Rządowy JAK-40 w trakcie lądowania stoczył się z pasa startowego. Nikomu nic się nie stało. Do wypadku doszło na Białorusi, gdzie maszyna przechodziła remont w zakładach Jakowlewa.
Pilot dokonywał kontrolnego oblotu maszyny, który był elementem remontu. - Oblot w zasadzie został wykonany i przejrzano wszystko. Po tzw. przyziemieniu, samolot nieoczekiwanie zaczął skręcać w prawo i wytoczył się z pasa. Zatrzymał się obrócony o 110 stopni w prawo od kierunku lądowania - relacjonował rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych ppłk Wiesław Grzegorzewski.
Według ppłk. Grzegorzewskiego, przyczyną incydentu mogła być dżdżysta aura panująca w piątek w Mińsku na Białorusi.
Zdaniem rzecznika maszyna wymaga prostych zabiegów blacharskich, bo wypadając z pasa uderzyła w jakąś niewielką przeszkodę, być może tyczkę. Usunięcie tej drobnej usterki - według rzecznika - nie powinno być kłopotem.
O awarii rządowego samolotu jako pierwsze doniosło Radio Zet. Ppłk Grzegorzewski podkreślił że w terminologii wypadków piątkowy incydent można określić mianem "lekkiego zdarzenia lotniczego", ale na pewno nie awarii.
Eskadra w remoncie
Rządowa flota transportu powietrznego należy do najbardziej wysłużonych w Europie. Obecnie 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego, który przewozi przedstawicieli najwyższych władz, dysponuje dwoma Tu-154 (jeden jest na przeglądzie w Moskwie) i czterema samolotami Jak-40, z których trzy są w remoncie w Mińsku. Do końca roku pułk ma dysponować obydwoma Tupolewami i dwoma Jakami. Samoloty pułku są wyeksploatowane i ubogo wyposażone nawigacyjnie.
Przymiarki do wymiany samolotów rządowych trwają od kilkunastu lat. W 1993 roku Wojska Lotnicze i Obrony Powietrznej sformułowały wymagania dotyczące nowych maszyn. Trzy lata później sprawą wyboru samolotu zajął się międzyresortowy zespół rządu Włodzimierza Cimoszewicza.
Kolejne próby podejmowano w 1998 i 2002 roku, jednak gdy do finału doszedł jeden z trzech oferentów, rząd odstąpił od przetargu. Agencja Mienia Wojskowego przygotowuje nowy przetarg. Jeśli wszystko się powiedzie, nowe samoloty będą za dwa i pół roku.
Premier Donald Tusk na swoją pierwszą wizytę do Brukseli poleciał rejsowym samolotem. Jak tłumaczyła Kancelara premiera - z oszczędności.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24