Sędziowie Wojskowego Sądu Okręgowego z Warszawy mają sprawy karne związane z przekraczaniem uprawnień - donosi dziennik "Polska". To ten sam sąd, do którego trafił akt oskarżenia dotyczący Nangar Khel. Poznańscy prokuratorzy wojskowi ścigają sędziów za wykorzystywanie służbowych aut do prywatnych celów.
Sędziowie mieli naruszyć prawo korzystając ze służbowych samochodów przy wyjazdach do domu czy po zakupy. Część postępowań wszczęto po doniesieniach samych sędziów - pisze gazeta. Śledztwo prowadzi Wojskowa Prokuratura Okręgowa z Poznania. To organ odrębny od poznańskiego oddziału Naczelnej Prokuratury Wojskowej, ale obie jednostki sąsiadują ze sobą przez ścianę, a prokuratorzy dobrze się znają - stwierdza "Polska".
"Wyłączyć sędziów"
- Sędziowie powinni wyłączyć się ze składu orzekającego. Konflikty między sędziami a prokuratorami mogą wziąć górę nad rzetelnym wyjaśnieniem sprawy - uważają adwokaci związani ze sprawą Nangar Khel.
Wątpliwości ma też Waldemar Żurek, członek zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia: - Jeśli o Nangar Khel miałby rozstrzygać sędzia, w sprawie którego toczy się postępowanie prokuratury, trzeba będzie zareagować - mówi.
Sędziowie z warszawskiego Wojskowego Sądu Okręgowego nie widzą problemu - pisze gazeta. Nie zamierzają składać wniosków o wyłączenie. - Żadnemu z nas nie postawiono zarzutów. Te postępowania są prowadzone w sprawie, a nie przeciwko - zaznacza pułkownik Wiesław Pastuszak, zastępca prezesa WSO.
Co z immunitetem sędziego?
Sędzia nie chce oceniać motywów działania prokuratury. Odmawia odpowiedzi na pytanie "Polski", czy prokuratura prowadzi postępowanie, w którym pojawia się również jego nazwisko. Nie zaprzecza jednak informacjom, że prokuratorzy z Poznania chcą uchylić immunitet jego przełożonemu.
Chodzić ma o prezesa warszawskiego sądu pułkownika Sławomira Puczyłowskiego. Z ustaleń dziennikarzy "Polski" ma wynikać, że prokuratorzy podejrzewają go o wykorzystywanie służbowego samochodu do prywatnych dojazdów. Zamierzają postawić mu zarzut związany z przekroczeniem uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Kwota, którą zdaniem prokuratury bezprawnie wydano z publicznych pieniędzy na jego przejazdy, sięga kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Prokuratura wystąpiła o uchylenie immunitetu sędziego Puczyłowskiego. Jednak sąd dyscyplinarny przy Wojskowym Sądzie Okręgowym w Warszawie uznał wniosek śledczych za bezzasadny. Ale tę decyzję podjęli podwładni prezesa. Prokuratorzy złożyli zażalenie na tę decyzję. Żądają jednocześnie wyłączenia składu sędziowskiego.
- Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego i to on będzie rozstrzygał w kwestii wyłączenia sędziów i uchylenia immunitetu - mówi podpułkownik Zbigniew Rzepa, rzecznik Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
To właśnie sędzia Sławomir Puczyłowski na początku lipca podjął decyzję o zwrocie aktu oskarżenia w sprawie Nangar Khel do prokuratury. Powodem były względy formalne - brakowało adresów zamieszkania oskarżonych, niektórych dowodów rzeczowych oraz wskazania biegłych do przesłuchania.
Siedmiu oskarżonych
Po trwającym osiem miesięcy śledztwie, polska prokuratura oskarżyła siedmiu żołnierzy ws. ostrzelania afgańskiej wioski Nangar Khel. Sześciu z nich oskarżono o zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi kara dożywotniego więzienia. Siódmego oskarżono o ostrzelanie niebronionego obiektu, za co grozi kara od 5 do 15 lat pozbawienia wolności i - w wyjątkowych przypadkach - kara 25 lat pozbawienia wolności.
Źródło: Polska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24