Ksiądz prałat Henryk Jankowski kupił wart ponad milion złotych luksusowy apartament w centrum Krynicy-Zdroju - donosi "Dziennik". Oficjalnie, 150-metrowy lokal w willi Cechini nabył Instytut ks. Henryka Jankowskiego, ale głównym lokatorem apartamentu będzie właśnie sam prałat.
Willa Cechini to położony w centrum Krynicy luksusowy apartamentowiec z częścią hotelową. Lokal kupiony przez Instytut ks. Jankowskiego położony jest na ostatniej kondygnacji. W budynku znajdują się restauracja, kawiarnia, gabinet fizjoterapii, taras. Apartament kupiono od firmy Cechini, która jest też producentem wody mineralnej Jankowski.
Sąsiad prałat - Pierwsze słyszę o tym, że naszym sąsiadem będzie ksiądz prałat - mówi prezes wspólnoty mieszkaniowej Piotr Konopka. Inni mieszkańcy uważają, że być może apartament to forma wzajemnych rozliczeń między instytutem a firmą Cechini.
Przedstawiciele Instytutu ks. Henryka Jankowskiego nie widzą w tym zakupie niczego kontrowersyjnego. Jednak początkowo szef instytutu Mariusz Olchowik stanowczo zaprzeczał, że do transakcji w ogóle doszło. - Nic mi o tym nie wiadomo - powiedział. - To jakiś blef, przecież takie transakcje nie mogą się odbywać za moimi plecami.
Rozmowniejszy był wiceprezes instytutu Stanisław Słabiński. Przekonywał, że kupno apartamentu to świetna okazja. - Cenę metra ustalono na 8,5 tys. zł. Do tego dochodzi koszt wyposażenia, czyli jakieś 100 tys. zł - zdradził szczegóły transakcji, tłumacząc, że ceny w Krynicy są znacznie wyższe.
Ubóstwo czy przepych? Autorzy artykułu zastanawiali się, czy takie luksusy nie są sprzeczne z naukami Kościoła i zasadami obowiązującymi kapłanów? Próbowali o to spytać samego księdza prałata Jankowskiego. Niestety, nie odbierał telefonu. Dla wiceprezesa instytutu nie ma problemu. - To mieszkanie będzie służyło głównie księdzu prałatowi oraz jego gościom z kraju i zagranicy, którzy zechcą odpocząć przez jakiś czas w Krynicy-Zdroju - mówi Stanisław Słabiński.
Z informacji, do których dotarł "Dziennik", wynika, że w razie konieczności apartament zostanie przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych i chorych. Taka przebudowa może być konieczna, ponieważ stan zdrowia ks. Jankowskiego, który teraz wciąż mieszka na plebanii kościoła św. Brygidy w Gdańsku, pogarsza się. Niedawno przeszedł kolejną operację stopy w związku z postępującą cukrzycą.
W niczym nie przeszkadza to jednak interesom firmowanym nazwiskiem prałata. Rozpoczęły się od importu wytrawnego czerwonego wina z Australii Monsignore, któremu ksiądz użyczył swojego wizerunku. Biznes na dobre zaczął się kręcić od chwili stworzenia fundacji jego imienia. Ta powstała w grudniu 2005 r. i miała zapewnić fundusze na działalność Instytutu ks. Henryka Jankowskiego powołanego m.in. w celu ochrony dziedzictwa narodowego oraz tradycji niepodległościowej i solidarnościowej. Udało się też nakłonić do współpracy jednego z najbogatszych Polaków Ryszarda Krauzego. Jego firma, obok SKOK-ów i Optimusa, stała się głównym sponsorem instytutu.
Sacrobiznes Pierwszym projektem handlowym instytutu była woda mineralna firmowana przez byłego kapelana "Solidarności", produkowana przez firmę Cechini z Muszyny. Do sprzedaży trafiła we wrześniu 2006 r. Rok później instytut kupił kawiarnię koło Stadionu Dziesięciolecia w Warszawie. Ma tam powstać centrum biznesowo-kulturalne, które ma przynieść dochody podczas piłkarskich mistrzostw Euro 2012. W lipcu "Dziennik" ujawnił, że ks. Jankowski w 16 największych miastach Polski otworzy sieć klubokawiarni.
Interesy prałata Jankowskiego nie podobają się księdzu infułatowi Stanisławowi Bogdanowiczowi, proboszczowi bazyliki Mariackiej w Gdańsku. - Ksiądz zawsze pozostaje księdzem, nawet na emeryturze i obowiązuje go dotrzymywanie przyrzeczeń, a przyrzekał wierność Kościołowi i Bogu, oraz m.in. godne życie. Połączenie bogactwa, przepychu czy biznesu z działalnością kościelną jest sprzeczne z tymi zasadami - podkreśla. - Nawet, jeśli Instytut ks. Jankowskiego nie jest instytucją kościelną, to przecież powstał z inicjatywy duchownego i inwestowanie w luksusowe apartamenty po prostu nie przystoi - komentuje ostatni nabytek prałata.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24