Sąd ma zdecydować jeszcze dzisiaj, czy aresztować byłą prokurator apelacyjną w Rzeszowie Annę H., której śledczy zarzucili m.in. korupcję. Kobieta w czwartek trafiła do szpitala, a jej obrońca mówił, że podejrzana nie może, według biegłych lekarzy, uczestniczyć w czynnościach procesowych.
Katowicki sąd wyznaczył posiedzenie aresztowe na godz. 18 w piątek. Od wczoraj trwa batalia, czy była prokurator Anna H. może być przesłuchiwana, czy może brać udział w posiedzeniu sądu i czy jej stan zdrowia pozwala sądowi na podjęcie decyzji o jej tymczasowym aresztowaniu.
Jak się dowiedzieliśmy, sąd zbierze się w szpitalu. – Lekarze uznali, że moja klientka nie może go opuścić. Prokuratura zawnioskowała więc, by posiedzenie aresztowe odbyło się w jego murach – powiedział tvn24.pl Janusz Kaczmarek, pełnomocnik H.
W środę w katowickim wydziale Prokuratury Krajowej przedstawiono Annie H. cztery zarzuty, dotyczące m.in. przyjmowania korzyści majątkowych i przekroczenia uprawnień. W czwartek kontynuowano jej przesłuchanie. Kaczmarek, obecnie adwokat, a w przeszłości prokurator krajowy i minister spraw wewnętrznych i administracji, wieczorem tego dnia przekazał, że Anna H. została przewieziona do szpitala.
Adwokat dodał też, że zapoznał się z opinią lekarzy, którzy badali podejrzaną. Wynika z niej, że H. nie może uczestniczyć w czynnościach procesowych. Śledczy z Katowic zwrócili się więc z pytaniem do biegłych, czy może brać udział w czynnościach procesowych w warunkach szpitalnych. Niewykluczone zatem, że jeżeli sąd zdecyduje o areszcie byłej prokurator, to trafi ona do oddziału szpitalnego na terenie aresztu.
Cztery przestępstwa
Jak podawała wcześniej Prokuratura Krajowa, byłej prokurator apelacyjnej zarzuca się popełnienie czterech przestępstw, za które może grozić kara do ośmiu lat więzienia. Piotr Żak z katowickiego wydziału PK informował, że chodzi o przyjmowanie korzyści majątkowych w związku z zajmowaną funkcją, powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych oraz przedłożenie fałszywego zaświadczenia w celu uzyskania pożyczki, a także przekroczenie uprawnień i wpływanie na przebieg konkursu ogłoszonego w prokuraturze.
Według wcześniejszego komunikatu prokuratury podejrzana miała przyjąć od przedsiębiorcy z Leżajska korzyści majątkowe w kwocie ponad 170 tys. zł - w tym w postaci drogiego alkoholu i usług budowlanych - w zamian za podjęcie się załatwienia spraw w instytucjach państwowych. H. miała się dopuścić tych czynów między kwietniem 2009 r. a lipcem 2014 r.
Wydalona z zawodu
Prokuratorzy podają, że podstawą zarzutów są zeznania świadków, wyjaśnienia innych podejrzanych, a także treść zarejestrowanych rozmów telefonicznych. Kaczmarek nie chciał powiedzieć, jak jego klientka odniosła się do zarzutów. Przed kilkoma dniami H. została prawomocnie wydalona z zawodu prokuratora. W dalszym ciągu nieprawomocna jest decyzja o uchyleniu jej immunitetu; H. odwołała się od decyzji sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji. Prokuratura uznała, że mimo to można postawić jej zarzuty – skoro nie jest już prokuratorem, nie chroni jej immunitet.
- W związku z uprawomocnieniem się decyzji o wydaleniu ze służby prokuratorskiej, z mocy prawa pani H. przestała być prokuratorem - uzasadnił prokurator Żak z katowickiego wydziału PK.
Rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik powiedziała PAP w czwartek, że Prawo o prokuraturze mówi, iż "prawomocne orzeczenie sądu dyscyplinarnego o wydaleniu ze służby prokuratorskiej (…) powoduje utratę stanowiska prokuratora; stosunek służbowy prokuratora wygasa z chwilą uprawomocnienia się orzeczenia".
- Natomiast zapis ustawy o prokuraturze pozwala w momencie wydalenia z zawodu prowadzić czynności przeciwko pani prokurator – dodała.
Afera podkarpacka
H. pełniła funkcję szefowej rzeszowskiej Prokuratury Apelacyjnej od 2007 r., gdy otrzymała nominację z rąk ówczesnego ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ćwiąkalskiego. W połowie czerwca zeszłego roku ówczesna Prokuratura Apelacyjna w Warszawie informowała, że przesłała do Sądu Dyscyplinarnego dla Prokuratorów przy Prokuratorze Generalnym wniosek o uchylenie immunitetu prokurator H.
Prowadzący śledztwo doszli do wniosku, że zachodzi "uzasadnione podejrzenie popełnienia przez nią przestępstw o charakterze korupcyjnym i urzędniczym". Przed ponad rokiem ówczesny prokurator generalny Andrzej Seremet odwołał H. ze stanowiska szefowej Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. Wcześniej zgodę na jej odwołanie wydała Krajowa Rada Prokuratury. Był to pierwszy przypadek skrócenia kadencji prokuratora tak wysokiego szczebla. Zarzuty wobec H. to jeden z wątków tzw. afery podkarpackiej.
W listopadzie zeszłego roku katowicka prokuratura, która bada część tej sprawy, postawiła sześć zarzutów korupcyjnych byłemu posłowi PSL Janowi Buremu. Zdaniem śledczych, jako poseł i wiceminister skarbu przyjmował on wysokie korzyści majątkowe od co najmniej dwóch osób - które usłyszały już wcześniej zarzuty wręczania tych łapówek - za wpływanie na działanie różnych instytucji państwowych.
Później Bury usłyszał w katowickiej prokuraturze trzy kolejne zarzuty, dotyczące niezgodnego z prawem wpływania na obsadę stanowisk w Najwyższej Izbie Kontroli.
Według prokuratury Bury nakłaniał pracowników NIK do przekroczenia uprawnień i manipulowania wynikami konkursów w Izbie. Były poseł nie przyznaje się do żadnego z tych przestępstw. W wątku dotyczącym NIK prokuratura chce też przedstawić zarzuty prezesowi Izby Krzysztofowi Kwiatkowskiemu. Byłoby to możliwe, gdyby Sejm uchyli mu immunitet.
W innym wątku tzw. afery podkarpackiej, wyjaśnianym w Warszawie, na początku listopada 2015 r. sformułowano akt oskarżenia, którym objęto dwóch duchownych i regionalnego dyrektora Lasów Państwowych. Zarzuty dotyczą płatnej protekcji (czyli powoływania się na wpływy w instytucjach publicznych i obietnicy załatwienia w nich sprawy w zamian za korzyść osobistą lub majątkową) oraz podżegania do przyjęcia łapówki. W marcu - jak informowały media - zarzuty w zawiązku z tzw. aferą podkarpacką usłyszał w warszawskiej prokuraturze były wiceminister infrastruktury w rządzie PO Zbigniew R. Jak pisano chodzi m.in. o powoływanie się na wpływy.
Autor: Maciej Duda, Robert Zieliński, dziennikarze śledczy portalu tvn24.pl//plw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24