej niezidentyfikowanych kelnerów, biznesmenów". - To, że niektóre osoby pozwoliły sie nagrać jest wybaczalne, natomiast jednej osobie nie wolno tego wybaczyć. Jedynym, który w żadnych okolicznościach nie może być usprawiedliwiony, jest pan minister Sienkiewicz, jednocześnie koordynator ds. służb specjalnych w rządzie Donalda Tuska - oświadczył poseł TR. Dębski podkreślił, że szefowi MSW podlegają policja i BOR, czyli służby odpowiedzialne za to, by polscy politycy mogli bezpiecznie rozmawiać. - Jeżeli pan premier nie znajduje usprawiedliwienia dla takiej beztroski oraz niekompetencji, to musi przyjąć odpowiedzialność za wszystko, co znajduje się na tych taśmach i dotyczy jego ludzi - dodał Dębski.
Zapowiedział, że Twój Ruch zagłosuje za odwołaniem szefa MSW.
Hofman zarzucił Sienkiewiczowi kierowanie się interesem "sitwy", a nie "dobrem państwa".
Okazało się, że stan państwa jet gorszy niż z najczarniejszego snu opozycji (...). Mówi pan o państwie, że to "fikcja ubrana w pstrokaty kostium". Ta pustka władzy, którą pan spowodował, tworzy władzę w innym miejscu. Ta władza jest gdzie? Nie u pana w ministerstwie - stwierdził Hofman.
Głos w debacie w imieniu PiS zabrał Adam Hofman. Stwierdził, że wniosek o wotum nieufności wobec szefa MSW to najlepszy moment, żeby powiedzieć Polkom i Polakom jak wygląda dziś państwo.
- Jeśli by zadać pytanie - dlaczego Bartłomiej Sienkiewicz musi odejść - to wyobrażacie sobie szefa służb specjalnych, polityka, ministra, który odpowiada za służby specjalne i przez rok daje nagrywać nie tylko siebie, ale daje nagrywać innych ministrów, wysokich urzędników, polityków? Czy to jest zapewnienie nam bezpieczeństwa? - pytał Hofman.
- Oceniając sytuację musimy pamiętać o faktach. Nagranie rozmowy szefa MSW było przestępstwem, częścią zorganizowanego procederu - mówił Marek Wójcik przedstawiając stanowisko PO ws. wniosku PiS o wotum nieufności wobec ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza. - Autorzy wniosku nie czekali na wyjaśnienia nagranych polityków, nie czekali na informację premiera, nie czekali na działania prokuratury ani nawet na opublikowanie całości nielegalnie nagranej rozmowy. Nie zapoznali się również z jawnym procesem konsultacji społecznych ustawy, o której rozmawiali nagrani politycy - stwierdził Wójcik. Zaznaczył, że po przeprowadzeniu analizy treści nagranej rozmowy prokuratura nie przedstawiła zarzutów Sienkiewiczowi, który w śledztwie ma status pokrzywdzonego. - Natomiast to, co słusznie musi oburzać opinię publiczną, to język, jakim się posługiwali nagrani" - mówił Wójcik. Dodał, że również politycy PO są zniesmaczeni i oburzeni tym językiem. - Musimy jednak pamiętać, że jesteśmy Sejmem, a nie Radą Języka Polskiego - zaznaczył. Ocenił też, że PiS uzasadniając swój wniosek, przedstawia "zupełnie nieprawdziwą diagnozę tego, co się dzieje w MSW i polskich służbach".
- Nie naruszyłem interesów państwa. Rozmawiałem o tym, jak Polska ma być silniejsza, a nie słabsza. Wiem, jakie interesy grup przestępczych naruszyłem - mówił Sienkiewicz w Sejmie.
Dodał, że można mu zarzucić najwyżej niefrasobliwy język. Na koniec poprosił Sejm o udzielenie mu wotum zaufania.
Sienkiewicz: Ujawnienie moich rozmów z Belką miało charakter polityczny. To próba obrony nielegalnych interesów w Polsce. To obrona przez atak.
Sienkiewicz odpierał wszelkie zarzuty opozycji. - Nie była utworzona żadna specgrupa. Oświadczam, że ani przed ani po rozmowie z prezesem NBP nie zlecałem żadnej kontroli u żadnego przedsiębiorcy. W szczególności nie miałem nic wspólnego z kontrolami skarbowymi - mówił szef MSW.
Dodał też: moja rozmowa (z Belką - red.) nie miała wpływu na nowelizację ustawy o NBP.
Zapewnił, że była to rozmowa o tym, jak umocnić, a nie osłabić państwo polskie. Po tych słowach na sali rozległ się śmiech wśród posłów PiS.
Sienkiewicz: - W kaskadach kłamstw i przeinaczeń gubi się istota sprawy. nie popełniono żadnego przestępstwa poza jednym: nielegalnym nagraniem rozmowy.
Sienkiewicz przeprosił wszystkich tych, którzy poczuli się dotknięci jego rozmową z szefem NBP Markiem Belką. - Użyłem wielu anegdot, skrótów myślowych. Tak, na takich spotkaniach zdarza mi się przeklinać. Nie mogę tego ukrywać. Stenogram z każdej prywatnej rozmowy wygląda źle. Wszystkich, którzy poczuli się dotknięci serdecznie przepraszam - mówił Sienkiewicz.
Głos zabrał minister spraw wewnętrznych. - Czuję się w obowiązku wyjaśnić wszystkie okoliczności mojej rozmowy z prezesem NBP - powiedział szef MSW.
- Treść rozmowy szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką jest kompromitująca - mówił w środę w Sejmie Mariusz Błaszczak, uzasadniając wniosek PiS o wotum nieufności wobec szef MSW. Jego zdaniem Sienkiewicz ani dnia dłużej nie powinien pełnić swojej funkcji. Błaszczak w swoim wystąpieniu nawiązał do rozmowy Sienkiewicza z szefem NBP Markiem Belką. Podkreślił, że w ocenie wnioskodawców "jest ona kompromitująca". Zaznaczył też, że Sienkiewicz powinien zostać odwołany także z powodu swojej "niekompetencji". - Jest emerytowanym pułkownikiem służb specjalnych, nadzoruje te służby i pozwala na to, żeby kelnerzy przez ponad rok podsłuchiwali najważniejsze osoby w państwie. Czy można bardziej się ośmieszyć? Czy taki minister daje poczucie bezpieczeństwa obywatelom naszego kraju? Oczywiście, nie - mówił Błaszczak. Dodał, że Sienkiewicz pozostając na swoim stanowisku ma nadzorować wyjaśnienie swojej sprawy, czyli "kto i dlaczego go podsłuchiwał". - To nie jest nawet jest śmieszne proszę państwa, to jest żałosne - ocenił poseł PiS.
Sejm rozpoczął rozpatrywanie wniosku PiS o wotum nieufności wobec szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza.
SLD wstrzyma się od głosu w głosowaniu nad wnioskiem PiS o konstruktywne wotum nieufności dla rządu - zapowiedział poseł Sojuszu Leszek Aleksandrzak. Jego zdaniem PiS buduje fałszywą alternatywę PO. Aleksandrzak przypomniał, że wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu został zgłoszony przez PiS po publikacji nielegalnie nagrywanych rozmów m.in. polityków PO. - Ale to nie jest żadna afera, tylko blamaż służb specjalnych, które do tego dopuściły. Nie potraficie wywiązać się z podstawowych zadań, czyli ochrony kontrwywiadowczej. Nie ma więc żadnej afery podsłuchowej, tylko jest szereg poważnych afer, które ujrzały światło dzienne po ujawnieniu nagrań - ocenił Aleksandrzak.
Prezes PiS zarzucił Donaldowi Tuskowi za to, że nie miał odwagi, by wysłuchać prof. Piotra Glińskiego na sali plenarnej Sejmu. Skrytykował też Tuska za to, że w Polsce nie ma żadnego logicznego planu budowy autostrad, tylko "zbankrutowane firmy". Dowodził również, że jeśli chodzi o oświatę, to za rządów PO-PSL zamknięto ogromną ilość zamkniętych szkół. - Tak, zdarzało się to za naszych rządów, ale wtedy takie osoby były wyrzucane z partii - stwierdził Kaczyński. Prezes PiS stwierdził też, że rząd Tuska nic nie robi, aby zmniejszyć bezrobocie w Polsce.
Tymczasem, w jednej z sejmowych sal rozpoczęła się konferencja prasowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Aleksandrzak wykorzystuje swoje wystąpienie, by zaapelować do wyborców, którzy w poprzednich wyborach głosowali na PO czy PiS, by oddali swój głos na SLD. - Na pewno się nie zawiedziecie - przekonuje.
Aleksandrzak komentuje kandydaturę prof. Glińskiego na nowego szefa rządu. Zaznacza, że "w przyrodzie nie występuje takie zjawisko jak premier techniczny". - Jeżeli kandydat nie ma poparcia Sejmu, nie zostaje premierem - tłumaczy. W jego ocenie ten wniosek PiS nie ma szans.
- PiS buduje fałszywą alternatywę i fałszywy wybór - albo premier Tusk, albo prof. Gliński. To tak jakby kazał nam wybierać, czy myć nogi czy ręce - mówi. - Szkoda na to czasu - podsumowuje.
Aleksandrzak twierdzi, że premier zamiast mężem stanu, okazał się "mężem pantoflarzem, któremu nawet ministrowie wchodzą na głowę".
Koalicja PO-PSL chciała te wszystkie afery zamieść pod dywan. - To prawda, że ministrowie tego rządu mówią językiem meneli. Zachowują się też jak gangsterzy - ocenia.
Po Palikocie głos należy do SLD. Na mównicy staje Leszek Aleksandrzak.
Kilka godz. przed swoim wystąpieniem w Sejmie Palikot napisał na Twitterze:
NIE dla Glińskiego, NIE dla Macierewicza, NIE dla Kaczyńskiego i NIE dla Chazana - ministra zdrowia w rządzie Glińskiego!
— Palikot Janusz (@Palikot_Janusz) lipiec 9, 2014
Palikot zapowiada, że jego partia nie poprzez kandydatury prof. Piotra Glińskiego na premiera. Zaznacza także, że chce odwołania rządu Tuska.
Zdaniem Palikota jedynym prawdziwym rozwiązaniem jest dzisiaj weryfikacja wyborcza. - PO musi się oczyścić, musicie ten garb z siebie zrzucić - nawołuje.
Palikot nawołuje, by Macierewicza i Ziobrę postawić przed wymiarem sprawiedliwości. - Nie chcecie tego, bo wygodnie jest taplać się w rynsztoku z Kaczyńskim - zarzuca rządowi Tuska.
Palikot powtarza to, o czym już wielokrotnie mówił, podkreślając: nie chcę rządu Kaczyńskiego. Dodaje jednak, że prof. Gliński powinien mieć możliwość wystąpienia dzisiaj na sali plenarnej.
Głos zabiera lider Twojego Ruchu. - Razem z Jarosławem Kaczyńskim leżycie w rynsztoku - mówi Janusz Palikot do premiera Donalda Tuska. - Ten rynsztok płynie przez cyrk, jakim jest polski Sejm. Ta cała debata to jakiś absurd - dodaje.
Sejm wznowił obrady po przerwie.
Szef klubu PO Rafał Grupiński w rozmowie z dziennikarzami uzasadniał, dlaczego jego klub nie zabierał głosu podczas sejmowej debaty. - Nie mamy zamiaru tworzyć wrażenia, że jest problem z wotum zaufania dla rządu - powiedział.
Jarosław Kaczyński, po swoim wystąpieniu w Sejmie był pytany przez dziennikarzy, dlaczego wystawia prof. Glińskiego na premiera, a sam nie kandyduje. Donald Tusk zarzucił mu dzisiaj tchórzostwo.
- Przecież ja nie mogę być kandydatem na premiera rządu technicznego, bo jestem szefem partii. Albo Tusk jest tak zajęty cygarami i dobrymi alkoholami, że stracił orientację, albo to kolejny dowód złej woli - ocenił prezes PiS. Dodał, że dzisiejsze wystąpienie w Sejmie Tuska było skierowane do twardego elektoratu Platformy Obywatelskiej.
Oto całe dzisiejsze wystąpienie Donalda Tuska:
Przerwa w obradach Sejmu przedłuża się.
Przypomnijmy, że wniosek o konstruktywne wotum nieufności musi poprzeć większość ustawowej liczby posłów, czyli 231. Koalicja PO-PSL ma łącznie 234 posłów.
W Sejmie konferencję prasową zwołał szef PSL Janusz Piechociński. Ocenił, że prof. Gliński wygłosił exposé "o niczym". Szef klubu PSL Jan Bury poinformował wcześniej w środę, że ludowcy nie wezmą udziału w debacie nad wnioskiem PiS o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu.
Prof. Piotr Gliński kończy swoje wystąpienie. Mariusz Błaszczak zamyka posiedzenie klubu.
Gliński mówi, że "na służbie, wartościach i partycypacji politycznej trzeba odbudowywać zaufanie do polskiej polityki". Informuje, że jego rząd stworzyliby ludzie, o których mówił kilkanaście miesięcy wcześniej - doświadczeni, mądrzy, niezależni. - To wybitni fachowcy i ludzie deklarujący obywatelską postawę wobec praw publicznych, działający z pobudek patriotycznych i obywatelskich - podkreśla. Dodaje też, że "to polityka będąc w kryzysie ich powinna prosić o pomoc."
Gliński przekonuje, że Polska potrzebuje odnowionej polityki i ludzi, którzy nie boją się, że ktoś ich podsłucha, bo nie mają nic do ukrycia. Jego słowa są nagradzane brawami.
30-min. przerwa zarządzona w Sejmie dobiegła już końca. Tymczasem prof. Gliński kontynuuje swoje przemówienie w sali obok.
PG: Jednym z zadań jest przywrócenie spokoju w polityce i choćby minimum zaufania obywateli do polityków
— PiS (@kppis) lipiec 9, 2014
Konieczne jest powołanie rządu technicznego, którego celem jest zorganizowanie wyborów - mówi Gliński i wylicza sześć zadań do realizacji przez jego rząd:
- przywrócenie podstawowej funkcji państwa przez zastąpienie starych ministrów nowymi - ekspertami,
- odbudowanie zaufania Polaków,
- wstępna diagnoza stanu państwa,
- sprawne bieżące administrowanie krajem,
- zmiany polityki w poszczególnych resortach,
- zapewnienie warunków do przeprowadzenia sprawiedliwych, przedterminowych wyborów.
- Potrzebne jest nowe rozdanie polityczne i przedterminowe wybory - podkreśla Gliński.
Gliński ponownie podkreśla, że kandydowanie na stanowisko premiera jest dla niego zaszczytem, a nie upokorzeniem.
Gliński: Demokracja jest ważniejsza niż rządy tej czy innej ekipy. Konieczne jest, za wszelką cenę podtrzymanie debaty publicznej.
- Dogadaliście się z dysponentem nagrań - zarzuca rządowi profesor Gliński.
Prof. Piotr Gliński, odnosząc się do słów Donalda Tuska: nie czuję się upokorzony procedurą, w której obecnie uczestniczę.
- Kłamaliście i kłamiecie - zarzuca Gliński ekipie rządzącej. Wylicza, że dotyczy to zarówno Gazoportu, Amber Gold czy zegarków Sławomira Nowaka. - Obecnego skandalu nie da się przykryć propagandowym kłamstwem - zaznacza.
- Jeżeli demokracja jest dla nas wartością nadrzędną, to Donald Tusk powinien przestać być premierem - mówi kandydat na szefa rządu.
W ocenie Glińskiego, obecny rząd chce tylko przywilejów, a za nic ma polskie państwo i prawo oraz sprawiedliwe demokratyczne wybory.
Jak mówi, dzięki ujawnionym taśmom, dowiedzieliśmy się jak obecna władza "gardzi Polską i ładem demokratycznym".
- Skoro zagrażają wam kelnerzy, to jak możecie się ochronić od obcych służb? - pyta Gliński.
Gliński przekonuje, że rząd wykorzystuje państwo do celów prywatnych. A dla jego ministrów ważny jest "szampan, ośmiorniczki i za drogie porto". - To, co rząd Tuska skrywał za propagandą, ujrzało światło dzienne - mówi kandydat PiS na premiera.
Gliński rozpoczyna wygłaszanie oświadczenia. Jak mówi, jest ono obszerne, gdyż było przygotowane na salę plenarną. Przypomnijmy, marszałek Ewa Kopacz, nie zgodziła się na zmianę sejmowego regulaminu, który umożliwiłby mu wystąpienie w dzisiejszej debacie. - To swoista przemoc instytucjonalna - ocenia.
W Sejmie rozpoczęło się posiedzenie klubu PiS z udziałem prof. Piotra Glińskiego. Jako kandydat na premiera, zamierza przedstawić swój program.
Szczerski kończy swoją wypowiedź. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak wnosi o godzinną przerwę. Informuje, że w tym czasie odbędzie się otwarte posiedzenie klubu, na którym wystąpi prof. Piotr Gliński. Marszałek zgodził się na 30-min. przerwę.
- Polacy to nie ptaki z filmu Hitchcocka, to nie zombie. Nie musicie się przed nimi zatrzaskiwać. To inteligentni, pracowici, zaradni ludzie - podkreśla Szczerski. Nawołuje do zmiany rządu. - To takie proste, a tak bardzo Polsce potrzebne, jak wpuszczenie światła w mroczne gabinety - tłumaczy.
W imieniu klubu Prawa i Sprawiedliwości głos zabiera Krzysztof Szczerski.
- W chwilach bezradności rząd chce sterować wszystkim ręcznie, na przycisk - mówi Szczerski. W jego ocenie, rząd istnieje dlatego, że zbyt wielu osobom nie opłaca się jego upadek.
Kaczyński kończy swoje emocjonalne wystąpienie. Ewa Kopacz otwiera dyskusję. Odczytuje w imieniu szefa klubu PO Rafała Grupińskiego oświadczenie. Grupiński argumentuje, że po ostatnim głosowaniu ws. udzielenia wotum zaufania dla rządu, sytuacja dla jego klubu jest jasna, dlatego klub PO nie weźmie udziału w środowej debacie.
Podobne stanowisko ma klub PSL. Jan Bury o tej decyzji poinformował na Twitterze:
Kluby PO i PSL nie wezmą udziału w teatrze PiSu. To teatr jednego kiepskiego aktora. Nie będzie wystąpień klubowych.
— Jan Bury (@BuryJanek) lipiec 9, 2014
Kaczyński, wyraźnie zdenerwowany, zaczyna podnosić głos i mimo że kończy mu się czas wystąpienia, nie chce zejść z mównicy. - Ja chcę państwa przywołać na świadków: to ten pan się boi! - wskazuje na Tuska.
Donald Tusk kończy swoje przemówienie. Głos, w trybie sprostowania zabiera ponownie Jarosław Kaczyński. - Każdy, kto będzie prowadził Polskę tak, żeby nic nie znaczyła, będzie dostawał nagrody i ordery - mówi. - Opowiadał pan bajki o służbie zdrowia i sytuacji za naszych rządów - zarzuca Tuskowi.
Zdaniem Tuska, Kaczyński wymyślił formułę rządu i premiera technicznego, bo sam boi się wzięcia odpowiedzialności na siebie samego.
Zdaniem Tuska, kolejny wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla jego rządu wynika, z tego, że PiS nie potrafi przekonać Polaków do sowich racji. - Pan za każdym razie wychodzi na mównicę i rysuje obraz kraju, który jest w kompletnej katastrofie - mówi o Kaczyńskim. - A jak pan przegrywa, to ktoś musi fałszować (wybory - red.) - dodaje.
- Chroń panie Boże Polskę od polityka, który chce być premierem i któremu zawsze wszystko układa się w całość - mówi.
- Prawda jest bardzo prosta - mówi premier. Jak tłumaczy, tylko jedna istotna rzecz wydarzyła się od czasu ostatniego wotum nieufności dla rządu (w marcu 2013 r. - red.). - To kolejne wybory, które przegraliście - mówi, zwracając się do polityków PiS.
- To pan wyznaczył najbardziej ponury wzorzec w polityce - zarzuca Kaczyńskiemu Tusk.
PiS zapowiada na Twitterze:
O godzinie 10:45 wystąpienie kandydata na premiera prof. Piotra Glińskiego
— PiS (@kppis) lipiec 9, 2014
- Robimy to, o czym poprzednicy gadali. Łatwiej rozlicza się kogoś, kto robi, trudniej kogoś, kto gada - zaznacza Donald Tusk.
Odnosi się także do polityki Polski wobec Ukrainy. Przypomnijmy, Kaczyński chwilę wcześniej mówił, że zostaliśmy "wypchnięci" ze sprawy ukraińskiej.
- Póki jestem premierem nie stanę na czele antyrosyjskiej krucjaty - mówi premier i zaznacza, że polski rząd będzie wspierał suwerenność Ukrainy. Dodaje, że prezes PiS "w niegodny sposób wydrwił" wysiłek wielu Polaków i polskiego rząd ws. Ukrainy.
Tusk odpiera także zarzut prezesa PiS, który mówił, że za mało wydajemy na zbrojenia. - Dzisiaj jesteśmy przedstawiani w NATO jako absolutny wzór, jeśli chodzi o wysiłek finansowy na rzecz modernizacji armii - podkreśla premier.
Organizacja systemu oświaty w Polsce zaczęła przynosić pozytywne efekty - mówi Tusk, odnosząc się do zarzutów Kaczyńskiego.
Tusk: w 2014 i 2015 r. spodziewamy się wzrostu większego niż planowaliśmy.
- Pan prezes - nawet kłamiąc - nie jest w stanie zakwestionować, że Polska zostawiła w tyle całą Europę - mówi szef rządu.
Tusk odnosi się do zarzutu odnośnie stanu polskich dróg, autostrad. - Mógł pan przeczytać kilkanaście miesięcy temu, że to 900 km, później - że ponad tysiąc - mówi i dodaje: to prawda, w końcu udaje nam się to, co nie udawało się przez stulecia.
Tusk mówi, że musi sprostować "kłamstwa i nieścisłości", z jakich było zbudowane wystąpienie jego poprzednika. - Dzisiaj pobito wszystkie rekordy - uważa premier.
Na mównicę wchodzi premier Donald Tusk.
- Wnoszę o udzielenie rządowi Donalda Tuska wotum nieufności - tak prezes PiS kończy swoje przemówienie.
- Uczciwe wybory są mało prawdopodobne, jeżeli ktoś zgłasza protest, niech zajrzy do taśm i rozmów, które tam były toczone - mówi Kaczyński.
- Konstruktywne wotum nieufności zakłada przedstawienie kandydata na premiera - mówi Kaczyński i przedstawia sylwetkę prof. Piotra Glińskiego, który - zdaniem - PiS - powinien zastąpić Tuska.
Ośmieszony i skompromitowany - tak szef PiS podsumowuje rząd Donalda Tuska.
Kaczyński krytykuje język, jakim posługiwali się politycy w trakcie nagranych rozmów. - Tu nie chodzi tylko o język, ale o typ świadomości. Dresiarsko-knajacki - zaznacza.
Sikorski odpowiedział na zarzuty Kaczyńskiego:
Prezes znowu zapomniał, że to ja podpisałem umowę o tarczy antyrakietowej i konsekwentnie zabiegam o zwiększenie obecności NATO w Polsce.
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) lipiec 9, 2014
Kaczyński mówi o jednym z podsłuchanych - Radosławie Sikorskim. - Minister Sikorski w trakcie pełnienia swojej misji szedł w kierunku zwalczania sojuszu z USA - mówi. - A kto tego w Europie chce? Rosja, oczywiście, że Rosja. Wracam tu do uwag mojego śp. brata, który sprzeciwiał się powołaniu pana Sikorskiego na to stanowisko (szefa MSZ - red.) - znając ustalenia wobec niego, które są, niestety, ściśle tajne i nie mogę tu o nich mówić - kontynuuje. - Wszystkie zastrzeżenia wobec ministra Sikorskiego składają się w jedną całość - dodaje.
Jak mówi, podsłuchani politycy ujawnili też prawdziwą diagnozę sytuacji w kraju. Jak mówi, została wulgarnie przedstawiona, ale jest celna. - Finanse i inwestycje w stanie fatalnym, państwo teoretyczne - krótko mówiąc, sama prawda - przekonuje prezes PiS. Dodaje, że ludzie władzy wiedzą jak jest naprawdę, ale "cynicznie oszukują społeczeństwo". Podkreśla, że z nagranych rozmów wynika także, że ludzie władzy łamią prawo, lekceważą konstytucję. - Minister i szef NBP mogą, oczywiście, rozmawiać o ustawie, ale nie mogą mówić: ja ci to, a ty mi to - mówi.
Kaczyński wylicza afery rządów PO-PSL, mówiąc o "mniejszych", "średnich" i "większych". - Takie deszcze i deszczyki, a teraz mamy do czynienia z prawdziwym oberwaniem chmury - mówił prezes PiS.
Szef PiS mówi, że z ujawnionych taśm wyłania się "pogarda grupy rządzącej dla społeczeństwa". - Chodzi o ten styl, o te cygara przywożone z Kuby - wylicza.
Kaczyński: nie jestem w stanie przeprowadzić pełnej analizy taśm, ale warto powiedzieć parę rzeczy, nie tylko w sferze językoznawczej.
Kaczyński nazywa taśmy opublikowane przez tygodnik "Wprost" - "taśmami prawdy". - Nawet gdyby ich nie było, to byłyby podstawy do tego, żeby złożyć wniosek o wotum nieufności dla rządu - twierdzi.
Kaczyński mówi o polityce zagranicznej Polski. Jego słowom uważnie przysłuchuje się szef MSZ Radosław Sikorski. Zaznacza, że polityka zagraniczna została zweryfikowana w sytuacji ukraińskiej.
- Zostaliśmy ze sprawy ukraińskiej wypchnięci. W tej chwili ta sprawa jest załatwiana bez nas (...) To jest kwestia naszego znaczenia. Naszym zasobem znaczenia jest Wchód, państwa postsowieckie, ale nie Rosja. (...) To przegraliśmy w sposób haniebny, ośmieszający - mówi.
- Doprowadziliście do kryzysu polskiego państwa - podkreśla Kaczyński, zwracając się do członków rządu.
Kaczyński podkreśla, że polskie bezpieczeństwo "stoi dzisiaj bardzo nisko".
- Kiedy będzie skończony gazoport? Miał być w 2014 roku. Nie wiadomo co z węglem, co z energią atomową - pyta szef Prawa i Sprawiedliwości.
Prezes @kppis podczas debaty nad wnioskiem o wotum nieufności wobec rządu @premiertusk http://t.co/0gLSZce2Ij pic.twitter.com/djPtsT7AQJ
— PiS (@kppis) lipiec 9, 2014
Kaczyński odnosi się do długu publicznego. - Nie jest sztuką zmniejszać deficyt, hamując wzrost gospodarczy. Sztuką rządzić w ten sposób, żeby dług publiczny spadał - podkreśla.
Kaczyński krytykuje politykę gospodarczą rządu. - Mamy do czynienia z gigantycznym bałaganem - mówi, wymienia prywatyzację m.in. grupy Ciech i Azotów.
Kolejny zarzut prezesa PiS wobec rządu dot. oświaty, szkolnictwa wyższego i kultury. Darmowy podręcznik dla pierwszoklasistów nazywa "akcją propagandową". Podkreśla też, że ceny podręczników są nadal zbyt wysokie.
Kolejna kwestia, jaką porusza w swoim wystąpieniu Kaczyński dot. rozwoju wsi. - Z całą pewnością mamy do czynienia z kłopotami cenowymi. W dalszym ciągu nie chroni się rolników jeśli chodzi o wykorzystywanie ich przez sieci handlowe. Nie jest rozwiązana sprawa GMO (...) - wylicza. - W dalszym ciągu mamy do czynienia z sytuacją, która jest podobna do tej, która była poprzednio. Ten zarzut jest aktualny - mówi.
Prezes PiS krytykuje system emerytalny. Mówi o problemach demograficznych. Krytykuje rząd m.in. za zbyt dużą ilość niedożywionych dzieci czy drogie mieszkania dla młodych. - Sfera nędzy to 700-800 tysięcy niedożywionych dzieci. To wciąż trwa - mówi.
- Mamy praktyczną likwidację OFE, ale mniej mówi się o stopniu zastąpienia, który z czasem osiągnie z obecnych 60 proc. - 36 proc. - mówi Kaczyński.
Kaczyński krytykuje rządy Donalda Tuska: Bezrobocie trochę spadło, ale zwiększyła się emigracja. Sytuacja jest dokładnie taka jak była.
Prezes PiS krytykuje także sytuację w służbie zdrowia. Oberwało się Bartoszowi Arłukowiczowi. Kaczyński nazwał go "fatalnym" ministrem. Mówi, że mimo hucznych zapowiedzi nic w służbie zdrowia się nie polepszyło. Dodaje, że jedynym "remedium" rządu na problemy jest prywatyzacja, której często towarzyszą afery.
Kaczyński: kandydat na premiera nie może normalnie wystąpić w Sejmie, ktoś się boi.
- Rząd dla swojej obrony jest gotów sięgnąć do środków policyjnych, ukrywa prawdę, jest skompromitowany i ośmieszony - mówi Jarosław Kaczyński.
Kaczyński argumentuje, że trwanie rządu Donalda Tuska szkodzi krajowi.
Jego wystąpienie chwilę się opóźniło, bo Kaczyński przypadkowo wylał na mównicę wodę. Po krótkiej chwili prezes PiS zabrał głos.
Na mównicę sejmową wchodzi Jarosław Kaczyński, który jako pierwszy zabierze głos ws. konstruktywnego wotum nieufności dla rządu.
Na galerii sejmowej jest prof. Piotr Gliński.
W Sejmie jest już premier Donald Tusk.
Przypomnijmy, dyskusja rozpocznie się o godz. 9.15. Zaplanowane są 15-minutowe wystąpienia w imieniu klubów. Z kolei przed głosowanie nad wotum nieufności dla ministra Sienkiewicza - jak poinformowała marszałek Ewa Kopacz - posłowie będą mięli po 10 min. na swoje wystąpienie.
Marszałek Ewa Kopacz pytana we wtorek rano na konferencji przed posiedzeniem Sejmu, czy spodziewa się, iż w tym roku PiS będzie chciało w jakiś sposób obejść zakaz wystąpienia prof. Glińskiego, odpowiedziała: Spodziewam się porządku na sali, poważnego traktowania siebie nawzajem i tych, którzy nas będą oglądać. Poważne traktowanie, to przede wszystkim przestrzeganie regulaminu Sejmu.
Tak jak poprzednio, tak również dzisiaj prof. Gliński nie będzie mógł zabrać głosu w debacie. Nie zgodziła się na to marszałek Sejmu Ewa Kopacz, argumentując, że takiej możliwości nie przewiduje regulamin Sejmu.
Przed rokiem Jarosław Kaczyński odtworzył fragment wystąpienia Glińskiego z konferencji prasowej z tabletu, który zabrał ze sobą na mównicę sejmową. Czy także dzisiaj prezes PiS szykuje nam jakąś niespodziankę?
PiS proponuje, by Donalda Tuska zastąpił socjolog prof. Piotr Gliński. Jego kandydaturę partia Jarosława Kaczyńskiego zgłosiła już po raz kolejny. W marcu ubiegłego roku ta propozycja została odrzucona w sejmowym głosowaniu. I to jest jednym z argumentów klubów opozycyjnych przeciw zagłosowaniu za tą propozycją PiS.
W debacie nad wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności przewidziane zostały piętnastominutowe wystąpienia w imieniu klubów.
Minister rolnictwa Marek Sawicki mówił dziś w "Jeden na jeden", że rząd powinien sam podać się do dymisji, ale dopiero wówczas, gdy nie zostanie wyjaśniona tzw. afera podsłuchowa. Jak mówił, okaże się to w ciągu kilku tygodni.
Czy rząd zostanie dzisiaj odwołany? Szanse są znikome. Liderzy koalicji PO-PSL będą bronić rady ministrów.
Poparcie dla inicjatywy PiS zadeklarowała z kolei Solidarna Polska oraz część posłów niezrzeszonych, m.in. Jarosław Gowin i Jacek Żalek z Polski Razem oraz Przemysław Wipler (Nowa Prawica). To jednak za mało, by pozbyć się obecnego rządu.
Wnioski PiS to pokłosie tzw. afery podsłuchowej, gdzie nagrane, a następnie opublikowane, zostały rozmowy wielu czołowych polityków PO i urzędników państwowych.
Autor: db, mac//gak/zp / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Radek Pietruszka