Sejm bezwzględną większością głosów odwołał Ewę Sowińską z funkcji Rzecznika Praw Dziecka. Ona sama 22 kwietnia złożyła rezygnację z pełnionej funkcji. Jednak formalnie pozostanie Rzecznikiem do 30 czerwca, do czasu powołania przez Sejm jej następcy.
Za odwołaniem Sowińskiej głosowało 260 posłów, przeciwko było 17, wstrzymało się 112.
"Nie złamałam ślubowania"
Sowińska tłumacząc swoją dymisję mówiła, że "atmosfera wokół jej osoby, wytworzona przez polityków i dziennikarzy, uniemożliwiała jej normalną pracę" (CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT)
Dodała, że chciała także uniknąć niebezpiecznego precedensu odwoływania urzędnika konstytucyjnego przed końcem kadencji. - Moje postępowanie przez cały czas było zgodne ze złożonym ślubowaniem. Wbrew powszechnej opinii intensywnie pracowałam dla dobra dzieci - podkreśliła Sowińska.
Jak dodała, ma nadzieję, że jej następca będzie miał dobre warunki pracy. Dodała, że nie zastanawiała się, kto powinien nim być, chciałaby, żeby "Sejm dokonał wyboru jak najlepszego dla dzieci".
Zarzuty: stronniczość i unikanie debat
Odwołania Sowińskiej chciały PO i LiD. Zgodnie z ustawą o rzeczniku praw dziecka, Sejm za zgodą Senatu może odwołać RPD, jeżeli zrzeknie się on urzędu, będzie stale niezdolny do pełnienia obowiązków na skutek choroby lub utraty sił stwierdzonych orzeczeniem lekarskim oraz gdy sprzeniewierzy się złożonemu ślubowaniu. Posłowie PO i LiD zarzucali Sowińskiej złamanie ślubowania, ona sama nie zgadzała się z tym zarzutem.
Wypominano jej również m.in. stronniczość, unikanie otwartych debat publicznych na ważne tematy dotyczące dzieci i ograniczenie współpracy z organizacjami pozarządowymi i ośmieszanie urzędu.
Wybór polityczny?
Ewa Sowińska była rzecznikiem praw dziecka przez dwa lata – od 7 kwietnia 2006 roku. Zanim została RPD, był posłanką Ligi Polskich Rodzin. Wielu polityków uznało jej wybór na to stanowisko za element politycznych targów podczas formowania się koalicji PiS, LPR i Samoobrony.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24