Cofnięcie nakazu zatrzymania Ryszarda Krauzego to m.in. efekt decyzji sądu, który 14 listopada uchylił środki zapobiegawcze wobec b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, b. szefa policji Konrada Kornatowskiego i b. szefa PZU Jaromira Netzla, również podejrzanych o utrudnianie śledztwa ws. przecieku z akcji CBA - tumaczy warszawska Prokuratura Okręgowa.
Rzeczniczka warszawskiej prokuratury okręgowej Katarzyna Szeska powiedziała również, że decyzja z 15 listopada o uchyleniu nakazu zatrzymania Krauzego nie ma "jakiegokolwiek związku z treścią opinii prawnej, której autorem jest prof. Zbigniew Ćwiąkalski". - Opinia ta nie odnosiła się w żadnym stopniu do procesowej decyzji incydentalnej, jaką jest wydanie lub uchylenie nakazu zatrzymania podejrzanego - podkreśla Szeska. Ćwiąkalski, zanim jeszcze został ministrem był autorem opinii prawnej, z której wynikało, że Krauze nie powinien być zatrzymywany, bo prokuratorskie zarzuty przeciw niemu są słabe.
Warszawska prokuratura nadal jednak chce "wykonać czynności" z udziałem Krauzego. - Termin przesłuchania pana Krauzego nie został jeszcze wyznaczony, ale są do wykonania czynności z jego udziałem. Podchodzimy jednak do tej sprawy ze spokojem - zapewniła Szeska.
Krauze jest podejrzany o złożenie fałszywych zeznań (gdy jako świadek zeznawał 14 lipca w sprawie przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa) oraz o utrudnianie śledztwa w sprawie przecieku - za co grozi do 5 lat więzienia. Biznesmen miał powiedzieć w lipcu prokuratorom, że 5 lipca w hotelu Marriott spotkał się z posłem Samoobrony Lechem Woszczerowiczem, ale nie wspomniał o spotkaniu z ówczesnym szefem MSWiA Januszem Kaczmarkiem.
Krauze ma status podejrzanego, ale formalnie nie przedstawiono mu zarzutu, bo przebywa za granicą. Postanowienie wydano 29 sierpnia razem z takimi decyzjami wobec Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego i Jaromira Netzla. Mają oni zarzuty m.in. zatajenia spotkania Kaczmarka z Krauzem 5 lipca w hotelu Marriott i nakłaniania się do fałszywych zeznań. Nie zarzucono im zdrady tajemnicy co do samej akcji CBA. Kaczmarek mówi, że nie był źródłem przecieku i zapewnia, że nie łączy go żaden układ z Krauzem.
Krauze oświadczył już wcześniej, że nie poczuwa się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Był on wzywany do prokuratury ale twierdził, że nie dostał wezwania, a dowiedział się o nim z mediów. Według prokuratury, był on powiadomiony o przesłuchaniu, a takie zachowanie to "wybieg ze strony Krauzego i jego obrońców".
Jeden z najbogatszych Polaków powtarza, że nie zamierza się uchylać przed stawieniem się w prokuraturze, a jego nieobecność w Polsce jest związana z finalizacją projektów pozyskania źródeł surowców energetycznych, szczególnie w Kazachstanie i Republice Komi. Zapewnia, że stawi się "niezawodnie po powrocie do kraju".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24