Jeszcze w czwartek Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście przekaże policji sprawę ewentualnych nieprawidłowości przy finansowaniu kongresu Europejskiej Partii Ludowej. - Będziemy pilotować tę sprawę, ale od prowadzenia postępowań dotyczących wykroczeń jest policja, nie my - tłumaczy prokurator Agnieszka Muł. Wniosek o możliwości popełnienia przez PO wykroczenia złożyło Prawo i Sprawiedliwość.
Zawiadomienie trafiło do prokuratury 30 kwietnia. - Sprawa jest zarejestrowana u nas, ale trafiła do działu, który zajmuje się prowadzeniem postępowań o wykroczenie, bo o takim tylko może być tu mowa. Tam zdecydowano, że jeszcze w czwartek sprawa zostanie przekazana do Komendy Rejonowej Warszawa 1 na ulicy Wilczej - mówi w rozmowie z tvn24.pl prok. Agnieszka Muł z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście.
Jak wyjaśnia, decyzja taka zapadła, bo prokuratura nie nadzoruje postępowań o wykroczenie. - Uprawniona jest do tego policja. Wykroczenie, o którym tutaj mowa, zagrożone jest jedynie karą aresztu albo grzywny - tłumaczy prokurator. Śledczy z Warszawy-Śródmieścia nadal będą jednak "pilotować" sprawę.
"Uzasadnione podejrzenie", czy "awantura"?
Zawiadomienie złożone przez Komitet Wyborczy PiS dotyczyło podejrzenia o nielegalne finansowanie kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej. Jak mówił na konferencji prasowej rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak, istnieje "uzasadnione podejrzenie" popełnienia przez komitet PO wykroczenia polegającego na przyjęciu, "środków finansowych pochodzących z innego źródła niż fundusz wyborczy tego komitetu".
Chodzi o to, że ubiegłotygodniowy kongres Europejskiej Partii Ludowej był finansowany ze środków tej frakcji (PO należy do niej w PE). PiS uważa, że kongres był częścią kampanii wyborczej PO. Dla Donalda Tuska fakt złożenia zawiadomienia przez PiS był "klasycznym przykładem politycznej awantury".
Źródło: tvn24.pl