Rodzina Macieja Płażyńskiego protestuje przeciwko "instrumentalnemu wykorzystywaniu imienia zmarłego przez Platformę Obywatelską". Według rodziny PO zrobił to Grzegorz Schetyna podczas sobotniej konwencji zorganizowanej z okazji 10-tych urodzin Platformy Obywatelskiej. - Marszałek Schetyna na pewno tego nie prowokował. Daję najświętsze słowo honoru - bronił polityka poseł Jerzy Fedorowicz z PO.
Nie godzi się instrumentalnie wykorzystywać imienia naszego Męża i Taty na potrzeby przedwyborczego happeningu rodzina Macieja Płażyńskiego
"Nie godzi się instrumentalnie wykorzystywać imienia naszego Męża i Taty na potrzeby przedwyborczego happeningu" - podkreśla rodzina.
"Czuliśmy wstyd i poczucie opuszczenia"
Płażyńscy piszą też, że "Platforma Obywatelska jest dziś partią władzy. Jak wynika z medialnego przekazu jest to partia, która krzewi optymizm i miłość wśród naszych rodaków".
"Nam, którzy trochę ponad rok temu stracili ukochaną osobę, ten optymizm jednak się nie udziela" - przyznają i przypominają, jakie emocje towarzyszyły im podczas pierwszej rocznicy katastrofy smoleńskiej, kiedy stali "obok szczątków samolotu, w którym 96 osób spędziło ostatnie chwile życia". "Oprócz bezmiaru smutku czuliśmy wstyd i poczucie opuszczenia ze strony władz państwowych, składając kwiaty przy wraku TU-154 częściowo nakrytym brezentem, który w sposób prowizoryczny przytrzymywało parę starych opon" - opowiadają.
Na koniec zaznaczają: "Jako bliscy polityka, który wiedział co oznacza odpowiedzialność za słowo, pragniemy wyrazić swoją dezaprobatę w stosunku do polityki opartej na obietnicach bez pokrycia i zapomnieniu o sprawach trudnych" - zakończyły Elżbieta Płażyńska i Katarzyna Płażyńska.
"Z serca i ciepła, które w sobie nosi marszałek"
Poseł PO Jerzy Fedorowicz w TVN24 zapewniał, że PO nie chciała instrumentalnie wykorzystać pamięci Płażyńskiego. Do jego rodziny zaapelował, żeby słów, które "padają̨ w pewnych emocjach, które są słowami czułymi, serdecznymi", nie traktowali jako "raniących ich pamięć".
Fedorowicz dodał, że słowa Schetyny padły "z serca i ciepła, które w sobie nosi marszałek". - Na pewno tego nie prowokował. Daję panu najświętsze słowo honoru - zapewnił.
Dodał też, że jeśli bliscy zmarłego polityka poczuli się̨ dotknięci, "to na pewno pan marszałek Grzegorz Schetyna zareaguje".
- Ja sam przedwczoraj w Sopocie przechodziłem przez rondo Macieja Płużyńskiego, chwileczkę się nad tym zadumałem i dotknąłem tej trawy, która jest na tym rondzie - zwierzył się poseł PO.
Źródło: tvn24.pl