Awantura, bo kościelny nie obudził proboszcza – tak Kazimierz Kutz (PO) określił uwagi Lecha Kaczyńskiego, który skarżył się, że nie został poinformowany przez premiera o pożarze w Kamieniu Pomorskim. - Prezydent uważa, że to on rządzi, a rząd jest tylko pomagierem, kościelnym - mówił w TVN24 Kutz.
W opinii posła PO, pretensje prezydenta pod adresem premiera w obliczu ogromnej tragedii, jaka rozegrała się w Kamieniu Pomorskim, "pokazują, do czego PiS doprowadził prezydenta". - Rząd nie jest od tego, żeby od świtu do nocy przewijać wrażliwego prezydenta - komentował Kutz.
Wyjaśnił jednocześnie, iż wie, że rodzina Kaczyńskich spędza każdą wolną chwilę na Helu, a "w czasie Świąt prawdopodobnie wydano polecenie, by dać im spokój".
Jego zdaniem, to kolejny przejaw "pastwienia się nad rządem", w sytuacji, gdy "PiS nie ma ani programu, ani możliwości zaistnienia".
Awantura o brak informacji
Nową awanturę na linii prezydent-rząd wywołały słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w poniedziałek na miejscu tragedii w Kamieniu Pomorskim stwierdził, że to wydarzenie pokazuje, iż "trzeba się zastanowić nad sposobem funkcjonowania naszego państwa", a także sposobem informowania najwyższych władz o tego rodzaju tragediach. Na reakcję premiera nie trzeba było długo czekać. Donald Tusk odpowiedział, że w poniedziałek rano był zbyt przejęty tragicznym pożarem i "miał na głowie co innego" niż zastanawianie się, kto kogo o nim informuje.
Natomiast w ocenie rzecznika rządu, wiedza, która była dostępna w mediach od samego rana w poniedziałek na temat pożaru nie różniła się niczym od tej wiedzy, którą miała na bieżąco Kancelaria Premiera.
W pożarze, który wybuchł po północy z niedzieli na poniedziałek w hotelu socjalnym w Kamieniu Pomorskim zginęło 21 osób, w tym sześcioro dzieci. 21 osób, wśród nich jeden strażak, zostało rannych. Budynek doszczętnie spłonął.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24