Rodziny ofiar katastrofy będą mogły osobno i bez mediów zadawać pytania członkom komisji Jerzego Millera. Zaproszenia zostały wysłane mailem wczoraj, część odebrała je dziś. - Nie wybieram się. To będzie cyrk - mówi portalowi tvn24.pl Paweł Deresz. - Dowiedziałem się za późno - stwierdził Jacek Świat. Na prezentację idzie za to Beata Gosiewska: - Mamy wiele pytań, czy otrzymamy odpowiedzi, nie wiem.
Rzecznik rządu Paweł Graś poinformował, że rodziny w osobnym pomieszczeniu będą mogły wysłuchać prezentacji w Kancelarii Premiera, a po jej zakończeniu, bez mediów, zadawać pytania członkom komisji badającej przyczyny smoleńskiej katastrofy.
"To będzie wielki cyrk"
- Dziś rano, o 8:45, otrzymałem zaproszenie na odczytanie raportu. Nic mi nie wiadomo o żadnym osobnym pomieszczeniu. W drugiej części było natomiast napisane, że rodziny będą mogły zadawać pytania członkom komisji, ale dziś mam tylko jedno pytanie: dlaczego tak późno - mówi nam mąż Jolanty Szymanek-Deresz (posłanka SLD), Paweł Deresz.
Na samą prezentację się nie wybiera. - To będzie wielki cyrk, teatr, a ja chcę to obejrzeć w domu, w spokoju, nie w świetle reflektorów. Zresztą, ja się po tym raporcie nie za wiele spodziewam. Ja już wszystko wiem: pierwszą przyczyną tej katastrofy była wojna polsko-polska, drugą - bałagan po stronie polskiej i rosyjskiej, a trzecią typowo polskie podejście „a nuż się uda”. Reszta to tylko egzemplifikacja - dodał.
Nie wybiera się także Jacek Świat. - To zaproszenie przyszło za późno. Nie wszyscy mieszkają w Warszawie, dla mnie to jest wyprawa - mówi portalowi tvn24.pl.
Zdaniem wdowca po Aleksandrze Natalli-Świat, posłance PiS, komisja nie uzyskała wszystkich dowodów, więc raport będzie "z natury rzeczy kulawy".
To będzie wielki cyrk, teatr, a ja chcę to obejrzeć w domu, w spokoju, nie w świetle reflektorów. Zresztą, ja się po tym raporcie nie za wiele spodziewam. Ja już wszystko wiem: pierwszą przyczyną tej katastrofy byłą wojna polsko-polska, druga bałagan po stronie polskiej i rosyjskiej, a trzecią typowo polskie podejście „a nóż się uda”. Paweł Deresz
"Tam nie będzie warunków do merytorycznej dyskusji"
Prezentacji w Kancelarii Premiera wysłucha natomiast Beata Gosiewska. Zaproszenie odebrała w środę o godz. 16. - Tak, przyszło mailem. Nie wiem jak zawiadomili rodziny, które nie korzystają z drogi elektronicznej. Moim zdaniem to zaproszenie jest po to, żeby pokazać, że nas zaprosili, a myśmy nie przyszli. Ale staramy się nie dać obrazić - dodaje.
Według jej wiedzy wybiera się m.in. Małgorzata Wassermann i Ewa Kochanowska. - Wszyscy, którzy mogą przewrócić swoje życie do góry nogami - dodała. Gosiewska zapewniła, że pytań ma wiele, ale nie chce ich przed czasem zdradzać. - Ale obawiamy się, że tam nie będzie warunków do merytorycznej dyskusji - dodała.
Pytania o wiarygodność źródeł i wrak
Magdalena Merta, wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie, jeszcze nie wie, czy się wybiera w piątek do kancelarii premiera. Nie miała jeszcze okazji odebrać maila ani na niego odpowiedzieć. Chciałaby jednak zapytać członków komisji, jak oceniają wiarygodność źródeł i czy nie obawiają się, że na przykład zbadanie wraku - o ile będzie to możliwe - zmieni wnioski ich raportu. - Chciałabym też wiedzieć, jak bardzo jednomyślne było ich stanowisko - dodała.
Do kilku innych osób - bliskich ofiar katastrofy dotarła też Polska Agencja Prasowa. Wedle jej informacji, na spotkaniu nie pojawi się m.i.n Izabella Sariusz-Skąpska, córka prezesa Federacji Rodzin Katyńskich Andrzeja Sariusz-Skąpskiego. Sariusz-Skąpska uważa, że raport powinien zostać udostępniony najpierw rodzinom, tak by mogły one spokojnie się z nim oswoić. - Rodziny ofiar katastrofy mogą usłyszeć z nagrań głosy swoich bliskich. Niestety, ta prezentacja raportu została pomyślana "na żywca", czyli to będzie taki rodzaj operacji na otwartym sercu, bo najważniejsza jest opinia publiczna - mówiła.
Rodziny ofiar katastrofy mogą usłyszeć z nagrań głosy swoich bliskich. Niestety, ta prezentacja raportu została pomyślana "na żywca", czyli to będzie taki rodzaj operacji na otwartym sercu, bo najważniejsza jest opinia publiczna. Izabella Sariusz-Skąpska
- To przykre, bo sądziliśmy, że wcześniej jako rodziny poznamy ten raport. Zaproszenie doceniam, choć nie dotarło do mnie. O tym, że takie zaproszenie jest, dowiedziałam się od jednej z osób, która także straciła bliską osobę w katastrofie - zaznaczyła. - W czasie jutrzejszego upublicznienia raportu będę w domu w Krakowie razem ze swoją mamą; przed telewizorami, ale bez kamer. I przy wyłączonych telefonach. To na pewno nie będzie dla nas łatwe doświadczenie - powiedziała Sariusz-Skąpska.
"Nie tak miało być"
Na publikację raportu nie wybiera się też Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska, żona posła SLD Jerzego Szmajdzińskiego. Jak powiedziała w czwartek PAP, nie odpowiada jej bowiem formuła spotkania. - Nie podoba mi się taka formuła, że rodziny ofiar są zapraszane razem z dziennikarzami, nie tak to miało być - zaznaczyła.
Na prezentacji w KPRM zabraknie także brata zmarłego pod Smoleńskiem posła Arkadiusza Rybickiego - posła PO Sławomira Rybickiego. - W tym czasie mam natłok prac w Sejmie - argumentował w rozmowie z PAP.
Z powodu wyjazdu w kancelarii nie pojawi się Ewa Komorowska, wdowa po wiceministrze obrony Stanisławie Komorowskim. - Jestem aktualnie na Krecie. Z przyczyn logistycznych nie jestem w stanie dotrzeć - powiedziała PAP.
Udziału w prezentacji odmówili również reprezentujący rodziny ofiar Dariusz Fedorowicz i Andrzej Melak. Napisali specjalny list w tej sprawie, który odczytano na czwartkowym posiedzeniu parlamentarnego zespołu badającego przyczyny katastrofy, któremu szefuje Antoni Macierewicz.
Jak napisali, moralnym obowiązkiem autorów raportu było umożliwienie rodzinom ofiar smoleńskich zapoznanie się z efektami pracy komisji przed ich publikacją. - Niestety uczyniono to w formie groteskowej, urągającej naszej godności i uczuciom. Powiadomienie rodzin wykonano na niespełna dwa dni przed planowanym ogłoszeniem raportu, za pomocą rozsyłania drogą mailową informacji. Bynajmniej nie jest to oficjalne zaproszenie ze strony ministra Millera - ocenili.
Swoją obecność potwierdziła natomiast Małgorzata Wassermann, córka posła PiS Zbigniewa Wassermanna. Swój udział w konferencji w KPRM potwierdził również Jakub Płażyński, syn posła Macieja Płażyńskiego. - Nie wiem jeszcze czy skorzystam z możliwości zadania pytania szefowi MSWiA. Najpierw muszę zapoznać się z raportem - powiedział.
Konferencja w KPRM
Konferencja prasowa, podczas której ma zostać upubliczniony raport polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy smoleńskiej, zaplanowana jest na godzinę 10 w kancelarii premiera. Potrwa, jak zapowiedział Graś, kilka godzin. Najpierw wystąpi szef komisji Jerzy Miller, potem nastąpi bardziej szczegółowa prezentacja członków komisji, a na końcu pytania dziennikarzy. Kolejna część prezentacji - wyłącznie dla rodzin ofiar katastrofy - będzie się odbywać bez udziału mediów, w osobnym pomieszczeniu. W jej trakcie rodziny będą mogły zadawać własne pytania członkom komisji.
W PIĄTEK O GODZ. 10 W KANCELARII PREMIERA SZEF MSWiA ZAPREZENTUJE RAPORT POLSKIEJ KOMISJI BADAJĄCEJ OKOLICZNOŚCI I PRZYCZYNY KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ 10 KWIETNIA 2010 ROKU, W KTÓREJ ZGINĘŁO 96 OSÓB. PROGRAM SPECJALNY I TRANSMISJA PREZENTACJI W TVN24 I TVN24.PL.
Czytaj też - W OCZEKIWANIU NA RAPORT
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Agencja Gazeta