W życie wchodzi kolejna nowelizacja regulaminu urzędowania sądów powszechnych. Jak pisze "Rzeczpospolita", ma ona wprowadzić istotne zmiany do obowiązującej zasady losowego przydziału spraw i oznacza "pozwolenie na ręczne sterowanie". Według ministra Zbigniewa Ziobry, system losowy miał wyeliminować "patologie" w tym procesie, doszło właśnie jednak do drugiej już nowelizacji regulaminu.
Nowe przepisy pozwolą odstąpić od korzystania z losowego systemu i ręcznie przydzielić sędziom sprawę.
- To już druga nowelizacja regulaminu. Wynika z tego, że sędziowie z ministerstwa nie potrafią porządnie i poprawnie go napisać - ocenił sędzia Tomasz Marczyński, wiceprezes stowarzyszenia Iustitia, cytowany przez dziennik.
- Nie bałbym się o to, gdyby to ręczne sterowanie było w rękach poprzednich prezesów sądów, którzy mieli autorytet i zaufanie środowiska. Ale do nominatów partii rządzącej takiego zaufania nie mam - dodał.
Drugą nową zmianą jest zmniejszenie obciążenia sprawami sędziów funkcyjnych. Teraz "sędziowie powołani przez polityków do KRS będą mieli jedynie 25 proc. obciążenia przydziałem spraw". To przepis "bardziej liberalny" niż ten, który resort ministra Ziobry krytykował u swoich poprzedników - pisze "Rz".
Prezesi dużych sądów, a także rzecznik dyscyplinarny sądownictwa będą obciążeni jedynie w 10 procentach. Prezesi dużych sądów będą też mogli dodatkowo "wyłączyć się z większych procesów, na które przewiduje się więcej niż dziesięć rozpraw" - podaje dziennik.
O jedną czwartą mniej spraw będą dostawali sędziowie kolegiów sądów okręgowych i apelacyjnych. Podobnie szefowie wydziałów i rzecznicy prasowi tych instytucji.
Jak pisze "Rzeczpospolita", Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia wyraziło zdanie, że zmiany regulaminu to zła wiadomość dla obywateli, bo "tworzy się nowa kasta nomenklatury", która nie będzie się "przepracowywała".
Zdaniem Iustitii, efektem zmian będą jeszcze dłużej trwające postępowania sądowe.
"Wyeliminować czynnik ludzki"
2 stycznia zaczął w Polsce działać losowy system przydzielania spraw sędziom. Obejmuje on sądy pierwszej instancji i jednoosobowe składy.
Ma on swoją urzędową nazwę własną: System Losowego Przydziału Spraw, w skrócie: SLPS. Zastąpił tym samym system potocznie zwany alfabetyczno-numerkowym. Polegał on na tym, że przewodniczący wydziału przydzielał do alfabetycznej listy sędziów sprawy według kolejności zgłoszeń.
Przewodniczący wydziału miał jednak możliwość przydzielania spraw konkretnym sędziom.
Jak podkreślił w styczniu w rozmowie z reporterką TVN24 jeden z zastępców ministra sprawiedliwości Michał Woś, Zbigniew Ziobro od początku urzędowania dążył do tego, żeby z przydziału spraw "wyeliminować czynnik ludzki".
MS: System Losowego Przydziału Spraw jest w pełni zachowany
Do opublikowanego we wtorek artykułu "Rz" odniosło się Ministerstwo Sprawiedliwości. Rzecznik prasowy MS Jan Kanthak poinformował w oświadczeniu, że "nowy Regulamin urzędowania sądów powszechnych nie wprowadza 'ręcznego sterowania' przydziałem spraw w sądach".
"System Losowego Przydziału Spraw (...) jest w pełni zachowany" - głosi pismo. Czytamy w nim też, że "regulamin (...) jedynie precyzuje specyficzną sytuację, kiedy do wydziału w sądzie trafia nowy sędzia".
W oświadczeniu zapowiedziano także, że Ministerstwo Sprawiedliwości "pracuje już nad korektą algorytmu systemu losowania, która uwzględnia postulaty sędziów i znacznie przyśpieszy równomierne obciążenie pracą nowych sędziów".
Według zapowiedzi rzecznika, korekta ma zostać wprowadzona do systemu losowania w ciągu "najbliższych tygodni".
Autor: akw/adso / Źródło: Rzeczpospolita, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24