Senat wznowił w czwartek ostatnie posiedzenie w IX kadencji, które zostało przerwane przed wyborami parlamentarnymi. Obrady potrwają do piątku. Te jednak wzbudzają kontrowersje, bo jeśli Senat do rozpatrywanych ustaw wprowadzi jakiekolwiek poprawki, wówczas muszą być one rozpatrzone przez Sejm, który zakończył pracę w środę. - To jest zły precedens, który nie powinien był się zdarzyć w wypadku Sejmu i Senatu - mówił przed wznowieniem obrad szef senackiego klubu Platformy Obywatelskiej Bogdan Klich.
Senatorowie pracują w czwartek nad ustawami uchwalonymi dzień wcześniej przez Sejm. Przed rozpoczęciem prac uczcili minutą ciszy zmarłego byłego senatora Stefana Pastuszkę.
Na początek zajęto się przepisami dotyczącymi "korytarza życia", których celem jest zapewnienie krótszego czasu przejazdu służb ratowniczych do poszkodowanych oraz nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu.
Senatorowie mają zająć się również nowelizacją Kodeksu karnego, która przewiduje karę do pięciu lat więzienia za nielegalne lub przeprowadzone z obejściem prawa adopcje dzieci.
Rozpatrywane będą także projekty uchwał o ustanowieniu roku 2020: rokiem Jana Kowalewskiego, rokiem fizyki, rokiem ojca Józefa Marii Bocheńskiego, rokiem św. Jana Pawła II, i 100. rocznicy wojny 1920 roku.
"Swoboda działalności Senatu sprowadzona do zera"
Na początku posiedzenia szef senackiego klubu Platformy Obywatelskiej Bogdan Klich wniósł o zamknięcie posiedzenia. Jak podkreślił, konstytucja stanowi, że poprawki Senatu mogą być przyjęte lub odrzucone przez Sejm.
Tymczasem - zauważył - marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała, że nie jest planowane kolejne posiedzenie izby, zatem nie będzie możliwości pracy nad ewentualnymi poprawkami Senatu. Skoro tak - mówił Klich - założono, że nie będzie żadnych senackich poprawek. - Zatem swoboda działalności Senatu będzie sprowadzona do zera - oświadczył.
Na uwagę, że regulamin nie przewiduje takiej możliwości, Klich w imieniu swojego klubu zaprotestował przeciw włączeniu nowych punktów do porządku obrad. W konsekwencji decyzje o wprowadzeniu do porządku obrad ustaw uchwalonych przez Sejm na ostatnim posiedzeniu były podejmowane przez senatorów każdorazowo w głosowaniu.
Przed rozpoczęciem posiedzenia Senatu marszałek Stanisław Karczewski odniósł się do głosów senatorów Platformy, w tym wicemarszałka Senat Bogdana Borusewicza, którzy chcieli, aby Senat zrezygnował ze wznowienia ostatniego posiedzenia Senatu kończącej się kadencji.
Jak mówił Borusewicz, był to "apel o dbałość o zasady, które obowiązują w polityce i parlamencie". Karczewski odpowiedział, że senatorowie są "zobowiązani" do tego, aby podjąć debatę nad ustawami, które zostały w środę przyjęte przez Sejm.
Senatorowie Platformy protestują. "To zły precedens"
Przeciwko wznowieniu posiedzenia w starym składzie protestowali tuż przed jego rozpoczęciem senatorowie Platformy Obywatelskiej.
Bogdan Klich ocenił wtedy, że kontynuacja ostatniego posiedzenia Senatu IX kadencji, podobnie jak obrad Sejmu po wyborach parlamentarnych, jest niezgodne z dotychczasową praktyką i w przyszłości "może być wykorzystywane dla złych intencji i złych celów".
- To jest zły precedens, który nie powinien był się zdarzyć w wypadku Sejmu i nie powinien był się zdarzyć w wypadku Senatu - zaznaczył.
Lider senatorów PO wraz z wicemarszałkiem Senatu Bogdanem Borusewiczem zwrócił się podczas czwartkowego posiedzenia Konwentu Senatu o to, aby obecne posiedzenie Senatu jednak się nie odbyło. Odwołał się wówczas do faktu, że zgodnie z konstytucją, jeśli Senat do rozpatrywanych ustaw wprowadzi jakiekolwiek poprawki, wówczas muszą być one rozpatrzone przez Sejm.
Senator Sławomir Rybicki przypomniał z kolei, że w Senacie nowej, X kadencji to senatorowie opozycji będą mieli większość. Wyraził jednocześnie przekonanie, że Senat w nowym składzie zadba o to, żeby "odbudować autorytet należny izbie wyższej polskiego parlamentu", że będą w nim przestrzegane obyczaje parlamentarne i zasady poprawnej legislacji.
Senat dla opozycji
W Senacie opozycyjnym wobec PiS komitetom wyborczym udało się zdobyć 48 mandatów, a kolejne trzy zdobyli kandydaci niezależni deklarujący dystans do PiS-u: Wadim Tyszkiewicz (Komitet Wyborczy Wyborców Wadim Tyszkiewicz), Krzysztof Kwiatkowski (Komitet Wyborczy Wyborców Krzysztofa Kwiatkowskiego) oraz Stanisław Gawłowski (Komitet Wyborczy Wyborców Demokracja Obywatelska).
W sumie to 51 mandatów, a więc minimalna większość. PiS uzyskał w Senacie 48 mandatów.
W Senacie zasiądzie także Lidia Staroń (Komitet Wyborczy Wyborców Lidia Staroń - Zawsze po stronie ludzi), którą część komentatorów widzi bliżej środowiska politycznego Zjednoczonej Prawicy.
Pierwsze obrady Senatu X kadencji ma poprowadzić marszałek senior senator Barbara Borys-Damięcka.
Autor: akw/adso / Źródło: PAP, tvn24.pl