Po raz pierwszy od ponad czterech lat Grzegorz Schetyna nie został uwzględniony w sondażu CBOS dotyczącym zaufania do polityków. I to po dużym styczniowym wzroście, który przesunął go na piąte miejsce w rankingu. Dlaczego tym razem lista okazała się za krótka dla byłego marszałka Sejmu? – Bo jego aktywność nie była w ostatnim czasie zbyt duża. A i funkcja nie tak istotna, jak jeszcze niedawno – odpowiadają autorzy badania.
W opublikowanym w poniedziałek sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej na temat zaufania do czołowych polityków ankietowani najwyższą ufnością obdarzyli – podobnie jak w poprzednim miesiącu – prezydenta Bronisława Komorowskiego (72 proc. badanych, wzrost o jeden punkt procentowy). Kolejne miejsca w rankingu zajęli odpowiednio lider PSL-u Waldemar Pawlak, szef MSZ Radosław Sikorski i premier Donald Tusk, który z czołówki stracił jednak w ciągu ostatniego miesiąca najwięcej, bo aż pięć punktów procentowych.
Identycznie najlepsza czwórka wyglądała w styczniowym badaniu. Wówczas jednak na piątym miejscu znalazł się odsunięty przez premiera od rządu szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Grzegorz Schetyna. Z czołówki to właśnie on zanotował najwyższy wzrost jeśli chodzi o zaufanie Polaków. Dzięki lepszemu o pięć punktów procentowych wynikowi były marszałek przesunął się o dwie pozycje.
Top 25 bez byłego marszałka
W najnowszym badaniu jego nazwisko nie znalazło się jednak wśród 25 innych, spośród których respondenci na jedenastostopniowej skali określali poziom ufności. Z listy zniknęło jeszcze trzech innych polityków obecnych w styczniu – Adam Hofman (PiS), Rafał Grupiński (PO) i Wanda Nowicka z Ruchu Palikota, a pojawili się Antoni Macierewicz (PiS), szef MON Tomasz Siemoniak i Prokurator Generalny Andrzej Seremet. Nieobecność Schetyny okazała się najbardziej spektakularna, bo polityk PO nie został uwzględniony w zestawieniu po raz pierwszy od czasu, kiedy został szefem MSWiA, czyli od października 2007 roku.
Na takiej liście mamy ograniczoną liczbę miejsc.Obok osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie umieszczamy liderów partii opozycyjnych i osoby, które w danym okresie były szczególnie aktywne, często pojawiały się w mediach i zabierały głos w sprawach interesujących opinię publiczną. Beata Roguska, CBOS
Wpadają, wypadają
Autorzy badania zapewniają, że w nieobecności w "topowej 25" nazwiska Schetyny krótko po znaczącym wzroście, nie ma żadnego podwójnego dna. – Na takiej liście mamy ograniczoną liczbę miejsc. Przy wyborze nazwisk posługujemy się więc jakimś kluczem. Obok osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie umieszczamy liderów partii opozycyjnych i osoby, które w danym okresie były szczególnie aktywne, często pojawiały się w mediach i zabierały głos w sprawach interesujących opinię publiczną – tłumaczy Beata Roguska, kierownik zespołu badawczego CBOS.
Dodaje, że w lutym nazwiska Siemoniaka i Seremeta padały głównie w kontekście konfliktu prokuratur wojskowej i cywilnej a nazwisko Macierewicza pojawiało się w związku z pracami sejmowego zespołu zajmującego się katastrofą smoleńską.
CBOS: Bez podtekstu
Autorzy badania uznali, że w lutym były marszałek tych kryteriów nie spełniał, mimo że w poprzednim rankingu był wysoko, a jego aktywność była porównywalna z lutową. – Z "liderami" często pojawiają się problemy. Pamiętam, że podobna sytuacja była kiedyś z Jackiem Kuroniem, który w pewnym momencie, mimo że nie pełnił już żadnych funkcji, ciągle pozostawał na czele listy zaufania. Decyzja o jego usunięciu była trudna, ale zasadna – przypomina sobie Roguska. I dodaje: - Rotacja na naszych listach zaufania to rzecz normalna i zapewniam, że nikt z zewnątrz na ich kształt nie ma wpływu.
CBOS jest współfinansowany z budżetu państwa. Większość członków Rady CBOS wybiera premier.
Źródło: tvn24.pl