Nie można mówić o braku obiektywizmu biegłego ppłk. Jarosława Kaczyńskiego, a jego opinia w śledztwie smoleńskim ma charakter wspomagający, a nie przesądzający o winie gen. Pawła Bielawnego - uznała Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. Przygotowała ona opinię na zlecenie prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta po publikacjach kwestionujących obiektywizm jednego z dwóch biegłych.
Jednym z biegłych, którzy sporządzili opinie w śledztwie dotyczącym organizacji wizyt w Katyniu premiera i prezydenta Lecha Kaczyńskiego w kwietniu 2010 r., był właśnie b. funkcjonariusz BOR ppłk Kaczyński. Opinie były dla Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga jedną z podstaw zarzutów wobec wiceszefa BOR gen. Bielawnego (odwołanego po postawieniu zarzutów).
"Wspomagający charakter opinii"
Rzecznik prokuratora generalnego Mateusz Martyniuk powiedział we wtorek, że odnosząc się do zarzutów mediów o spór Kaczyńskiego z BOR w kwestii ekwiwalentu mieszkaniowego, prokuratura uznała, że nie jest to spór sformalizowany.
- To szerszy i systemowy problem, który dotyczy kilkuset funkcjonariuszy BOR, a Kaczyński po skierowaniu kilku pism o wypłatę ekwiwalentu odstąpił od dochodzenia roszczeń na drodze sądowej - przekazał Martyniuk. Zdaniem prokuratury przesądza to, że nie można mówić o braku obiektywizmu.
W opinii zwraca się też uwagę na fakt, że Kaczyńskiego zwolnił z BOR w 2006 r. szef MSWiA Ludwik Dorn, co nastąpiło przed objęciem kierowniczych funkcji w BOR przez Bielawnego i Mariana Janickiego.
- Wnioski opinii wydanej przez biegłych nie mają charakteru przesądzającego o winie, a jedynie wspomagający - dodał Martyniuk. Podkreślił, że wobec drugiego biegłego nie było wątpliwości, a obaj wzajemnie popierają swe tezy. Podał, że wcześniej 20 osób odmówiło podjęcia się roli biegłych w tej sprawie.
- Prokurator generalny przyjął ocenę prokuratury do wiadomości - podkreślił rzecznik Seremeta. Dodał, że to kończy sprawę.
Wiceszef BOR z zarzutami
9 lutego praska prokuratura przedstawiła Bielawnemu dwa zarzuty dot. organizacji wizyt premiera i prezydenta w Katyniu w kwietniu 2010 r. Pierwszy dotyczył niedopełnienia obowiązków, drugi poświadczenia nieprawdy w dokumentacji. Bielawny w związku z zarzutami został odwołany ze stanowiska zastępcy szefa BOR i zawieszony w czynnościach służbowych.
W sporządzonej w tej sprawie opnii biegli wskazali na szereg nieprawidłowości; m.in. sposób organizacji i realizacji działań ochronnych, podejmowanych przez funkcjonariuszy BOR, był niezgodny z zasadami i pragmatyką, obowiązującymi wówczas w Biurze - uznali biegli.
Po ujawnieniu tych wniosków pojawiły się głosy, iż jeden z ekspertów przygotowujących opinię - ppłk Kaczyński - pozostaje w konflikcie prawnym ze swoim dawnym pracodawcą. Praska prokuratura zapewniała, że nie stwierdzono, aby istniał spór prawny pomiędzy biegłym a BOR, a śledczy dołożyli "wszelkich starań celem oceny bezstronności obu biegłych".
Źródło: PAP