- W śledztwie jest szereg okoliczności, przemawiających na korzyść oskarżonych, których prokuratura nie bierze pod uwagę - powiedzieli w "Magazynie 24 Godziny" obrońcy żołnierzy oskarżonych ws. Nangar Khel. Choć nic więcej powiedzieć nie mogą, twierdzą, że wiele ustaleń prokuratury budzi ich wątpliwości.
W poniedziałek prokuratura podpisała akt oskarżenia wobec siedmiu żołnierzy polskiego kontyngentu w Afganistanie, którzy ostrzelali afgańską wioskę Nangar Khel. Wobec wszystkich siedmiu wojskowych zostały utrzymane wcześniej formułowane zarzuty. W sześciu przypadkach to zarzut zabójstwa ludności cywilnej. Jeden żołnierz jest oskarżony o atak na niebroniony obiekt cywilny. Oskarżeni żołnierze będą odpowiadać z wolnej stopy. Grozi im od 25 lat więzienia do dożywocia. (CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT)
- Jestem rozczarowany działaniami prokuratury – mówił Piotr Kruszyński, adwokat, obrońca oskarżonego w procesie ws. Nangar Khel Damiana L. Przyznał, że obrońcy żołnierzy wnieśli wniosek o powtórzenie wizji lokalnej. – To, to co jest w aktach nie odpowiada rzeczywistości, wizja była przeprowadzona nie w tym miejscu, gdzie doszło do zdarzenia – uważa Kruszyński. - A prokuratura postawiła w tej sprawie tezę i prze do przodu jak czołg, „impregnowana” na rzeczowe argumenty – uważa.
Jak zaznaczyli obaj adwokaci, powtórzenie wizji lokalnej jest możliwe. – Sąd może zwrócić akta prokuraturze, ale może też zarządzić sam takie działanie – dodaje Jacek Kondracki, obrońca Łukasza B.
Prokuratura postawiła w tej sprawie tezę i prze do przodu jak czołg „impregnowana” na rzeczowe argumenty. Mec. Piotr Kruszyński, obrońca Damiana L.
Proces - jawny, wyrok - jak najszybciej
Zdaniem obrońców, wyrok w sprawie powinien zapaść jak najszybciej. – Oskarżeni nie mogą być zawieszeni w próżni – podkreślają. Zaznaczają jednak, że nie chcą przeciągania postępowania, ale prawda powinna być ujawniona za wszelką cenę. – Chcemy porządnego wyjaśnienia sprawy – dodają.
Chcą także jawności procesu. – Będziemy walczyć o jawność, a jeśli sąd jej odmówi, to będziemy się domagać uzasadnienia – zaznacza Kruszyński. Według niego, opinia publiczna powinna wiedzieć, jak przebiega postępowanie. Z tą opinią zgadza się mec. Kondracki. – Co najwyżej można wyłączyć jawność wtedy, gdy może zostać zagrożona tajemnica wojskowa – podkreśla.
Kiedy możemy spodziewać się procesu? – Sąd wojskowy nie jest zwykle bardzo obciążony sprawami, więc to kwestia przygotowania się sędziów. Najprawdopodobniej będzie to jesień – twierdzą adwokaci.
Jak czują się żołnierze? Po odzyskaniu wolności zwykle jest euforia, ale potem zaczyna się smutek dnia codziennego. Mec. Jacek Kondracki, obrońca Łukasza B.
Jak czują się żołnierze, którzy na wolności czekają na proces? – Po odzyskaniu wolności zwykle jest euforia, ale potem zaczyna się smutek dnia codziennego - mówi mec. Kondracki. – To są młodzi ludzi, sprawni i gotowi do służenia ojczyźnie, a tymczasem siedzą i czekają na proces – dodaje. (PRZECZYTAJ WYWIAD Z ŻOŁNIERZAMI)
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24