Odejście prokuratora, który prowadził sprawę śmierci Barbary Blidy nie wpłynie na przebieg śledztwa - zapewnia rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. Tym samym dementuje doniesienia wtorkowej "Gazety Wyborczej", która podała, że śledztwo zacznie się od nowa.
- Pragnę zapewnić, że zmiana jednego z referentów postępowania, którym do 22 kwietnia tego roku pozostawał prokurator Aleksander Dębski, w żaden negatywny sposób nie wpływa na bieg prowadzonego śledztwa, ani też na ważność przeprowadzonych do tej pory w postępowaniu czynności – powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Kopania.
Ponowne przesłuchiwania
Według łódzkich śledczych, od 22 kwietnia przesłuchanych zostało ponad 20 świadków, w tym jedna czwarta z nich była już przesłuchiwana wcześniej w śledztwie. Kopania zapewnił, że nie miało to związku ze zmianą referenta, ale pojawieniem się nowych okoliczności w sprawie. Jego zdaniem świadczy to "o dynamicznym charakterze tego postępowania".
"To gra na czas"
Zdaniem "GW", mecenas Leszek Piotrowski, pełnomocnik rodziny Blidów uważa, że to może być gra na czas.
Zarzutom tym zaprzeczył jednak zdecydowanie Kopania: - Tego typu zarzuty są całkowicie niezasadne. Robimy wszystko, żeby to postępowanie zakończyć w jak najszybszym terminie - zapewnił.
Szerokie śledztwo
Dotąd w śledztwie przesłuchano ponad 130 świadków. Przeprowadzono także liczne konfrontacje. Według śledczych, większość materiału dowodowego w tej sprawie została zebrana, a najbliższy zakończenia jest wątek związany z odpowiedzialnością funkcjonariuszy ABW.
Barbara Blida - była minister budownictwa i była posłanka SLD - popełniła samobójstwo 25 kwietnia 2007 r., kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Prokuratura chciała jej postawić zarzuty w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.
Śledztwo w sprawie śmierci byłej posłanki SLD prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Ma ona ustalić m.in., czy w trakcie zatrzymywania doszło do niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy ABW.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum