- Stenogramy z posiedzenia Rady Gabinetowej wyszły z Kancelarii Prezydenta – stwierdził w „Kropce nad i” Donald Tusk. Premier ponownie poprosił o więcej czasu na reformę w służbie zdrowia. Zapewnił też, że nie złamał prawa mianując szefów ABW i SWW oraz że nie zżerają go prezydenckie ambicje.
- Dwie instytucje miały stenogramy z posiedzenia Rady Gabinetowej: Kancelaria Premiera i Prezydenta. My ich nie udostępniliśmy dziennikarzom – zapewnił Tusk. – Politycy PO twierdzą, ze zrobiła to Kancelaria Prezydenta – zauważyła Olejnik. – Bo tak jest – odparł premier. - Ale dlaczego, proszę pytać prezydenta. To jakaś dziwna gra – najpierw utajnianie obrad, potem ujawnianie stenogramów - dodał
"Nie zbawię kraju w 40 dni" Pytany o kryzys w służbie zdrowia i rezultaty „Białego szczytu”, Tusk stwierdził: - Nie zmieniłem opinii: jeśli mamy zwiększać dopływ pieniędzy, czyli opodatkowanie, musimy zastanowić się, co zrobić w całym systemie. Podwyższanie składki jest najłatwiejszym, ale i najbardziej kosztownym sposobem. Dziś nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy w przyszłości będziemy zwiększali wymiar składki - powiedział szef rządu.
Jego zdaniem, lekarze nie są zainteresowani państwową gwarancją wysokości pensji i w ich interesie jest, by robił to rynek. Zaapelował też o więcej czasu dla rządu. – Nigdy w kampanii wyborczej nie obiecywałem, że w 40 dni zbawię kraj. Nie można oczekiwać, żebym w 50 dni zrobił to, czego nie zrobiono przez ostatnie lata – stwierdził.
Premier zapewnił, ze projekty ustaw już trafiły do laski marszałkowskiej. - Planujemy naszą pracę na wiele tygodni. A większość uczestników „Białego szczytu” prosiła, żeby spowolnić proces. Nasz plan, aby w ciągu dwóch miesięcy zakończyć konsultacje i do połowy roku zamknąć najtrudniejsze reformy ustrojowe, to tempo i tak kosmiczne. Żadnej ekipie o takim tempie się nawet nie śniło – przekonywał.
"Nie złamałem prawa powołując szefów ABW i SWW" Pytany o kontrowersje związane z powołaniem szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służby Wywiadu Wojskowego, Tusk stwierdził: - Nie złamałem prawa. Nie mam obowiązku czekać na opinie prezydenta, a nie mogę pozwolić, by przez jego zwlekanie służby nie funkcjonowały prawidłowo – zapewnił. Jak dodał, nie zamierza publicznie spierać się z prezydentem o służby specjalne. - To problem Kancelarii Prezydenta, że nie zna przepisów – uważa premier.
Komentując dzisiejszą wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego (który stwierdził, że Tusk zamiast o kraj, dba o zwycięstwo w kolejnych wyborach prezydenckich), premier powiedział: - Nie zżerają mnie ambicje prezydenckie. Wybory są za dwa lata z dobrym hakiem, a nie jestem zainteresowany konfliktem z prezydentem. – A on jest? – dociekała Monika Olejnik. - Jestem nieustannym obiektem ataku prezydenta, staram się nie oddawać. Dojrzałość w trudnej równowadze między prezydentem a rządem wymaga wzajemnej delikatności i pozytywnego, propaństwowego napięcia. Nie można z urzędu prezydenta robić bastionu opozycji – przekonywał.
Jak dodał, wolałby, by prezydent skorzystał z okazji i pomógł w reformie służb specjalnych., bo „formacja, której jest politycznym adwokatem, powinna się wstydzić za to, co tam narobiła”.
"Nie wiem kto komu obcinał palce" Odnosząc się do kolejnego zarzutu prezesa PiS – że wypuszcza przestępców "mordujących ludzi i obcinających palce" – Tusk powiedział: - Nie wiem kto komu obcinał palce. Nie chcę z tego kpić, bo znam wrażliwość Kaczyńskiego jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa. Wydaje mi się, że skoro jakiś przestępca kończy odsiadkę to być może on, bo ja nie, chciałby mieć taką władzę, żeby bez sądu kogoś dłużej więzić – stwierdził.
Dodał, że mimo wątpliwości Kaczyńskiego nie zamierza odwoływać prokuratora Bogusława Michalskiego (uczestnika narady, podczas której zapadła decyzja o zwolnieniu Edwarda Mazura).
- Czy pan Michalski był prokuratorem rok temu? Czy pan Ziobro i Kaczyński uznali, że ten pan jest bandytą? Nie, był prokuratorem także gdy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro – przekonywał.
Zapewnił też, że – na razie – nie odwoła Mariusza Kamińskiego ze stanowiska szefa CBA, choć z zupełnie innych przyczyn. – Mam do niego zaufanie ograniczone, ale nie mam powodu, by go wyrzucić – wyjaśnił.
Najpierw gwarancje, potem tarcza Pytany o negocjacje w sprawie tarczy antyrakietowej, Tusk stwierdził: - Chcemy od Amerykanów gwarancji. Lokalizacja tarczy może zwiększyć, ale i zmniejszyć bezpieczeństwo Polski. Według premiera negocjacje toczą się w dobrym kierunku. - Jeśli Amerykanom zależy, by tarcza zwiększała ich i nasze bezpieczeństwo – a uważam że tak jest - to oznacza, że idziemy do porozumienia. Ale jeśli okaże się, że są zainteresowani tylko swoim bezpieczeństwem, to oznaczyłoby to, że nie traktują nas poważnie. Jestem jednak pewien, że tak nie jest – dodał szef rządu.
Według Tuska ważne jest również ocieplenie stosunków z Rosją, które można uzyskać poprzez rozmawianie z nimi o umieszczeniu w Polsce amerykańskiej instalacji. - Chcemy, żeby Rosja nie czuła, że to przeciwko nim. Sam zwrot w tę stronę, żeby rozmawiać, jest dobry – przekonywał. - Dla mnie ta sprawa ma fundamentalne znaczenie. Chcemy mieć lepsze relacje z Rosją nie zmieniając naszej opinii co do demokracji czy praw człowieka. Myślę, że możliwe są serdeczne rozmowy – uważa premier.
"Jak widzę Urbańskiego, mam ochotę się zamachnąć" Pytany o następcę Pawła Grasia na stanowisku sekretarza stanu ds. bezpieczeństwa w Kancelarii Premiera (według „Polityki” ma nim zostać Jacek Cichocki), Tusk był tajemniczy. – Zobaczymy. Na posiedzeniu rządu przedstawię kandydata. Nie komentuję, czy te domysły są słuszne – stwierdził.
Na koniec Olejnik zapytała premiera o zamach na TVP, jaki według opozycji miałaby chcieć przeprowadzić PO. - Jak widzę Andrzeja Urbańskiego, gdy mówi o obronie niepodległości TVP, to mam ochotę się zamachnąć. Pamiętam doskonale, jak PiS TVP za gardło chwycił. Dla mnie prezes Urbański to nie jest człowiek, który gwarantuje neutralność telewizji publicznej. Nie przyjmuję teraz takiego popiskiwania tych ludzi, którzy nagle się zrobili aniołami stróżami mediów – uważa premier.
Zapewnił jednak, ze nie będzie naginać prawa by wymienić władze mediów publicznych. - Spokojnie, mamy tyle pracy na głowie, a przeciętnego Polaka i tak specjalnie nie interesuje, kto jest szefem TVP. Interesuje go, która telewizja jest wiarygodniejsza – a TVP nie jest – podsumował Tusk.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24