- Rzeczywistość jest groźna i tę groźbę trzeba uchylić, nawet ryzykując. O tym wszyscy Polacy powinni wiedzieć – powiedział prezydent Lech Kaczyński w wywiadzie dla TVN i TVN24, komentując zaangażowanie Polski w rozwiązanie konfliktu gruzińsko-rosyjskiego. Prezydent podkreślił, że Zachód (w tym USA) "ma wszystkie instrumenty, by powstrzymać Rosję, chodzi tylko o chęć ich użycia".
Prezydent Lech Kaczyński powiedział w wywiadzie dla TVN i TVN24, że Zachód jest nieporównanie silniejszy niż Rosja. - Naszym zadaniem jest uprzytamniać Zachodowi, że nie jest bezsilny i bezradny. To staramy się czynić – powiedział prezydent. - Działamy w pięć państw (Ukraina, Polska, Litwa, Łotwa, Estonia – red.), to jest prawie 100 mln ludzi, to jest pewna przeciwwaga dla Rosji - mówił Lech Kaczyński. Jak dodał, "grupa 10 tys. żołnierzy na tym terenie niczego by nie zdziałała".
Naszym zadaniem jest uprzytamniać Zachodowi, że nie jest bezsilny i bezradny. To staramy się czynić lech
Prezydent powiedział, że przywódcy tych pięciu państw obecnie starają się nakłonić do współpracy w sprawie poparcia Gruzji USA. Kaczyński przyznał, że sam apelował w tej sprawie. - Na Stany Zjednoczone też istnieje możliwość oddziałania i ostatnie wystąpienia prezydenta George'a Busha tego dowodzą – dodał.
Działania UE - mniej energiczne
Jak ocenił Lech Kaczyński, działania Unii Europejskiej w sprawie konfliktu gruzińsko-rosyjskiego były mniej energiczne. - Unia jest zależna od Rosji w sensie surowcowym, ale i Rosja jest zależna od UE w sensie ekonomicznym. To nie jest więc jednostronna zależność – z tego trzeba skorzystać - zauważył prezydent. - Unia ma obecnie zawrzeć określone umowy z Rosją – tu mogą powstać pewne trudności - dodał. Jego zdaniem, wobec działań Rosji jest wiele sposobów zdecydowanej reakcji niemilitarnej, "bo o to byłoby trudno w tej chwili".
Unia jest zależna od Rosji w sensie surowcowym, ale i Rosja jest zależna od UE w sensie ekonomicznym. To nie jest więc jednostronna zależność – z tego trzeba skorzystać lech2
Prezydent podkreślił, że chodzi o przekonanie Rosji, iż nie może dyktować swoich warunków demokratycznym i suwerennym państwom. - Rosja jest dużym, wpływowym państwem i tego nikt nie neguje - zastrzegł. Jednak, jak zauważył, Rosja zmaga się z dużymi problemami wewnętrznymi, które powinna rozwiązać, a to jest kosztowne i wymaga wielu inwestycji. - Chodzi o poprawienie losu obywateli rosyjskich oraz poprawienie struktury państwa, nie tylko militarnej - stwierdził.
Pokonać język nadrzeczywistości
Pytany o użycie ostrych słów w przemówieniu podczas wiecu w Tbilisi, prezydent odpowiedział: - Posługuję się językiem, który w moim przekonaniu odnosi się do rzeczywistości, bo znaczna część języka, która jest w Polsce używana odnosi się do nadrzeczywistości - stwierdził Lech Kaczyński. Jak wyjaśnił, powodem użycia ostrych słów na wiecu w Gruzji, nie było to, że "poniósł go szał wojny", ale pokazanie rzeczywistości, wyrażenie prawdy.
Zdaniem prezydenta, jednym ze zwycięstw Rosjan jest "olbrzymie zwycięstwo w sferze języka". - W ramach tego języka można mówić o Rosji jako o państwie demokratycznym, o jej przeciwnikach jako państwach niedemokratycznych, imperialistach, o Gruzji – jako prześladowcy Osetii i Abchazji. I ten język trafiał do polityków w tym stopniu, że z tym nie polemizowali - tłumaczył prezydent. - Z tym językowym zwycięstwem trzeba skończyć, bo prawda jest zupełnie inna - podkreślił. - Tak samo jak żeśmy kiedyś zwyciężyli w walce z komunistyczną nadrzeczywistością, to z tą nadrzeczywistością też musimy wygrać - dodał.
Prezydent o tarczy: niezłe warunki
Lech Kaczyński nazwał "niezłymi" warunki parafowanej w czwartek polsko-amerykańskiej umowy w sprawie tarczy antyrakietowej. Za najistotniejszy element Kaczyński uznał "umowę polityczną, która ma bardzo poważne znaczenie z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski, bo zdecydowanie podniesie jego poziom".
Prezydent wytknął jednocześnie rządowi Donalda Tuska, że zbyt długo zastanawiał się, zanim przyjął ofertę amerykańską. - Jestem przekonany, że to sprawa gruzińska ostatecznie przekonała rząd, ale bardzo dobrze, że przekonała. Warunki są niezłe, a są to warunki stawiane, żeby było jasne, przez obydwa rządy - ten i poprzedni - podkreślił Kaczyński. Jak dodał, przewiduje, że "będziemy mieli znowu do czynienia z próbą przekonywania, że poprzedni rząd nie stawiał żadnych warunków". - To nieprawda - oświadczył.
Jestem przekonany, że to sprawa gruzińska ostatecznie przekonała rząd, ale bardzo dobrze, że przekonała. Warunki są niezłe, a są to warunki stawiane, żeby było jasne, przez obydwa rządy - ten i poprzedni lech3
"Nie liczę na poparcie społeczeństwa ws. tarczy"
Pytany, czym tłumaczy niechęć polskiego społeczeństwa wobec tarczy - i jak próbowałby przekonać Polaków do instalacji antyrakietowej, Lech Kaczyński odparł, że Europa jest pacyfistyczna, a Polska nie jest tu wyjątkiem. Przyznał, że nie liczy na to, iż tarcza będzie miała poparcie większości społeczeństwa w Polsce. - Ale polityka polega na tym, że podejmuje się czasami decyzje nie dlatego, żeby być bardziej popularnym, ale dlatego, że jest to niezbędne z punktu widzenia interesów kraju. A z punktu widzenia interesów Polski to (tarcza - red.) jest niezbędne i bardzo się cieszę, że rząd w końcu, po zbyt długim zastanawianiu się, tę decyzję podjął - mówił prezydent.
Ocenił, że wysiłek przekonania społeczeństwa powinni wspólnie podjąć prezydent, rząd i opozycja. Mówił też, że to bardzo dobrze, że w sprawie tarczy PO i PiS zajęły podobne stanowisko. Prezydent wyraził nadzieję na współdziałanie "w pewnych sprawach" elit politycznych w Polsce. O szczegółach mówić nie chciał, zapowiedział, że do sprawy wróci we wrześniu, bo teraz udaje się na przerwany urlop.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24