Oskarżycielski ton wobec Rosji prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie zrobił żadnego wrażenia na premierze Rosji Władimirze Putinie podczas jego wizyty w Polsce, bo był na to przygotowany - donosi rosyjska agencja Regnum News, powołując się na wypowiedź polskiego reżysera Krzysztofa Zanussiego. Oburzyła go natomiast wypowiedź Donald Tuska, w której polski premier wytknął, że żołnierze radzieccy nie przynieśli Polsce wolności.
Według rosyjskiej agencji informacyjnej szef rządu Rosji zdawał sobie sprawę, że usłyszy z ust Lecha Kaczyńskiego, który ma według Putina, uchodzić za rusofoba, szorstkie słowa. Polski prezydent w swoim przemówieniu podczas uroczystości 70. rocznicy wybuchu Drugiej Wojny Światowej mówił m. in. o ludobójstwie, którego na Polakach dopuścili się czerwonoarmiści. - Wystąpienie prezydenta Polski w Gdańsku nie wywołało na premierze Rosji Władimirze Putinie żadnego wrażenia, rusofobia prezydenta Lecha Kaczyńskiego była dobrze znana rosyjskiemu premierowi – donosi Regnum.
Obiadowa dyplomacja
Agencja przytacza jednak wypowiedź Krzysztofa Zanussiego, który brał udział w obiedzie podczas uroczystość obchodów, i z której wynika, że Putin zwrócił wtedy uwagę na fragment wypowiedzi Donald Tuska. Rosyjskiemu premierowi miały nie przypaść do gustu słowa Tuska, kiedy mówił on, że "tysiące, dziesiątki tysięcy młodych ludzi zostawiło tutaj, wczesną wiosną roku '45 swoje życie. Jak już wspominałem oddali życie za wyzwolenie, chociaż wolności nam nie przynieśli. Ale składamy im także hołd i dbamy o ich groby".
Putin miał być zdziwiony tym, że Tusk, który wcześniej starał się o poprawę stosunków polsko-rosyjskich, formułuje w ten sposób rolę Armii Czerwonej w wyzwoleniu Polski.
mkg//mat
Źródło: Regnum News, onet.pl