- Jeśli PO będzie miała większość w Sejmie, wówczas nie ma potrzeby, żeby PSL wchodziło do koalicji - powiedział jeden z liderów PSL Marek Sawicki. - Wszystko zależy od tego, na jakim poziomie zamknie się ostateczny wynik Platformy - dodał.
Pytany, czy jeśli PO będzie miała 231 posłów, to będzie koalicja, Sawicki odparł: "Nie ma takiej potrzeby". Szybko dodał jednak, że PSL opowiada się za tym, by budować w Sejmie szersze porozumienie.
Wcześniej w duchu porozumienia wypowiadał się lider ludowców Waldemar Pawlak. - Dobrze, że PSL znalazło się w parlamencie, bo będziemy mogli stawiać na współpracę i porozumienie. Będziemy dobrze służyć ludziom - mówił zaraz po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów Pawlak. Pytany o plany koalicyjne powiedział: - Mamy mandat, który ma określoną wartość, ale do innych będzie należała inicjatywa.
Lider warszawskiej listy Łukasz Foltyn powiedział, że "każda partia marzy o lepszym wyniku niż 8 proc., ale jak na tak krótką kampanię jest to niezły wynik". - Ta kampania była pod dyktando dwóch sił prawicowych, więc przedstawiało się to jako plebiscyt pomiędzy PO i PiS - ocenił. Foltyn podkreślił, że jeżeli będzie koalicja z PO, to PSL postawi warunki.
PSL mocne na południowym wschodzie Według sondaży wykonanych dla TVN24 PSL najlepiej poradziła sobie w Świętokrzyskiem (14,4 proc.), Lubelskiem (13 proc.) i Podkarpackiem (9,5 proc). Najsłabiej PSL wypadł na północy i zachodzie kraju. Aż 43 proc. wyborców ludowców to osoby z wykształceniem średnim. 46 proc. to ludzie powyżej 40 roku życia.
Radość na Foksal Sympatycy PSL zgromadzeni w siedzibie Stowarzyszenia Architektów Polskich przy ul. Foksal nie chcieli czekać na ogłoszenie sondażowych wyników i gremialnie zaczęli opuszczać sztab, po tym jak okazało się, że cisza wyborcza została przedłużona do godz. 22.55. Nie wszyscy dotarli do sztabu z powrotem na czas. Mimo to głośno oklaskiwali swój wynik. Goście zgromadzeni na wieczorze wyborczym PSL częstowali się pierogami z serem i chrzanem, pstrągiem w sosie migdałowym i grillowanymi warzywami.
"Komuś przeszkadza wynik wyborów" Tak skomentował przedłużającą się ciszę wyborczą prezes PSL Waldemar Pawlak. - Chodzi o to, żeby jak najdłużej nie były podane wyniki sondaży. To się po raz pierwszy zdarza, że dwie komisje przedłużają podanie wyników wyborów - dodał. Ironizował, że nie ma dwóch godzin różnicy czasu między centrum Warszawy a Ursynowem.
kwj
Źródło: TVN24, PAP